Sąd ma ogłaszać jego przepadek, nie bacząc na to, czy handlarz był jego właścicielem. Sankcje nie będą dotyczyć handlujących grzybami, owocami leśnymi i płodami rolnymi poza miastami.
Projekt zmiany prawa wchodzi pod głosowanie z opóźnieniem. Jest pomysłem komisji Przyjazne Państwo. Zdaniem Hanny Zdanowskiej, posłanki PO, nie chodzi tylko o to, że stoliki i pudełka z towarem to utrapienie miast: - Handlarze nie płacą podatków i innych opłat. Tamują uliczny ruch i zostawiają bałagan. Pora zrobić z tym porządek - mówi posłanka.
W Katowicach dzikie targowisko rodem z Azji jest przed dworcem PKP, przy ul. 3 Maja. Handlarze rozkładają kartony także na Staromiejskiej, Dyrekcyjnej i na Rynku. Strażnicy miejscy kilkakrotnie siłą ich usuwali.
- To jak walka z wiatrakami - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik prezydenta Katowic.
"Dzicy" przylepiają się do legalnie handlujących na małym rynku w centrum Gliwic. W Bielsku-Białej największy problem z dzikim handlem jest w śródmieściu. Przy ul. 11 Listopada na łóżkach polowych rozkładają się sprzedawcy firanek. Przyjmują mandaty, ale ich nie płacą. Uważają, że są bezkarni.
W Świętochłowicach nielegalni ustawiają się koło przystanku tramwajowego w Piaśnikach, nieopodal legalnego targowiska. W Chorzowie spotkać ich można pod estakadą w centrum miasta i na ul. Wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?