Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS Łódź - Podbeskidzie 1:2. Górale wciąż w gazie

Przemysław Drewniak
Przemysław Drewniak
Podbeskidzie po raz pierwszy od 12 lat pokonało w meczu ligowym ŁKS Łódź
Podbeskidzie po raz pierwszy od 12 lat pokonało w meczu ligowym ŁKS Łódź Fot. Łukasz Klimaniec
W sobotnim meczu 9. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało na wyjeździe ŁKS Łódź 2-1. Bramki dla Górali zdobyli Mathieu Scalet i Marko Roginić.

Porażka po golu w doliczonym czasie gry z Koroną Kielce była dla Górali bolesna, ale nie wytrąciła ich z rytmu. W sobotę na boisku ŁKS-u, jednego z głównych faworytów do awansu do PKO Ekstraklasy, bielszczanie przetrwali trudne momenty, zdominowali przeciwnika w drugiej połowie i zasłużenie wywalczyli komplet punktów.

W deszczowej Łodzi początkowo wiatr wiał w żagle gospodarzom. ŁKS był konkretniejszy w swoich atakach, defensywa Górali miewała momenty zawahania, aż w końcu poskutkowało to pierwszą bramką. Złe ustawienie wahadłowych gości wykorzystali Adrian Klimczak i Piotr Janczukowicz – pierwszy dośrodkował, a drugi łatwo zgubił krycie Kacpra Gacha i głową pokonał Martina Polacka, który niepotrzebnie wyszedł z bramki i nie sięgnął piłki.

Górale potrafili co jakiś czas zaskoczyć obronę ŁKS-u prostopadłymi podaniami i kontrami, ale długo brakowało im dokładności - aż do 44. minuty, gdy zamienili na gola swój pierwszy celny strzał na bramkę Marka Kozioła. Raz jeszcze okazało się, że w ofensywie Podbeskidzia nic nie dzieje się bez Kamila Bilińskiego – to kapitan gości zszedł do boku, wygrał pojedynek z obrońcą i podał w tempo do wbiegającego w pole karne Mathieu Scaleta. Francuz wraz Konradem Gutowskim efektownie wymanewrował defensywę ŁKS-u i tuż przed przerwą dał swojej drużynie wyrównanie.

- Wiedzieliśmy, że początek będzie trudny, bo ŁKS wyjdzie na nas wysokim pressingiem i nas przyciśnie. Szybko się z tego otrząsnęliśmy, chcieliśmy grać swoją piłkę i tworzyć sytuacje. Dobrze, że udało nam się zdobyć bramkę przed przerwą. To było dla nas kluczowe - podkreślał trener Jawny.

W drugiej połowie nad fantazją górę wziął pragmatyzm. Piłkarze w pierwszej kolejności nie chcieli popełnić kolejnego błędu, który przy wyrównanym poziomie obu drużyn mógł przesądzić o końcowym wyniku. W kalkulacje nie bawił się jednak trener gości. Jawny wprowadził na boisko m.in. Marko Roginicia, dając sygnał, że w Łodzi interesuje go przede wszystkim zwycięstwo. Ryzyko się opłaciło – Górale przycisnęli, a Chorwat zdobył decydującą bramkę. Akcję znów zainicjował Biliński, a Roginić, mimo asysty obrońcy, sprytnym strzałem posłał piłkę obok golkipera ŁKS-u.

Gospodarzom zabrakło pomysłowości, by w końcówce zmusić kompaktową obronę Podbeskidzia do jeszcze jednej pomyłki. ŁKS nie mógł liczyć na lidera swojej ofensywy, Pirulo, który z powodu kontuzji opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie. Z wyjątkiem pudła Jana Sobocińskiego po stałym fragmencie gry, łodzianie nie wypracowali sobie żadnej klarownej okazji. Gol zdobyty przez Janczukowicza pozostał ich jedynym celnym uderzeniem w całym spotkaniu.

O ile nad głowami łodzian mnożą się znaki zapytania, to Górale mają ich coraz mniej. Trzecie zwycięstwo w czterech ostatnich kolejkach sprawia, że Podbeskidzie wyprzedziło w tabeli swojego sobotniego przeciwnika i znów znalazło się w ligowej czołówce. - W drugiej połowie nie cofnęliśmy się, tylko dążyliśmy do zdobycia kolejnej bramki. Jesteśmy szczęśliwi, bo wygraliśmy z mocnym przeciwnikiem. Odrobiliśmy stratę z meczu z Koroną - cieszył się trener Jawny.

ŁKS Łódź 1-2 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Piotr Janczukowicz 22' - Mathieu Scalet 44', Marko Roginić 68'

ŁKS: Marek Kozioł - Maciej Wolski (78' Piotr Gryszkiewicz), Jan Sobociński, Adam Marciniak, Adrian Klimczak - Pirulo (20' Ricardinho), Maksymilian Rozwandowicz (46' Oskar Koprowski), Michał Trąbka, Mikkel Rygaard, Kelechukwu Ibe-Torti - Piotr Janczukowicz (62' Antonio Domínguez).

Podbeskidzie: Martin Polaček - Konrad Gutowski, Daniel Mikołajewski, Julio Rodríguez (86' Mateusz Wypych), Maciej Kowalski-Haberek, Kacper Gach (62' Marko Roginić) - Joan Román (62' Ezequiel Bonifacio), Mathieu Scalet, Jakub Bieroński, Giorgi Merebashvili (75' Dawid Polkowski) - Kamil Biliński (87' Titas Milašius).

Żółte kartki: Wolski - Mikołajewski, Merebaszwili, Roginić, Scalet, Bonifacio.
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Widzów: 4198

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera