Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mąż mówił: praca tu pachnie kryminałem

Joanna Heler
Świadkiem w procesie jest też Mariola Gaszka. Jej mąż Krystian pracował w firmie Mard
Świadkiem w procesie jest też Mariola Gaszka. Jej mąż Krystian pracował w firmie Mard MIKOŁAJ SUCHAN
Zeznawał pierwszy świadek w sprawie wypadku w kop. Halemba.

Pierwszy ze świadków przesłuchiwanych w sprawie wybuchu w kopalni Halemba wybuchu metanu i pyłu węglowego, w wyniku czego śmierć poniosło 23. górników, poważnie naruszył linię obrony dwóch oskarżonych, na których ciążą najpoważniejsze zarzuty. Chodzi o Marka Z., głównego inżyniera ds. wentylacji i byłego dyrektora, Kazimierza D.

Gabriela Sitek w tragedii, do której doszło w 2006 roku w trakcie likwidacji ściany wydobywczej straciła męża, a jej trzech synów - ojca. Krystian Sitek był zastępcą Marka Z. Żona zmarłego podkreślała wczoraj: mąż mówił, że praca na tej ścianie śmierdzi kryminałem.

Słowa Gabrieli Sitek pokrywają się częściowo z zarzutami prokuratury wobec oskarżonych. Chodzi o, jak to nazwała kobieta, prostowanie dokumentów. Gabriela Sitek mówiła, że z ust męża słyszała o konieczności uzupełniania np. po wypadkach, dokumentacji, brakujących podpisów, informacji o szkoleniach w zakresie bhp. Świadek po raz pierwszy opowiedział wczoraj o istotnej telefonicznej rozmowie swego zmarłego męża z przełożonym Markiem Z. Również druga z rozmów Krystiana Sitka, tym razem z dyrektorem Kazimierzem D. może wskazywać na warunki, w jakich przyszło pracownikom zewnętrznej firmy MARD wydobywać zestawy górnicze. Pierwszej z rozmów kobieta była świadkiem. Z odpowiedzi męża i powtarzanych na głos słów jego rozmówcy miała się domyśleć, co ten mówił. W drugiej, jak twierdzi, uczestniczył urzędnik urzędu górniczego, a mąż opowiedział o niej w domu. Kto to był? Tego nie potrafiła wskazać.

- Dzień przed wypadkiem mąż pełnił dyżur w domu, pod telefonem. Zadzwonił do niego Marek Z., by zdać raport. Mąż mówił: Marek, czy Ty sobie zdajesz sprawę, w co nas pakujesz? Przy takich przekroczeniach stężeń nie prowadzi się prac. Potem zrozumiałam, że Marek Z. uspokaja Krystiana. Likwidacji ścian nie mieli prowadzić ludzie z kopalni, tylko firma zewnętrzna. Mąż rzucił wówczas słuchawką, powiedział coś wulgarnego i skwitował: To co oni sobie myślą, że zewnętrzna firma to nie ludzie? - relacjonowała Gabriela Sitek.

Podczas drugiej z rozmów, tym razem z Kazimierzem D., Krystian Sitek miał usłyszeć, że jego przełożony ma gdzieś profilaktykę bezpieczeństwa, bo najważniejsze jest terminowe wydobycie zestawów górniczych. Poszkodowana mówiła, że tajemnicą poliszynela na kopalni było, iż od tego zależy przyszła kariera Kazimierza D. w Kompanii Węglowej.

- Dziwi, że informacji o rzekomych słowach Kazimierza D. świadek nie zeznała wcześniej do protokołu policyjnego - mówi obrońca oskarżonego, Krystian Ślązak.

- Nie pamiętałam o nich. Wyjaśnienia składałam w dniu, w którym badania DNA potwierdziły, że na pokładzie 1030 metrów zginął mój mąż - ripostuje kobieta.

Wczoraj sąd nie zdążył przesłuchać kolejnych powołanych świadków. W sumie jest ich ponad 300. Swoje wyjaśnienia zakończył za to składać Kazimierz D. W trakcie pytań zadawanych przez prokuratora po raz kolejny okazało się, że oskarżony zawęża swą odpowiedzialność na kierowniczym stanowisku do ograniczonego zakresu decyzji.

W głównym procesie zasiada 17. oskarżonych. Nie przyznają się do winy, wczoraj potwierdzili że nie uznają powództwa cywilnego. W ubocznym procesie 9. oskarżonym (zgodzili dobrowolnie poddać się karze) zasądzono od 4 miesięcy do 2 lat więzienia w zawieszeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!