Czterej panowie: Mateusz Widuch, Mirek Kolerski, Tomasz Cisek i Wojtek Szmatłoch mają ambitny cel: dotrzeć latem na motocyklach do Workuty, miasta leżącego w rosyjskiej republice Komi, 160 km na północ od koła podbiegunowego, i pobić rekord Guinnessa.
Nikomu do tej pory się to nie udało (żadnym pojazdem mechanicznym, dochodzi tam tylko linia kolejowa), bo droga do Workuty jest teoretycznie do pokonania tylko zimą, po zimniku, czyli nasypie zmrożonego śniegu. Latem do samej Workuty nie prowadzi praktycznie żadna droga. Trakt, którym można przejechać pojazdem mechanicznym kończy się 500 km od tego 70-tysięcznego syberyjskiego miasta. Potem do przebycia jest "tylko" 500 km bagien, torfowisk, rzek oraz pustkowi.
Na tę szaloną wyprawę o kryptonimie MotoVorkuta 1 sierpnia 2014 roku chcą się porwać: Mateusz Widuch, Mirek Kolerski, Tomasz Cisek i Wojtek Szmatłoch.
- Jesteśmy ekipą z bardzo dużym doświadczeniem - mówi 27-letni Mateusz Widuch. - Ja mam na koncie samotną wyprawę motocyklową do Gruzji (jechałem wzdłuż Morza Czarnego) oraz podróż do Mongolii i nieudaną próbę samotnego przejazdu do Workuty w 2012 r. Mirek Kolerski z Chorzowa z projektu Motosyberia od wielu lat jeździ motocyklem na wyprawy po świecie. Rudzianie Tomek Cisek i Wojtek Szmatłoch reprezentują MotoPrzygodę - dodaje Mateusz.
W sumie panowie mają do pokonania 8 tys. kilometrów. Najpierw samochodem dostaną się do miejscowości Uchta, gdzie kończy się droga. Potem wsiądą na motocykle, by pokonać trasę (bo drogą trudno to nazwać) do samej Workuty. - Drogę z Workuty do Uchty zamierzamy za to pokonać... rzeką. Na specjalnych pontonach, do których przypniemy motory, spławimy się 500 km rzeką - tłumaczy.
Cała wyprawa potrwa około miesiąca. Będzie ją można śledzić na bieżąco w internecie. Na Google Maps będzie specjalny lokalizator, oznaczający miejsce, gdzie znajduje się wyprawa MotoVorkuta. Będą też relacje w Antyradiu.
Na okoliczność podróży do Workuty, Mateusz, Mirek, Tomek i Wojtek planują kupić specjalne, lekkie, ale zarazem wytrzymałe motocykle. Ich koszt to znaczący punkt w kosztorysie wyprawy. Podróż będzie kosztować ok. 20 tys. złotych na jedną osobę.
Pół roku przed początkiem MotoVorkuty, członkowie wyprawy poszukują sponsorów i partnerów. - Tą podróżą chcemy rozpocząć projekt zdobywania przez Polaków niezdobytych i teoretycznie niedostępnych na motocyklach miejsc na świecie - deklaruje Mateusz Widuch.
Więcej o ich projekcie można się dowiedzieć na profilu MotoWorkuta na Facebooku.
Mateusz, którego wyprawy odbywają się pod szyldem At The Ends Of The World, w Rudzie Śląskiej w kinie Patria organizuje od dwóch lat festiwal filmowo-motocyklowy The Art of Ride. W tym roku odbędzie się pod koniec kwietnia.
KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM
*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?