Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Michał Wójcik o planach zmiany ustawy o Metropolii, walce z patodeweloperką i kierunkach rozwoju dla Śląska

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Jak powinna działać Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, aby lepiej wspierać rozwój regionu? W jakich sprawach ludzie szukają wsparcia w biurach poselskich? Jaka jest przyszłość sektora węgla kamiennego na Śląsku? To część z tematów, o których rozmawiamy z Michałem Wójcikiem, wiceministrem sprawiedliwości.

Panie ministrze w ostatnich miesiącach obserwujemy wiele nowych inwestycji w województwie śląskim. Co sprawiło, że możliwy jest tak znaczący rozwój infrastruktury sądowej?

Michał Wójcik: Jeżeli chodzi o inwestowanie w infrastrukturę wymiaru sprawiedliwości, to całe 8 lat rozwijamy ten obszar. W województwie śląskim widać to szczególnie mocno. W tej chwili oddany zostanie m.in. Sąd Rejonowy w Częstochowie, to największa w Polsce inwestycja w wymiarze sprawiedliwości. To nie była decyzja opozycji, tylko nasza, ministra Zbigniewa Ziobro i moja z czasu gdy to nadzorowałem. To było naprawdę wielkie przedsięwzięcie. Oddaliśmy także sąd w Sosnowcu i Czeladzi. To wpisuje się w naszą ideę, że sąd ma być blisko ludzi. Przez 62 lata, od czasów sądu grodzkiego, nie było sądu w Czeladzi. To pokazuje, jak zmienia się sytuacja infrastrukturalna. Zmodernizowaliśmy sąd w Raciborzu, a kolejny wspaniale zmodernizowany budynek otworzyliśmy w Bielsku-Białej. Wkopany został kamień węgielny pod budowę supernowoczesnego Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. W tej chwili jego wydziały działają w 4 lokalizacjach, a dzięki budowie nowego gmachu wszystko znajdzie się w jednym miejscu. Będzie to wizytówka miasta, bo budowany jest przy autostradzie. Kamień węgielny zostanie wmurowany pod budowę Sądu Rejonowego w Tychach. Ta społeczność też całe lata na tę inwestycję i ona zostanie zrealizowana. Bardzo się cieszę, że nie przejadamy pieniędzy jak opozycja. Za czasów Budki to można ze świeczką szukać tego, co powstawało w wymiarze sprawiedliwości, a u nas jeżeli chodzi o infrastrukturę jest zupełnie inna sytuacja, to bardzo się zmieniło.

Poza budową nowoczesnych budynków resort sprawiedliwości inwestuje w modernizację zabytkowych gmachów działając poniekąd ramię w ramię z ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Takim przykładem jest m.in. przejęcie i zapewnienie finansowania na modernizację gmachu dawnego Ratusza Hajduków Wielkich znajdującego się w Chorzowie Batorym przy ul. Ratuszowej 3, który będzie siedzibą Sądu Rejonowego.

Przejmujemy budynek, który ma wielką historię. Przez ponad 110 lat działały tam różne instytucje, także w czasie wojny, a później m.in. był siedzibą Służb Bezpieczeństwa. Dzisiaj to może być symbol tej części miasta, bardzo zapuszczonej z resztą, o czym wszyscy doskonale wiedzą. Patrząc na budynki w tej części Chorzowa, to widać, jaką to miejsce miało wspaniałą przeszłość, jakby to wszystko odrestaurować, a nie tak jak władze miasta, które je po prostu zaniedbują. Chociażby ten budynek, o którym rozmawiamy, teraz jest ruiną, a będzie pięknym obiektem gdy go oddamy. Wpisujemy się trochę także w politykę historyczną odnawiając te wspaniałe budynki niosące za sobą ogromną historię. Jednocześnie sądy powodują duże ożywienie dla miasta, gdzie jest sąd, tam następuje pobudzenie infrastrukturalne, powstają nowe instytucje i pojawiają się ludzie. W ten sposób dajemy dziś szansę dla tej części Chorzowa. Byłem tam w nocy i tak jak w Świętochłowicach, wszystko jest wygaszone i mówiąc wprost widać, że to biedne rejony. To naprawdę źle wygląda i jest to błąd władz samorządowych, które o to nie dbają. Niestety, bardzo nad tym ubolewam, bo było to kiedyś bardzo bogate miasto, Królewska Huta - potężna na całą Europę. Wiem, że przemysł upadł, ale trzeba to czymś zastępować. Nie da się zrobić tak, że się wyłączy światło, a ludzie nie będą widzieli. Dziś powinniśmy odrestaurować te budynki i pokazać ludziom, że może być tam coś zupełnie innego. Zrobimy to.

Skoro jesteśmy już przy Chorzowie, to jest Pan jedną z osób, które wspierają społeczników walczących z parcelacją Parku Śląskiego i jego otuliny. Trwa batalia wokół przekazania terenów po OPT/MTK pod zabudowę mieszkaniową.

Ponad 20 lat temu uratowałem ten Park. Jako młody polityk, razem z panem Kazimierzem Kutzem przeforsowałem wówczas zmiany, które uniemożliwiły sprzedaż Parku. Miał być rozgrabiony znacznie wcześniej, wiele lat temu. Trzeba to oddać śp. Kazimierzowi Kutzowi, że stanął wtedy na wysokości zadania. Razem pracowaliśmy nad tym, żeby nie oddać Parku deweloperom, a zakusy były od dawna, bo jest to znakomite, zielone miejsce. Dla mnie ważnym jest, aby mogli z niego korzystać ludzie, to nie jest miejsce dla deweloperów.

To tylko jeden z przykładów, ale wciąż jest wiele miejsc, gdzie trwa walka o tereny zielone.

Tak, w ostatnich miesiącach stałem za utworzeniem pierwszego rezerwatu w Katowicach – w Murckach. Można to bardzo dokładnie zweryfikować rozmawiając ze środowiskami ekologów. Wiem, że była uchwała Rady Miasta Katowice, ale każdy z ekologów potwierdzi, że stał za tym minister Wójcik. Miały tam zostać wycięte bardzo stare drzewa, a teren miał być przeznaczony pod zabudowę, być może również na deweloperkę. Zablokowałem to i wystąpiłem do Lasów Państwowych, aby powstał tam rezerwat. W ten sposób w lesie murckowskim po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat w Katowicach powstał rezerwat. W dzisiejszych czasach, pomimo tego, że często stoję na konferencjach z górnikami, chronię środowisko.

W Katowicach gorąco jest także na Burowcu.

Jeżeli chodzi o Zielony Burowiec, to jest podobna sytuacja do Chorzowa. Stowarzyszenia działające wokół tej inicjatywy są bardzo aktywne i pojawiły się kiedyś w moim biurze i prosiły, aby blokować tę inwestycję. Na wszelkie możliwe sposoby próbowałem to blokować, żeby stanąć po stronie ludzi, a nie deweloperów. Ten terem między Katowicami a Sosnowcem jest mi bardzo dobrze znany. Uważam, że powinien być wykorzystywany przez ludzi, ale nie w celach mieszkaniowych. Są miejsca w Katowicach, gdzie deweloperzy powinni budować, ale niekoniecznie jest to to miejsce. Dlaczego tak się dzisiaj dzieje? Dlatego, że samorządowcy nie patrzą kategorią ludzi. Niestety, patrzą z perspektywy korzyści dla miasta, które są wymierne finansowo, co oczywiste, ale nie myślą o tym w sensie architektonicznym i prospołecznym. To jest wielki problem, bez pomocy dziennikarzy i stowarzyszeń ciężko jest coś zrobić. Zielony Burowiec dotarł do mnie i rozmawialiśmy o tym, ale ile innych rzeczy nam umknęło? To jest osobna historia.

Jest pan osobą, do której często różne grupy zgłaszają się po pomoc i ją otrzymują. W mojej ocenie nie jest to powszechne w polskiej klasie politycznej.

