Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagroda Śląski Szmaragd 2022 trafiła do Władysławy Magiery. Kobiety na Śląsku Cieszyńskim są wyjątkowe - mówi laureatka

Jacek Drost
Jacek Drost
Władysława Magiera, laureatka Śląskiego Szmaragdu
Władysława Magiera, laureatka Śląskiego Szmaragdu fot.Jerzy Magiera/arc rodzinne
Diecezja katowicka Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego przyznała prestiżowe Śląskie Szmaragdy. Dostali je Władysława Magiera i prof. Mirosław Jacek Błaszczyk. Władysława Magiera to historyczka i przewodniczka, autorka m.in. trzytomowej serii pt. „Cieszyński Szlak Kobiet”, działaczka społeczna, współpracuje m.in. z „Dziennikiem Zachodnim”, pisząc felietony do dodatku Beskidy. - Do teraz nie mogę w nią uwierzyć, ale kiedy byłam na początku drogi, swojej wyprawy w świat historii kobiet, cieszyłam się jak mi nie rzucano kłód pod nogi - mówi w rozmowie z DZ laureatka.

Czym dla pani jest ta nagroda?
Do teraz nie mogę w nią uwierzyć, ale kiedy byłam na początku drogi, swojej wyprawy w świat historii kobiet, cieszyłam się jak mi nie rzucano kłód pod nogi. Nie liczyłam na żadne wyróżnienia, ale bardzo się cieszę, że doceniono moją działalność. Ona wpisuje się w istotę tej nagrody, bo ma charakter wielowyznaniowy - piszę o osobach różnych wyznań, wielokulturowych, wielonarodowych, jak właśnie jest u nas na Śląsku Cieszyńskim.

Stara się pani przywrócić należne miejsce w historii kobietom. Jak to się zaczęło?
W 2010 roku odbywał się jubileusz legendarnego założenia Cieszyna. Organizacja kobieca, w której działałam, chciała się jakoś w ten jubileusz wpisać, byłam tam jedynym historykiem, więc padło na mnie, żebym poszukała kobiet zasłużonych dla miasta. Tak powstała pierwsza książeczka „Cieszyński Szlak Kobiet”, w 2011 r. ukazała się druga część, a w 2012 r. - trzecia. Zajęłam się kobietami, bo o nich milczy historia, a one torowały nam drogę, dzięki nim możemy realizować swoje marzenia, jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy.

Ciężko było zdobyć materiały na temat zasłużonych kobiet?
Nie było to łatwe, ale miałam ogromne szczęście do dobrych ludzi. Kiedy osoba zmarła na przykład 50 lat temu, to docierałam do rodziny, a ta wskazywała kolejne osoby, które miały kolejne informacje. W tej chwili mam opisanych sto kobiet.

Co te panie miały w sobie takiego, że były aktywne, chciały działać publicznie?
Na tym terenie na przełomie XIX i XX wieku podstawą była umiejętność czytania i pisania, co jest ewenementem nie tylko w skali ziem polskich, ale również Europy. To legło u podstaw, że kobiety rozumiały rzeczywistość, mogły działać. Wszystko zaczęło się od tego, że u ewangelików był obowiązek czytania Biblii, ale one nie czytały tylko Biblii, lecz wszystko co wpadło im w ręce. Z drugiej strony nie można mówić, że czytały tylko ewangeliczki. Jak ewangelik posyłał dziecko do szkoły, to katolik także. Tutaj wszyscy czytali. Stąd ta zupełnie wyjątkowa w skali kraju rola kobiet.

Czy w innych częściach Polski mają tego świadomość?
Nie. Jestem przewodnikiem i oprowadzam od czasu do czasu wycieczki po Cieszynie. Czasami mam wrażenie jakbym opowiadała o kosmitach. Nie rozumieją tego. Stąd mój pomysł na książkę, żeby w postaci zbeletryzowanej, przystępnej pokazać ten ewenement. Skutkiem tej aktywności kobiet był ich udział w Radzie Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. To była zupełnie inna mentalność i nie chodzi tu tylko o kobiety, ale także mężczyzn, bo oni tworzyli Radę i zaprosili do niej kobiety, decydując się na rezygnację z części swojej władzy (na sześciu mężczyzn przypadała jedna kobieta, więc było ich w sumie trzy). Ale oni byli tak wychowani przez kobiety - babcie, matki, ciotki, żony, że wiedzieli, iż kobieta jest im równa. Potem kobiety miały w Polsce prawa polityczne, ale w okresie międzywojennym, kiedy rządziły partie konserwatywne, w rządzie nie było ani jednej kobiety.

Czy współczesne kobiety na Śląsku Cieszyńskim mają coś ze swoich babć, prababć?
Oczywiście, w Cieszynie działa kilka organizacji stricte kobiecych, kobiety stoją na czele bardzo wielu organizacji pozarządowych, no i w końcu mamy panią burmistrz. To jest kontynuowane.

Czy z tych wszystkich aktywnych kobiet jakaś jest pani szczególnie bliska?
Strasznie lubię, już od dawna, Zofię Kirkor-Kiedroniową i jej męża. To małżeństwo jest dla mnie wyjątkowe. O niej jest moja najnowsza powieść, która właśnie się ukazała „Wspomnienia Zofii” . Drugą osobą jest dla mnie Dorota Kłuszyńska. One nie urodziły się na Śląsku Cieszyńskim, ale temu regionowi poświęciły lwią część swojego życia. Były wyjątkowe, aktywne i bardzo współczesne w swoich poglądach.

Jest pani bardzo aktywna. Jak pani znajduje na to czas, siły, chęci?
Jakoś sobie radzę. W tej chwili opiekuję się także mamą, wraz z mężem realizujemy swoje marzenia - remontujemy domek, bardzo lubię prace budowlane. Traktuję je jako odskocznię od pracy umysłowej i jako siłownię.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera