Decyzja Ministerstwa Edukacji Narodowej o powrocie dzieci od 1 września do szkoły i tradycyjnym prowadzeniu lekcji - to dla rzeszy rodziców ogromna ulga. Skończy się - nie bójmy się tego określenia - udręka domowego nauczania, godziny nad lekcjami, zaganianie młodzieży do zajęć i nierówna walka z meandrami zdalnej nauki.
Dla młodych ludzi będzie to jesienny egzamin dojrzałości i odpowiedzialności - za siebie i innych.
Bardzo cenię sobie tradycję, w rozumieniu wysokich standardów nauczania, przekazywaniu młodemu pokoleniu wartości. I oczywiście, podpisuję się obiema rękami: nic nie zastąpi kontaktu osobistego uczeń-nauczyciel, bo to relacja wyjątkowa.
Ale też nic nie zastąpi zatopionemu w wirtualnym świecie pokoleniu osobistego kontaktu z rówieśnikami, to fakt.
]polecane]20576382;1;[/polecane]
Obawy - i to spore - jednak pozostają i nie może być inaczej, skoro słupki zakażeń ciągle wysoko, bardzo wysoko. A do rozpoczęcia roku szkolnego nieco ponad trzy tygodnie. Można się także spodziewać, że żniwa w sytuacji epidemiologicznej przyniesie wakacyjne rozluźnienie.
Czy potrafimy dotrzeć do młodych, którzy już teraz bardzo często kontestują zakazy i obostrzenia epidemiologiczne. Najzwyczajniej - uważając, że epidemia i zagrożenia z nią związane to wymysł i bujda?
Czy naprawdę dzieci i młodzież będą potrafiły funkcjonować w szkolnym reżimie epidemiologicznym? Przed nami przecież druga, jesienna fala zachorowań. Lekarze nie mają co do tego żadnych wątpliwości.
I kolejne pytanie: czy system zda ten egzamin? Egzamin z powrotu do nowej, szkolnej normalności? Czy znów nie przerzuca się odpowiedzialności na nauczycieli i samorządy za postępowanie w kryzysowych sytuacjach, gdy pojawią się zakażenia? Bo co do tego, że pojawią się - nikt nie ma złudzeń.
MEN mówi głównie o powrocie do tradycyjnego nauczania, natomiast większość uczelni w nowym roku akademickim przygotowuje się na różne, jak to określa np. Politechnika Śląska, scenariusze realizacji procesu kształcenia. Już wiadomo, że nauczanie bezpośrednie, kontaktowe będzie przeplatać się tam z kształceniem na odległość.
Nie przeocz
Oczywiście, ministerstwo edukacji także bierze to rozwiązanie pod uwagę w określonych okolicznościach. Ja uważam, że trzeba położyć właśnie na to ogromny nacisk.
Mam wielki szacunek dla nauczycieli, którzy podjęli się takich zajęć w minionym roku szkolnym, angażowali i starali jak mogli odnaleźć w tej trudnej i niecodziennej sytuacji. To zadanie ministerstwa, by im to zadanie ułatwić w przyszłości.
Konieczne jest, by wyciągnąć wnioski z prowadzenia i sposobu organizacji takich zdalnych zajęć z końcówki roku szkolnego i zawczasu przygotować się znacznie lepiej na taką ewentualność.
I nie trzeba być prorokiem, by mówić, że to się na pewno przyda.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Inauguracja roku akademickiego w Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?