Moje biuro poselskie w Katowicach przy Mariackiej działa od 8 lat. Przychodzą tam różni ludzie. Taka jest rola polityków. Jestem wybierany głosami ludzi, którzy tu mieszkają. Jestem związany ze Śląskiem, choć po części mieszkam w Warszawie, to nie zapominam gdzie są moje korzenie i pamiętam o społeczności lokalnej. To ci ludzie decydują o tym czy chcą mnie widzieć w polityce. W wielu sytuacjach rzeczywiście udało się pomóc. Mam duże biuro, pracuje w nim kilku mecenasów i przez te 8 lat przewijały się tysiące różnych spraw z całego regionu. To największe biuro w okolicy i ludzie wiedzą, że mogą tam uzyskać pomoc. To czasami są naprawdę poważne interwencje, ale udaje się to robić. Taka jest nasza rola.

Jednym z najczęściej podejmowanych tematów w ostatnim czasie w naszym regionie jest kwestia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Jak Pan ocenia jej funkcjonowanie?

Wiem, że moi oponenci będą mówili o tym, że nie pamiętają, żebym pracował przy ustawie metropolitalnej. Jest to nieprawda. Decyzję w sprawie ustawy metropolitalnej podjęła Beata Szydło. Osobą, która miała bardzo duży wpływ na to, że na Śląsku powstała metropolia i z którą prowadziłem bezpośrednie rozmowy była właśnie Beata Szydło i Beata Kempa, ówczesna szefowa
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przekonywałem Beatę Szydło, że metropolia jest potrzebna na Śląsku. Co prawda ustawę przygotowywał ktoś zupełnie inny, nad czym ubolewam, bo źle ją przygotowano. Metropolia stała się siedliskiem dla polityków opozycyjnych, którzy nie zmieścili się w parlamencie. Próbuję znaleźć jakiś sukces tej metropolii. To jedyna w tej części Europy metropolia, która naprawdę powinna inaczej funkcjonować. Jeżeli wygramy to doprowadzę do zmiany tej ustawy, bo nie może tak być. Metropolia ma służyć społeczności, a nie być przechowalnią polityków opozycyjnych, którzy mają problem i nie są parlamentarzystami. To ma być taka struktura, która rzeczywiście wspiera Śląsk, ubogaca go i napędza gospodarkę, a nie potrafię znaleźć jakiegoś jej sukcesu. Wiem natomiast, że wszyscy się tam kłócą wewnętrznie i są tam ciągle spory. To nie może tak być. Bardzo ubolewam, że wypuściłem z rąk tworzenie tej ustawy, bo w życiu nie zgodziłbym się na to, żeby w organach tej struktury zasiadali politycy. Tam powinni być eksperci i ludzie, którzy naprawdę znają się na różnych rzeczach. To powinno ubogacać nasz region, a tego nie robi. Jak zapyta pan kogokolwiek na ulicy, co robi metropolia, to nikt panu nie odpowie, nikt nie wie, że coś takiego działa. To jest fatalne.

Jak zamierza zmienić pan ustawę o metropolii? GZM skupia się głównie na transporcie, czym w pana ocenie powinna się zajmować?

