Marsz Autonomii w Katowicach. Setki ludzi deklaruje: Górny Śląsk to nasz hajmat. "Działania służą Niemcom i Rosji" - mówi poseł Andzel

„Autonomia, rzecz wspaniało, Śląsk syty, Polska cało”, „Pódzcie z nami, z hanysami!” - z takimi hasłami na sztandarach i ustach przeszli w sobotę, w samo południe ulicami Katowic zwolennicy autonomii dla Śląska. Marsz Autonomii 2021 jak co roku zorganizował Ruch Autonomii Śląska. W tym roku, ze względu na sanitarne obostrzenia, w marszu oficjalnie udział mogło wziąć tylko 150 osób.

Mimo to w czasie przemarszu panowała iście piknikowa atmosfera – szli seniorzy, matki z dziećmi, wszyscy w znakomitych humorach, z żółtymi i niebieskimi balonikami w rękach, grała górnicza orkiestra.

- Autonomię Śląsk już miał. I ona została nam bezprawnie odebrana. Kaj jest dziś ta autonomia? Oni nam mówią, że to jest samo zło. A autonomia to jest normalność – krzyczeli uczestnicy marszu.

Ulicami Katowic przeszli dziś zwolennicy autonomii z całego Śląska – w tłumie widać było sztandary kół RAŚ z Świętochłowic, Mysłowic. - Górny Śląsk to nasz hajmat – podkreślali.

Na każdym kroku przypominano także, że narodowość Śląską można zadeklarować w Narodowym Spisie Powszechnym.

- Niech się dowiedzą ile nas jest. My tam bydymy deklarować swoją narodowość, bo my są Ślonzoki i bydymy godać po naszymu! Niedawno nam powiedzieli, że nie ma narodowości Śląskiej, nie ma Ślązaków. A co my są? Kosmici? Oni od zawsze, każdy kto tu przylozł, chcieli z nas zrobić kogoś innego. Ale my się nie damy – słychać było z tłumu.

Działania RAŚ w kategoriach folkloru politycznego odbierają dziś politycy partii rządzącej. Twierdzą, że poczynania autonomistów mogą tylko i wyłącznie zaszkodzić jedności Polski.

- Takie opinie, odbieram jako mało poważne, bezpodstawne, bo trudno rozważać przyznawanie jakiejkolwiek autonomii któremukolwiek regionowi w Polsce, bo to doprowadziłoby tylko do rozbicia kraju, niczego więcej. To są działania i hasła, które służą tylko Niemcom i Rosji – podkreśla Waldemar Andzel, poseł PiS ze Śląska. - Zawsze będzie jakaś grupka separatystów, którzy będą twierdzili inaczej, ale ja uważam że poparcie społeczne do tego typu ruchów już się wypala. Traktuje to jako folklor polityczny, ale należy się temu przyglądać, bo te hasła są na korzyść nie Polski, a naszych sąsiadów – dodaje poseł Andzel.

W czasie marszu zwolennicy autonomii często odwoływali się do okresu międzywojennego i autonomii z roku 1920 roku, co zdaniem wielu – w tym także historyków ogromne nadużycie.

- Takie odwołanie w tej formule, w trakcie jakiś manifestacji ulicznych jest kompletnym nieporozumieniem. Już sam termin autonomia to jest termin stosowany do systemu, który w języku prawnym nazywany był systemem samorządnym. Gdybyśmy wzięli do ręki statut organiczny, ustawę konstytucyjną która został przyjęta 15 lipca 1920 to dostrzeżemy od razu, że ani razu nie pada tam termin autonomia. Ten termin „autonomia” został przypisany na zasadach, że wcześniej funkcjonowała autonomia galicyjska i był to czytelny zwrot, dlatego w mowie powszechnej go stosowano, choć w ustawie zasadniczej nie pada ani razu. I już w tym przypadku mamy nadużycie bezwzględne – podkreśla dr Andrzej Drogoń, z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

CZYTAJ KONIECZNIE
CZYM BYŁO AUTONOMICZNE WOJEWÓDZTWO ŚLĄSKIE

Rozwiązania, o których mówimy zostały, opracowane w okresie międzywojennym przez ruch narodowy i chrześcijański. Nie ulega wątpliwości, że mówienie o jakichkolwiek formach separatyzmu, które by im towarzyszyły, to jest zupełny absurd. Chodziło o to, by w jak najlepszy sposób unifikować te ziemie, które 600 lat były pod wpływami innych narodów z kulturą i duchem państwa polskiego i temu służyło to rozwiązanie zawarte w konstytucji z 1920 roku. Te rozwiązania służyły unifikacji a nie separatyzmowi, a to, że efekt który obserwowaliśmy był tak znaczący, to zasługa mądrości osób, które tworzyły te rozwiązania. One gwarantowały dużą samodzielność miejscowej ludności w kreowaniu organu założycielskiego, ale miało to na celu tak jak wspomniałem unifikację terenów.

Poza tym, już pierwszy artykuł owej ustawy konstytucyjnej mówi o tym, że województwo śląskie jest nieodłączną częścią składową Rzeczpospolitej Polskiej. Tutaj nie ma mowy o żadnych separatyzmie, To jest proste i czytelne. To czy takie rozwiązania można by przenieść na grunt dzisiejszy to też nie ma wątpliwości, że odpowiedź może być jedna: oczywiście, że nie. Mamy zupełnie inny kontekst i historyczny i geopolityczny i społeczny, inne są uwarunkowania, które kształtują sposób funkcjonowania tego społeczeństwa. Nie jest tak, że można sobie wybrać dowolny mechanizm sprawowania władze i w każdym momencie i w każdym miejscu go „przeflancować”. Skoro przecież konstytucja amerykańska jest jedną z najlepszych, to nic bardziej prostego jak przetłumaczyć ją na język polski i przyjąć. Skoro konstytucja 3 maja byłą wzorcowa, powstała zgodnie z duchem narodu, to nie znaczy, że można ją dziś przyjąć i powiedzieć, że ona obowiązuje.

W moim odczuciu nawiązywanie do ustawy z 1920 roku, to jest zwykłe nadużycie. Jeśli komuś nie podoba się system w którym funkcjonuje, to zgodnie z zasadami konstytucji i demokracji niech stworzy program i inne rozwiązania, do których przekona społeczeństwo i potem w efekcie wygranych wyborów zmieni system konstytucyjny. Nie podoba ci się ten system, zaproponuj inny, jeśli przekonasz do tego innych, to rób.