Pani Żaneta z Katowic szuka brata. 22 lata temu chłopiec został adoptowany przez rodzinę z Gliwic. Czy uda się odnaleźć Sebastiana?

Na skrzynkę redakcyjną Dziennika Zachodniego wpłynęła prośba od pani Żanety z Katowic. Kobieta szuka brata, z którym kontakt urwał się ponad dwie dekady temu. Czy wspólnymi siłami uda nam się połączyć rodzeństwo?

Zacznijmy od początku. Historia rozpoczyna się w Katowicach. Pani Żaneta właśnie tam się urodziła i do dziś mieszka. Początkowo wychowywała się z rodzicami, starszą siostrą i dwójką braci.

Niestety, w wyniku różnych losowych zdarzeń, ojciec i matka stracili władzę rodzicielską, a dzieci musiały zostać zabrane z domu rodzinnego i, jak okazuje się po latach, rozdzielone.

- Starsza siostra była już pełnoletnia. Pamiętam, że dziadkowie od strony taty wzięli mnie i brata, a drugi brat, młodszy, trafił do pogotowia opiekuńczego w Katowicach. Od babci i dziadka dowiedziałam się, że został adoptowany. Trafił do rodziny z Gliwic. Byłam wtedy u niego, może jeden raz. Mieszkał w bloku, takim zwyczajnym, jakich wiele - opowiada nam pani Żaneta.

Kobieta pamięta, że adopcyjni rodzice zmienili chłopcu nazwisko. Imię pozostało bez zmian - Sebastian.

- Jedyne, co pamiętam, to że nazywał się Sebastian G., urodzony w lipcu 1998 roku w Katowicach. Dziś ma 25 lat, jest dorosły. Nie chcę tracić więcej czasu i pragnę dotrzeć do swojego młodszego brata, odnowić nasz kontakt, relacje - mówi pani Żaneta.

Być może ktoś skojarzy fakty? Może ten materiał dotrze do samego Sebastiana? Zwracamy się z prośbą do naszych Czytelników i oczekujemy na każdą wiadomość, wskazówkę, które pomogą pani Żanecie odnaleźć ukochanego młodszego braciszka!