Koszykarze MKS-u nadal nie wygrali we własnej hali, ale w niedzielę postawili się drużynie mistrzów Polski PGE Turowa Zgorzelec. W drużynie beniaminka zadebiutował Amerykanin Ken Brown. Spisał się bardzo dobrze, choć... to on w końcówce stracił piłkę przy jej wyprowadzaniu spod kosza. Było wtedy 84:86.
- Brown to rozgrywający, która szuka kolegów, rozdziela piłkę, oprócz tego sam zdobywa punkty. Taka mała pchła na boisku, która jest wszędzie. Myślę, że jest potrzebny naszej drużynie - ocenił Przemysław Szymański przed kamerą Polsatu.
Brown zdobył najwięcej punktów w zespole - 26.
- Byliśmy bardzo przygotowani na ten mecz, chcieliśmy podkręcać tempo i długo się to udawało - mówił Brown. - W końcówce jednak straciliśmy rytm, zwolniliśmy grę, a taką drużyną jak Turów ciężko jest odrobić straty. Przyjechałem tutaj, żeby pomóc Dąbrowie zacząć wygrywać. Myślę, że polska liga jest bardzo dobra, dla mnie ma satysfakcjonujący poziom.
- Byłbym ostrożny z końcową oceną tego zawodnika - dodał trener Wojciech Wieczorek - Na pewno w pierwszej połowie dzięki niemu złapaliśmy bardzo dobry rytm, niezłe tempo gry. Trzeba jednak pamiętać, że Brown na razie zna w praktyce 1/4 naszej taktyki. Być może tego zabrakło pod koniec meczu.
*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?