Jeżeli państwo wspiera działanie metropolii, która funkcjonuje m.in. dzięki podatkom, to państwo powinno mieć większy wpływ na to, co się w tej metropolii dzieje. My płacimy na tę metropolię, nie małe pieniądze. Przypomnę tylko, że Donald Tusk i Borys Budka obiecywali Ślązakom metropolię i na obietnicach się skończyło. To my ją stworzyliśmy, a nie kto inny. Dziś ona źle funkcjonuje. Proszę zobaczyć inne obszary metropolitalne w Europie, chociażby taki Madryt, jak to się rozwija. To inaczej funkcjonuje niż na Śląsku, nie wiadomo czym oni tak naprawdę się zajmują. Kiedyś dałem taki pomysł, żeby zbudować kolej naziemną. Ktoś by powiedział, że to jest jakaś fantazja. To nie jest żadna fantazja, na świecie coś takiego jest i za to odpowiadają właśnie metropolie. Dlaczego między Katowicami a Sosnowcem każdego dnia mają się poruszać dziesiątki tysięcy samochodów, niszcząc środowisko? Ludzie stoją w korkach i przeklinają, a można zbudować monorail, w miarę prostą strukturę umożliwiającą transport naziemny. To na świecie normalnie funkcjonuje, w niektórych częściach Europy już od dziesiątek lat. To rozwiązanie dobre dla środowiska i dla ludzi. Za to powinna odpowiadać metropolia i walczyć o środku unijne na realizację, a nie zrobiła tego. Mamy tu znakomity obszar, mieszka tu kilka milionów ludzi, dlaczego taki monorail nie mógłby powstać między Sosnowcem, a dajmy na to Zabrzem z odnogą do Tychów? Dlaczego tego ma nie być? GZM powinna o to zabiegać, a nie wydawać pieniądze na jeżdżenie po świecie nie wiadomo po co.

Jaki są pana cele na kolejną kadencję poza naprawą metropolii?

Na pewno jest to obrona miejsc pracy w sektorze górnictwa węgla kamiennego, to jest ważne. Pamiętam reformy Buzka, który dzisiaj jest doradcą Tuska i nie chciałbym, żeby kopalnie były likwidowane tak, jak w jego czasach. To oznaczałoby ubóstwo i biedę na Śląsku. Ja te czasy pamiętam, pamiętam jaka była stopa bezrobocia w śląskich miastach i jaka była przestępczość. Z całą pewnością będę robić wszystko, żeby nie szkodzić środowisku, ale jednocześnie racjonalnie wpływać na ten sektor. To są nadal dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Węgiel będzie wydobywany spokojnie jeszcze przez 20-25 lat. Z tego żyje też całe otoczenie tego sektora, musimy o tym pamiętać patrząc na naszą opozycję, np. na Lewicę, która chce likwidować kopalnie, czy na Tuska, który jest hipokrytą i w Katowicach mówi coś innego, a w Sosnowcu co innego, bo w Katowicach jest jeszcze kopalnia, a w Sosnowcu już nie ma, więc co ludzie chcą usłyszeć, to on powie. Pamiętam, jak Buzek likwidował kopalnie, to oznaczało problemy społeczne i wielką biedę na Śląsku, temu trzeba się sprzeciwić.

Górnicy mieli się wówczas przebranżawiać, ale trudno mówić o sukcesie tego procesu.

Oni próbowali to wtedy robić, żeby górnicy mieli inne zajęcie, ale oczywiście żadnej realnej alternatywy nie było. Dzisiaj przecież kandydują ci, którzy wtedy odpowiadali za państwo. To jest m.in. Pawlak, który dzisiaj też proponuje, żeby górnicy produkowali panele fotowoltaiczne. Nic się w ich umysłach nie zmieniło, naprawdę. Można Śląsk fajnie rozwijać, Śląsk ma na to wielką szansę, bo jest jednym z najlepszych obszarów inwestycyjnych w Europie, co pokazują różne raporty. Śląsk ma szansę, bo ma dużo młodych ludzi, jest obszarem, gdzie innowacje mogą odgrywać dużą rolę i mogą się tu koncentrować siedziby firm zagranicznych, ale nie chcemy być tylko konsumentem, chcemy coś produkować. Śląsk pod tym względem był kiedyś ekstraligą całej Europy, co prawda opierało się to na przemyśle ciężkim, ale dzisiaj mogą to być innowacje. Tak to powinno funkcjonować. Mamy bardzo dobre uczelnie, ale wielkim problemem na Śląsku jest depopulacja, bo ci ludzie stąd wyjeżdżają. Z tym się nie walczy, ani Sejmik niespecjalnie wiele robi w tym względzie, a o metropolii już nawet nie wspomnę.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera