MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Mnicha sami chcą wyremontować kolejową kładkę

Łukasz Klimaniec
Krzysztof Białas i Zbigniew Lazar malowali wczoraj słupy farbą antykorozyjną
Krzysztof Białas i Zbigniew Lazar malowali wczoraj słupy farbą antykorozyjną fot. Łukasz Klimaniec
Zdesperowani mieszkańcy Mnicha w gminie Chybie na Śląsku Cieszyńskim postanowili wejść na tory i rozpocząć na własny koszt remont znajdującego się nad nimi mostu z przejściem dla pieszych. Wszystko po to, by ich dzieci mogły tym przejściem bezpiecznie iść do szkoły.

- Bez tej kładki stracimy możliwość przemieszczania się z jednej strony wioski na drugą - mówi Stanisław Janota. Przejście nad torami jest newralgiczne dla Mnicha i Chybia. Po drugiej stronie torów są przedszkole, szkoły podstawowa i gimnazjum, sklepy i zakład pracy. Teraz trzeba nie tylko nadkładać drogi (ok. kilometr), ale iść m.in. ruchliwymi ulicami, które nie mają pobocza.

Mieszkańcy interweniowali we wszystkich możliwych urzędach. Bezskutecznie. Okazuje się, że kładka znajduje się na terenach PKP, ale jej stan własnościowy jest nieuregulowany. PKP twierdzą, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia, by spółka ponosiła koszty utrzymania obiektu i zaproponowała gminie dzierżawę kładki. Elżbieta Dubiańska-Przemyk, wójt Chybia uważa, że stanowisko kolei jest nie do przyjęcia. - PKP przysłały nam warunki dzierżawy. Jeśli staniemy się zarządcą kładki, będziemy ponosili koszty jej utrzymania i remontów, a jednocześnie płacili miesięczny czynsz - tłumaczy.

Jolanta Michalska z PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Katowicach powiedziała nam wczoraj, że rozważana jest jeszcze inna możliwość.

- Przygotowujemy formę prawną, która umożliwiłaby przekazanie gminie tej kładki - mówi. Wyjaśnia także, że zamknięcie obiektu było konieczne ze względu na zły stan techniczny.

Mieszkańcy wskazują tymczasem na protokół z rocznej okresowej kontroli sprawności technicznej kładki. Według niego, przejście może być bezpiecznie używane przy wykonaniu niezbędnych prac od miesiąca do trzech lat. Za te najprostsze, jak malowanie słupków farbą antykorozyjną, ludzie zabrali się sami. Radomił Pudełko, jeden z mieszkańców tłumaczy, że takie prace można wykonać w ciągu dwóch tygodni i dzięki temu kładkę przywrócić do ruchu.

- Wystarczy odrobina dobrej woli - uważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!