Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na jastrzębskich górniczych osiedlach strasznie cicho...

Aleksander Król
Szkoda chłopaków, rano z nimi rozmawiałem. Mam nadzieję, że żyją - mówi Tadeusz Maczuga
Szkoda chłopaków, rano z nimi rozmawiałem. Mam nadzieję, że żyją - mówi Tadeusz Maczuga Aleksander Król
Górnicze osiedla w Jastrzębiu-Zdroju znów wstrzymały oddech. Tu każdy ma jakąś swoją dramatyczną historię związaną z pracą na dole. Nie ma górnika, który nie straciłby kolegi na szychcie...

Przez okno w mieszkaniu Jacka Nowaka doskonale widać koła szybowe. Jego blok z adresem Wodeckiego nr 2-4 graniczy z parkingiem Zofiówki. Gdy w sobotę przed południem zatrzęsło jak nigdy dotąd, Jacek Nowak wiedział, że za chwilę usłyszy syreny karetek. On sam (jak wielu jego kolegów) stracił na kopalni zdrowie.

- Myślałem, że blok się wali, a mieszkam na pierwszym piętrze. Co było wyżej, to sobie mogę tylko wyobrazić - mówi Nowak, który 28 lat przepracował na Zofiówce.

Powiedzieć, że przepracował szczęśliwie - to już za dużo.

- Przyzwyczaiłem się, ten palec wskazujący wcale nie taki potrzebny - uśmiecha się były górnik.

Mówi, że to nic ważnego. Że wypadek nie był poważny. Tylko trochę ucierpiał, a nie tak jak teraz - taka tragedia.

- Zapychak zmiażdżył mi palec, poskładali, ale się nie przyjął. Kość została w rękawicy, a rękawicę wyrzuciłem. Dawno i nieprawda - mówi Nowak z osiedla przy Zofiówce. Jego syn też tu teraz pracuje. - Obiecał, że weźmie dziś wolne - rzuca Nowak.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Kopalnia Zofiówka Jastrzębie: Akcja ratunkowa trwa

W kościele Miłosierdzia Bożego modlono się w intencji górników

Jastrzębianie modlą się za zmarłych górników i szczęśliwy ko...

O syna boi się też pani Pelagia.

- Dopiero dziś zaczyna na Zofiówce. Przechodzi tu z innej kopalni - mówi i łamie jej się głos. Od kilku dni nie myśli o niczym innym.

Cały jej blok na Malchera milczy.

- Od naszej sąsiadki siostrzeniec męża został tam na dole... Tragedia. Nie potrafimy nawet pod kopalnię iść - dodaje i już nie mówi nic więcej.

Serce kroi się też pani Stanisławie Balińskiej z bloku przy Malchera.

- Syn pracuje na Zofiówce, miał wolne tego dnia. Beczę, jak widzę te rodziny, te dzieci, wszystko mi się przypomina i widzę jego. Powiedział mi, że to tam właśnie się stało, na jego oddziale - mówi pani Stanisława. - On ich zna. Ten górnik, który zginął, miał 38 lat, a mój syn ma 39. 11 lat pracuje na Zofiówce - mówi, a łzy napływają jej do oczu. Martwi się o syna tym bardziej, że zna relacje górników, którzy w sobotę byli na dole.

Ekstremalnie trudne warunki akcji ratowniczej w kopalni Zofiówka

Kopalnia Zofiówka: ekstremalnie trudne warunki akcji ratowni...

Jej sąsiad Tadeusz Maczuga wyjechał szczęśliwie na powierzchnię.

- Byłem na rano, ale w innym rejonie. Naszym chodnikiem też poruszało i zaraz napięcie się wyłączyło. Dyspozytor kazał nam się wycofać pod szyb. Od razu wiedzieliśmy, że tąpnęło, że coś się stało. Że będzie źle. Szkoda chłopaków, rano z nimi rozmawiałem. Miejmy nadzieję, że ci trzej, którzy tam zostali, będą żyć - dodaje Tadeusz Maczuga i odchodzi ze spuszczoną głową.

Pan Marian z ul. Wodeckiego do 1983 roku robił na Zofiówce. Wspomina stare, dobre czasy, gdy była to młoda kopalnia.

- To była „dojno krowa”. Teraz wszystko jest rozjechane, idą w coraz niższe poziomy, na zawalisko wszystko idzie, to się kumuluje. Przez to te wstrząsy. To teraz tak będzie się dziać częściej - ocenia pan Marian.

Mówi, że zanim przyszedł na Zofiówkę w latach 70., pracował na Mysłowicach.

- Tam była 4. kategoria tąpań, wszystko na drewno. Drzewo daje sygnał. Trzeszczy, to musisz uciekać. A tu? Wszystko się zawaliło - mówi pan Marian.

Ginter Grudziewicz mieszka bliżej kopalni Borynia. Na Szerokiej tym razem nie huśtało blokami. Ale Ginter przez długie lata pracował właśnie na Zofiówce.

- Też były wypadki, są wszędzie, na każdej kopalni. Ale kiedyś inaczej robili. Jak pracowałem na Michale, dawali podsadzkę płynną. Takiego trzęsienia nigdy nie było. Teraz całe się wali ściany wysokie, to musi się coś stać - ocenia pan Ginter z Szerokiej. - Jest różnica między katowickimi kopalniami a naszymi, tu są warunki nie do zniesienia. Spąg ciśnie, góra leci - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!