Mysłowicka drogówka ma ulubiony pojazd z ulubionym kierowcą. Nie ujrzą go przez 14 miesięcy

Mundurowi z Mysłowic w minioną sobotę spotkali na drodze swojego ulubionego kierowcę w jego ulubionym samochodzie. Finał spotkania zakończył się aresztem, a szansa na kolejne spotkanie z policją pojawi się dla mysłowiczanina nie wcześniej niż za 14 miesięcy. 39-latek będzie tęsknił za samochodem.

Biel tego samochodu mysłowicka drogówka rozpoznaje z daleka. Nie wiadomo, czy w celi nad pryczą zawiesi fotografię ukochanego białego chevroleta...

Wiadomo, że policjanci z mysłowickiej drogówki zatrzymali w sobotę 21 października dobrze im znanego mężczyznę, który kolejny raz poruszał się swoim chevroletem pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.

-Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 8.40 w dzielnicy Larysz - przekazuje mł.asp. Łukasz Paździora z KMP w Mysłowicach. - Policjanci z mysłowickiej drogówki zauważyli dobrze im znany samochód, którym kierujący poruszał się pomimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Przypuszczenia mundurowych okazały się słuszne, za kierownicą chevroleta siedział dobrze znany im 39-letni mieszkaniec Mysłowic - uściśla rzecznik policji.

Mężczyzna posiadał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez mysłowicki sąd za jazdę pod wpływem alkoholu.

- Tym razem na szczęście był trzeźwy - mówi Paździora.

"Randka" z mundurowymi dla mysłowiczanina nie skończyła się happy endem. Był trzeźwy, ale... trafił do aresztu.

- Jak się okazało mężczyzna ten był poszukiwany do odbycia kary 14 miesięcy pozbawienia wolności przez mysłowicki sąd za wcześniejsze niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów.

39-latek zamienił fotel chevroleta na pryczę aresztu. Decyzją sądu spędzi tu najbliższe miesiące. A wszystko z miłości do przejażdżek samochodem. I wyskokowych napojów.