Na autostradzie A1 "pędzą" 90 km/h. To się zmieni...

Wreszcie, po miesiącach oczekiwania, wraz z końcem czerwca z autostrady A1 zniknie znak ograniczający prędkość do zaledwie 90 kilometrów na godzinę. Znak ustawiono już blisko trzy lata temu na feralnym 19 kilometrze autostrady pomiędzy zjazdem na Bełk (gmina Czerwionka-Leszczyny) a węzłem w Żorach, gdzie notorycznie dochodziło do wypadków drogowych. Ograniczenie miało być tylko tymczasowe, prze-trwało kilkanaście miesięcy. Dziś w tym miejscu rozpoczną się prace remontowe.

- Przeprowadzona zostanie korekta nawierzchni jezdni oraz usprawnienie odwodniania na tym odcinku jezdni, co pozwoli na zwiększenie bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz przywrócenie maksymalnej dozwolonej prędkości przejazdu po autostradzie - informuje Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

W pierwszym etapie robót, czyli od dzisiaj, z uwagi na konieczność przeprowadzenia robót przygotowawczych jezdnie autostrady A1 w obydwu kierunkach zostaną zawężone do dwóch pasów ruchu w każdym kierunku.

- W tym miejscu nastąpi sfrezowanie istniejącej nawierzchni. Potem ułożone zostaną dodatkowe elementy odwodnienia przy krawędzi jezdni, a w końcu położona będzie nowa nawierzchnia, której nadany zostanie kształt rampy drogowej, ułatwiającej odprowadzenie wód opadowych z podłoża - wylicza Marek Prusak.

Budowa nowego odwodnienia ma raz na zawsze rozwiązać problem rozlewisk wody, które tworzyły się po każdych większych opadach deszczu na pasach prowadzących z Gliwic w stronę Żor i dalej Świerklan. Z tego powodu z trasy co rusz wypadały jadące zbyt szybko samochody.

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie było tygodnia, by pracownicy straży pożarnej czy policji nie informowali o kolejnym wypadku w tym miejscu. Niektórzy kierowcy, którzy na 19 km uszkodzili swoje samochody, dziś domagają się od GDDKiA odszkodowania na drodze sądowej.

Drogowcy zlikwidowali wprawdzie rozlewiska już kilka miesięcy temu, kiedy wykonano poziome, niewielkie nacięcia w asfalcie, które umożliwiły spływanie wody, ale ograniczenie prędkości wciąż w tym miejscu straszyło. Teraz, po trwającym blisko dwa miesiące remoncie, zniknie.

Wcześniej jednak zmotoryzowani jadący A1 w stronę Świerklan oraz Gliwic muszą się liczyć z utrudnieniami w ruchu.

W pierwszym etapie, który rozpocznie się dzisiaj, z uwagi na konieczność przeprowadzenia robót przygotowawczych, jezdnie autostrady A1 w obydwu kierunkach zostaną zawężone do dwóch pasów ruchu w każdym kierunku.

Drugi etap przewiduje całkowite zamknięcie dla ruchu jezdni w kierunku Gliwice - Gorzyczki. W tym czasie cały ruch zostanie poprowadzony dwukierunkowo po jednej trzypasmowej jezdni, z wykorzystaniem dwóch pasów dla relacji Gorzyczki - Gliwice oraz pozostałego pasa w kierunku przeciwnym (Gliwice - Gorzyczki).

W GDDKiA zakładają, że przy sprzyjających warunkach atmosferycznych i odpowiednim zaangażowaniu wykonawcy zakończenie robót oraz przywrócenie docelowej organizacji ruchu planowane jest do końca czerwca.

Jeszcze przed wakacjami, wraz z otwarciem po remoncie feralnego 19 km autostrady A1, drogą będzie można także w końcu dojechać do przygranicznych Gorzyczek.

W czerwcu planowane jest także otwarcie mostu w ciągu A1 we wsi Mszana. Budowa tego obiektu pierwotnie miała się zakończyć już kilka lat temu, jednak ze względu na problemy z wykonawcą tej inwestycji. Przygotowany przez GDDKiA w Katowicach plan naprawczy udało się zrealizować, a ostatnio na gotowym moście w Mszanie odbyły się próby obciążeniowe. Te wypadły pomyślnie, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by A1 aż do granicy otworzyć.

*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Sprawdź, czy znasz geografię woj. śląskiego [QUIZ  DZ]