Pewno wielu Polaków w rocznicę stanu wojennego zastanawia się gdzie bylibyśmy, gdyby nie jego wprowadzenie. Co by było, gdyby nie zmarnowana dekada lat osiemdziesiątych?
Osobiście mam żal do gen. Wojciecha Jaruzelskiego o 13 grudnia. Ale patrząc na sytuację polityczną tamtych lat, nie było szans na wolność. I to bez względu na to, ile ofiar byśmy ponieśli.
Chce pan powiedzieć, że zryw S nie miał znaczenia?
Nie, tego nie powiedziałem. Ale czy niepodległość w 1918 r. wywalczyli dla nas ułani na koniach? To sytuacja międzynarodowa i zawarte umowy na to pozwoliły. Podobnie było w 1989 roku. To dopiero wówczas definitywnie załamała się gospodarka ZSRR i system polityczny Kraju Rad, dlatego możliwe stały się zmiany.
Czyli lata osiemdziesiąte to nie był czas zmarnowany?
W sensie społecznym czy gospodarczym na pewno doszło do sporych szkód w ciągu tej dekady. Ale w sensie politycznym tego nie widzę. Dopiero pod koniec 1988 r. pojawiła się właściwa koniunktura do zmian, co potrafiliśmy doskonale wykorzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?