I proszę: słowo stało się ciałem, kierownictwo Platformy zdjęło knebel, Spyra znów ma pełną swobodę wypowiedzi, więc z marszu poddał totalnej krytyce koncepcję programową Muzeum Śląskiego. Wedle wicewojewody ma ono "nową wizję Śląska: skrajnie ideologiczną - w duchu niemieckiego nacjonalizmu", co jest "próbą rehabilitacji Kulturkampfu i cofaniem się do nacjonalistycznej historiografii". Redakcja "Scenek" też chodziła do szkoły i też uczyła się tam o prastarych ziemiach piastowskich, których historia skończyła się w połowie XIV wieku, potem było 600 lat czarnej dziury, by w roku 1922 (a w Opolskiem w 1945) zacząć się od nowa. Jak widać wypełnianie treścią owych 600 lat historycznej nicości wciąż jest zajęciem podwyższonego ryzyka.
Jedna z katowickich szkół na dniach otrzyma imię Józefa Kocurka. Być może redakcja "Scenek" o czymś nie wie, ale wedle naszej wiedzy i przy całym szacunku dla zmarłego przed rokiem kandydata, jego największym dokonaniem było pełnienie przez 12 lat funkcji zastępcy, powiernika, cienia i zausznika prezydenta Piotra Uszoka. Nie śmiemy naruszać zasady de mortuis nil nisi bene, jednak mimo najlepszej woli nie znaleźliśmy w archiwach ani bibliotekach żadnych dzieł, projektów lub idei kandydata, które zapisałyby się w annałach polityki, techniki lub kultury. Szanujemy osobistą wdzięczność prezydenta względem lojalnego urzędnika i przyjaciela. Jednocześnie przypominamy, że w tym samym mieście ani jedna szkoła nie nosi imienia miejscowej noblistki, nie mają swoich szkół założyciele miasta, wybitni architekci ani przemysłowcy, nie mówiąc o artystach, których dzieła współtworzą kanon kultury europejskiej. Jednocześnie redakcja "Scenek" podziwia horyzonty myślowe, nonkonformizm i odwagę członków grona pedagogicznego, które "spontaniczną uchwałą" wystąpiło do rady miejskiej o taki patronat.
Radny wojewódzki RAŚ, dr inż. arch. Henryk Mercik zasłynął gorliwą obroną PRL-owskiej architektury przed niesłusznymi wyburzeniami. Jak lew walczył o dworzec kolejowy w Katowicach (ten z mitycznymi "kielichami"), potem z zapałem bronił byłego pałacu ślubów, w którym także dostrzegł ukryte piękno. Niestety nie podjął inicjatywy redaktora "Scenek", by opieką konserwatorską otoczyć szeregowe garaże wzniesione na Załęskiej Hałdzie w latach słusznie minionych. Za to zwrócił się w stronę tradycji i teraz zachęca do ochrony zabudowy z lat wcześniejszych, z czasów budowy górnośląskiego przemysłu. Pytany na łamach "DZ" o przykłady wzorcowej troski o zabytki i skuteczności w ich ochronie, bez wahania wskazuje: "Jeżeli chodzi o osiedla robotnicze i zabudowę patronacką, to wyróżnia się Ruda Śląska. Ostatnio ta działalność jest mniej intensywna, ale na tle innych miast ciągle wygląda nieźle". I tylko przez skromność radny nie dodał, że Ruda Śląska wyróżniała się w okresie, gdy dr Mercik był tam miejskim konserwatorem zabytków i dbał osiedla robotnicze oraz zabudowę patronacką. Zaś "mniej intensywna działalność" nastała z chwilą jego odejścia z posady.
*Marsz Autonomii 2012 ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?