Mają prawo świętować

Pomnik ma stanąć przed szkołą przy ul. Komeńskiego. Pierwszy monument Masaryka ustawiony został w tym mieście w 1925 roku. W 1938 roku, po odzyskaniu Zaolzia przez Polskę, został przez Polaków zniszczony i usunięty. Czesi chcą więc teraz postawić jego replikę.

Co powoduje niezadowolenie polskiej mniejszości? Nie tyle Masaryk, co przygotowania do obchodów 90-lecia miasta. Aktywność czeska w tym względzie traktowana jest jako chęć dokuczenia Polakom, którzy po latach intensywnej czechizacji stanowią już w tym mieście mniejszość 16-procentową.
Moim zdaniem, te lęki są niepotrzebne i stanowią objaw uczulenia na wszystko, co Czesi robią w Czechach, czyli u siebie. Gdy Polacy przypominali im 90. rocznicę agresji czeskiej na Śląsk Cieszyński w 1919 roku, wszystko było w porządku. Gdy odbudowaliśmy w Cieszynie słynną Nike z mieczem wyciągniętym w stronę Zaolzia, też nikt nie narzekał.

Na pograniczu polsko-czeskim, mimo wspólnej przynależności do UE, nadal pamiętamy sobie wiele rzeczy: rok 1919, potem 1920 (rozdarcie miasta przez aliantów na dwie części), potem 1938 i 1945. Tym wszystkim powinni jednak zajmować się historycy, dążyć do wyjaśnienia spornych i bolesnych kwestii. Czy współczesnymi dąsami zmienimy bieg historii?

Cieszyn powstał 1200 lat temu, a Czeski Cieszyn, jego odłamek, ma raptem 90 lat i powstał z kaprysu historii. Nic tego nie zmieni. Nie zatrzemy faktu, że rozwija się odrębnie jako podarowany Czechom nowy organizm miejski. I jeśli chcą ten fakt świętować, ich prawo. A my patrzmy na to spokojnie i godnie.