Znali go wszyscy w śląskiej prasie, wszyscy dziennikarze, ale też wszyscy prezesi, prezydenci, wojewodowie, do których jeździliśmy na rozmowy, kiedy jeszcze polityka była normalna. Gdy dziś mówimy „redakcyjny kierowca”, nikt nie rozumie, o co chodzi. Ale kiedyś Kazik jeździł z nami redakcyjnym focusem czy astrą na wszystkie materiały, daleko i blisko, woził strony do drukarni, odbierał nas z pracy, gdy wieczorem było za wesoło...
Partnerowaliśmy sobie, często widział więcej niż my, pokazywał, co warto sfotografować, kogo zapytać. Znał tę robotę, uczył nas, bo przecież jeździł z dziennikarzami od lat. Bez Kazika nasze reporterskie wędrówki byłyby uboższe. Także w humor, kawały, anegdoty, ploteczki. Zawsze wesoły, zawsze świetny kumpel, kochany człowiek.
Bliskim śp. Kazimierza Palusa składamy głębokie wyrazy współczucia.
Będą zmiany zasad w noszeniu maseczek?