Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Tamara Miansarowa. To ona przed laty śpiewała „Zawsze niech będzie słońce"

Tomasz Szymczyk
Tomasz Szymczyk
Pamiętacie rosyjską piosenkę „Zawsze niech będzie słońce"? Była przebojem jednego z pierwszych festiwali w Sopocie. Po polsku i po rosyjsku śpiewała ją cała Polska. Jej wykonawczyni, Tamara Miansarowa, zmarła w środę wieczorem w Moskwie, w wieku 86 lat.

Tamara Miansarowa urodziła się w 1931 r. w Kirowohradzie na Ukrainie. W 1958 r. ukończyła moskiewskie konserwatorium w klasie fortepianu i zajęła 3. miejsce w konkursie piosenki. Cztery lata później w Helsinkach odbywał się Światowy Festiwal Młodzieży. Artystka pojechała tam jako członkini 800-osobowej delegacji ZSRR i wygrała, choć zdecydował przypadek. Jeden z piosenkarzy zachorował i zastąpiła go właśnie ona. Do Moskwy wróciła z pierwszą w historii zagraniczną nagrodą dla radzieckiego artysty. Rok później wysłano ją do Sopotu, gdzie odbywał się trzeci Międzynarodowy Festiwal Piosenki. Utwór wybrała sama. Śpiewała go już w Helsinkach, ale poza konkursem. Słowa refrenu - zawsze niech będzie słońce, zawsze niech będzie niebo, zawsze niech będzie mama, zawsze niech będę ja - już w 1928 r. pojawiały się w jednym z pism dla nauczycieli. Później czterowiersz zagościł na plakacie Nikołaja Czaruchina. Plakat zobaczył poeta Lew Oszanin, który szybko napisał zwrotki. Muzykę skomponował Arkadij Ostrowski i hit był gotowy. Decyzja Miansarowej o wykonaniu w Polsce piosenki "Zawsze niech będzie słońce" nie spotkała się jednak z entuzjazmem.

"Kierownictwu i melodia, i słowa wydały się mało poważne dla międzynarodowej publiczności. W końcu przekonałam ich, że ta piosenka ma wszystko, czego trzeba ludziom, którzy przeżyli wojnę" - mówiła w wywiadzie dla pisma "Rabota i zarpłata" w 2009 roku. Rację miała ona. Występ okazał się wielkim sukcesem. 6500 ludzi w hali Stoczni Gdańskiej zgotowało jej owację na stojąco. Od jurorów Miansarowa otrzymała tyle samo punktów, co Francuzka Simone Langlois i obie zdobyły główną nagrodę festiwalu. Ludzie oszaleli na jej punkcie, prasa nazwała Słowikiem Moskwy, a orkiestra, z którą występowała - Słoneczkiem. W sprzedaży pojawiły się nawet perfumy nazwane na jej cześć "Tamara". Utwór "Zawsze niech będzie słońce" stał się jej wizytówką, śpiewała go w jedenastu językach.

Miansarowa stała się gwiazdą nie tylko w Związku Radzieckim. Śpiewane przez nią twisty i charlestony szybko przestały się jednak podobać i piosenkarkę przestano pokazywać w telewizji i wypuszczać za granicę. Przez wiele lat pracowała w filharmonii w Doniecku. Do łask wróciła dopiero w czasach Michaiła Gorbaczowa. W 1988 roku znów przyjechała na festiwal do Sopotu - tym razem jako członkini jury.

O śmierci Tamary Miansarowej poinformował jej mąż Mark Feldman. Artystka zmarła w środę wieczorem w Pierwszym Szpitalu Miejskim w Moskwie, gdzie trafiła 6 lipca z powodu zapalenia płuc.

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo