Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Odys i świnie, czyli opowieść mitomana" w Teatrze Śląskim. Długo oczekiwana premiera spektaklu Agaty Dudy-Gracz już 29 kwietnia

Aleksandra Szatan
Aleksandra Szatan
29 kwietnia w Teatrze Śląskim w Katowicach odbędzie się premiera spektaklu "Odys i świnie, czyli opowieść mitomana" w reżyserii Agaty Dudy-Gracz.Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
29 kwietnia w Teatrze Śląskim w Katowicach odbędzie się premiera spektaklu "Odys i świnie, czyli opowieść mitomana" w reżyserii Agaty Dudy-Gracz.Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Jeremi Astaszow
To 53. przedstawienie w dorobku Agaty Dudy-Gracz. Wyjątkowe ze względu na czas, w jakim jest realizowane, miejsce (w końcu w Teatrze Śląskim w Katowicach) i szczególną dedykację. 29 kwietnia na Dużej Scenie odbędzie się premiera spektaklu "Odys i świnie, czyli opowieść mitomana", inspirowanego "Odyseją" Homera.

Premiera w Teatrze Śląskim

Nawiązana jeszcze w 2019 roku współpraca tej znakomitej reżyserki teatralnej z Teatrem Śląskim miała w 2020 roku zaowocować spektaklem „Prawda, prawda, prawda…”. Pracę nad „Prawdą...” nie przerwała jednak pandemia. Przerwał ją wypadek mamy reżyserki, który skończył się śmiercią Wilmy Dudy-Gracz.

Kiedy po okresie półtora roku Agata Duda-Gracz miała wrócić do tego tytułu okazało się, że nie jest w stanie tego zrobić. Tematem tego spektaklu była bowiem śmierć.

Zobacz zdjęcia:

Dlatego też powstała zupełnie inna opowieść, którą z „Prawdą…” łączy jedynie scenografia.

O czym mogła opowiedzieć, kiedy miała tu wrócić po takim zdarzeniu? O powrocie do domu, czy może o niemożliwości tego powrotu?

Reżyserka zastanawia się czy powrót do domu oznacza powrót do krainy dzieciństwa, do czasów niewinności?

- Zdałam sobie sprawę, że jestem sierotą w średnim wieku. Że moje wojowanie o dorosłość i dojrzałość nieodwracalnie dobiegło końca. Pisząc założenia postaci Telemacha, tak naprawdę napisałam o sobie, o swojej kondycji i o swoim zawodzie:
„Zajmuję się opowiadaniem historii. Tworzeniem własnej wersji wszelkich zdarzeń. Moje opowieści mają sens tylko wtedy, kiedy są prawdą. Moją wersją prawdy. Tylko wtedy czemuś służą.
Nie lubię, kiedy ktoś opowiada za mnie.
Gardzę kłamstwem. Jest wulgarne i nieprzydatne. Historie, które nie są prawdziwe, zabierają czas i nie dają niczego w zamian.
Jestem romantykiem z urodzenia.
Jestem patriotą z wyboru.
Jestem jedynakiem z konieczności.
Jestem historykiem z zamiłowania.
Z zawodu zaś jestem mitomanem”.

Dlatego chcę zrobić spektakl o szukaniu własnej tożsamości. O próbie zrozumieniu tych, których już nie ma. O kreowaniu mitu - mówi Agata Duda-Gracz.

Przez zrozumienie swoich rodziców, epoki, w której żyli i z jakiej wynikali, czyli epoki dziadków. Ta Odyseja jest podróżą poprzez historię, mniej więcej od 1939 roku.

To jest historia czterech pokoleń, gdzie każde z tych pokoleń poniosło ofiarę w imię walki o wolność, o swoje przekonania. Ale również o sytuacji ludzkiej, emocjonalnej, macierzyństwie, utracie dziecka, ślubach, zdradach, rozpadach związków. O borykaniu się z utratą wiary, utratą przewodnictwa. Próbach znalezienia swojego miejsca gdzie indziej. Stąd mowa o emigracji, o której teraz teraz opowiada się szerzej, bo jest wojna obok naszej granicy i mamy uchodźców w naszym kraju, których przyjmujemy z otwartymi ramionami.

Polska stała się uniwersum

„Odys i świnie, czyli opowieść mitomana” zaczyna się w momencie, kiedy Telemach wyrusza na poszukiwanie swojego ojca, by przywieźć go z powrotem do domu. Żeby było jak kiedyś. Telemach wyrusza w podróż do zrozumienia swojego ojca, matki, dziadków, pradziadków. Zrozumienia samego siebie, swoich wyborów życiowych i konsekwencji, które z tego wynikają.

Przedstawienie stało się opowieścią o kraju. Jak przyznaje Agata Duda-Gracz, pierwszy raz robi spektakl tak bardzo zanurzony w rzeczywistości. Nigdy wcześniej nie sytuowała akcji swojego spektaklu w Polsce. Zawsze było to miejsce uniwersalne, nawet wtedy gdy nazywało się na przykład Szkocją, jak w „Makbecie”.

Teraz Polska staje się tym uniwersum i światem intymnym określonej grupy ludzi, żyjących w tych okolicznościach, w tej wierze, w takich warunkach geopolitycznych czy gospodarczych.

Agata Duda-Gracz spektakl zadedykowała swojej mamie, ponieważ dotyka wszystkich tych rzeczy, które były dla niej ważne.
Podkreśla, że jej rodzice byli patriotami. Nawet w czasie bardzo zwyczajnych sytuacji takich jak oglądanie telewizji w trakcie jedzenia kolacji. Kiedy w telewizji zaczynano śpiewać hymn polski, jej rodzice przerywali kolację i wstawali. Jej też to wpoili. „Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł Biały” był jeden z pierwszych wierszy, których została nauczona. Kiedy w rodzinnym domu na ziemię spadł chleb, to się go podnosiło i całowało. A przed pokrojeniem żegnało się znakiem krzyża.

- Dzisiaj wiele z tych słów i symboli straciło swoją siłę. Przyczyną jest pewnie to, że zbyt liczni pieniacze wytarli sobie nimi mordy i użyli, jako pretekstu do robienia rzeczy haniebnych - mówi.

W spektaklu „Odys i świnie, czyli opowieść mitomana” reżyserka nie opowiada o swojej rodzinie, ale tworzy sytuację analogiczną. Jedynym dosłownym odniesieniem jest opowieść o jej dziadku. Historia jego życia była inspiracją do zbudowania postaci Autolykosa.

Po wojnie Adam Maria Duda vel Gracz został aresztowany i osadzony w wiezieniu. Powodem był zarzut współpracy z okupantem (w czasie wojny państwo Duda vel Graczowie prowadzili w Częstochowie knajpę i to wystarczyło). Dziadek spędził w więzieniu kilka lat. Gdyby nie zeznania uratowanego przez niego sklepikarza żydowskiego pochodzenia, pewnie nigdy by z tego więzienia nie wyszedł.

Wspomina, że dziadek do więzienia trafił jako Adam Maria Duda vel Gracz, zaś wyszedł Adam Duda Gracz, który usunął „vel” z nazwiska. Tak samo nie przyznawał się, że na drugie imię ma Maria, bo było to zbyt „burżuazyjne”.

- Wrócił złamany, cichy i wylękniony. Nigdy nie opowiedział nikomu, co go w tym więzieniu spotkało. Imał się najcięższych robót, do końca życia udając robotnika. Nie pozwolił też powiedzieć choćby jednego złego słowa na system. Nie dożył do wolnej Polski, zmarł w 1974 roku - opowiada Duda-Gracz.

Nie przeocz

Autolykos – dziadek Odysa, ma za sobą podobną historię. Odbudowuje Polskę „nie umiejąc murować”, nie przyznaje się do swoich korzeni, mówi nowomową, a nawet donosi na własne dzieci, będąc święcie przekonany, że to je ochroni.

Czy możemy kogoś takiego osądzić?

- Moim zdaniem ferowanie wyroków jest zawsze powierzchowne. I krzywdzące dla tych, których motywacji, nie jesteśmy w stanie pojąć- twierdzi Agata Duda-Gracz.

Telemach w spektaklu „Odys i świnie, czyli opowieść mitomana” próbuje to zrobić. Bo jeśli nie zrozumie swoich rodziców, to nie zrozumie siebie. Rodzina, o której opowiada spektakl to rodzina historyków. Mitologia jest zaś dla nich kluczem do zrozumienia rzeczywistości.

- Opowieść mitomana to podróż ku prawdzie, której szukamy z pomocą znanych archetypów: herosa, wygnańca, przywódcy, zbawiciela, zdrajcy. Stąd też pojawiające się w tytule świnie, które są jednym z najbardziej pojemnych symboli.

Mitoman w spektaklu Agaty Dudy Gracz to nie kłamca. To kreator rzeczywistości. I kimś takim jest Telemach. Jego podróż z ojcem to jak próba przejście przez wszystkie kręgi piekła, czyśćca i nieba.

- Punkt wyjścia zaś to szpitalne krzesło przy łóżku umierającego Odysa, którego podróż nieodwracalnie dobiega końca.

Pierwszy spektakl w mieście, w którym się urodziła

Agata Duda-Gracz nie ukrywa, że do każdego spektaklu podchodzi tak, jakby był pierwszym i ostatnim. Jakby nic nie miało się już potem wydarzyć.

Rangę dodatkowo podnosi fakt, że spektakl „Odys i świnie, czyli opowieść mitomana” realizuje w mieście, w którym się urodziła. I miejscu, z którego wyjechała na studia mając 19 lat. Reżyserka przyjeżdżała tu do rodziców, ale w pełni nigdy nie wróciła.
Przyjazd do Teatru Śląskiego i praca nad spektaklem jest dla niej próbą powrotu, który pewnie nigdy nie będzie w pełni możliwy.

- To przedziwne doświadczenie. Sam Teatr jest wspaniały: pełen gościnnych, cudownych ludzi, z którymi praca to czysta radość. Natomiast kontekst tej pracy, jest dla mnie krańcowym doświadczeniem. W tym mieście każdy kąt transportuje mnie w przeszłość, we wspomnienia. To kraina mojego dzieciństwa i czasu bezdyskusyjnie szczęśliwego. A poza tym ciągle zdarza się coś, co nie pozwala mi oderwać się od przeszłości. Na przykład kilka dni temu weszłam po wieczornej próbie do sklepu nocnego, żeby kupić papierosy. Stojący przy drzwiach podchmielony dżentelmen od razu mnie poinformował, że nie kupię tu „niczego do picia, bo najbliższy alkohol sprzedają dopiero na Dudy-Gracza”. No jakże by mogło być inaczej? Tato nigdy by nie dopuścił do prohibicji na ulicy swojego imienia (śmiech).

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera