Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Para na trzydziestkę

Ola Szatan
To ci dopiero bluesy... leniwie kołyszące, liryczne, albo dające takiego kopa energetycznego, że łeb z kablami urywa niemalże... W katowickim Spodku rządził dziś Irek Dudek i zaproszeni przez niego goście zza Wielkiej Wody przede wszystkim. Okazja niebagatelna. Poczciwa Rawa Blues Festival skończyła 30 lat, a jak się ma trzy dychy to nie ma rady... trzeba hucznie imprezować

Dla wielu kobiet magiczna trzydziestka jest przełomową datą. Sporo zadaje sobie pytania czy teraz z podlotka stanę się rasową kobietą, inne stawiają szlaban na szaleństwa każdej nocy (bo przecież nie tylko sobotniej), kolejne zaś popadają w depresję snując wizję wielkiej starczej marności nad marnościami (z łacińskiego: vanitas vanitatum). Dla Rawy Blues trzydziestka to z jednej strony nowe otwarcie, a z drugiej strony swego rodzaju podsumowanie, co podkreślał zestaw gwiazd, które miały już okazję wystąpić na katowickim festiwalu i to na tyle dobrze, że zaowocowało kolejnym zaproszeniem. Jakże trafionym było sprowadzenie kobiety, o której niezapomniana Koko Taylor powiedziała, że jest "jedną z niewielu kobiet śpiewających prawdziwego bluesa". Może Nora Jean Bruso nie grzeszy figurą modelki, ale w głosie ma prawdziwy diament. Dzieło sztuki. Chociaż walkę o parytety w tegorocznym składzie gwiazd, płeć piękna przegrała z kretesem, to Nora pokazała, że nie ilość, a jakość liczy się najbardziej. Znakomicie wypadł też Rick Estrin & The Nightcats. Jak to się dobrze bujało, z doskonałym wyczuciem rytmu niekłamaną radością płynącą z samej obecności na scenie. Nieco ochrypły głos lidera nadał całości fajnego smaku, a gdy z pozostałymi muzykami zespołu zaczął włączać do występu elementy taneczne to widać było, że ci co na scenie bawią się przynajmniej tak znakomicie jak zgromadzona pod sceną publiczność. Gospodarz imprezy, Irek Dudek tym razem zaprezentował materiał ze swojej ostatniej płyty "Dudek Bluesy". Choć na jubileusz bardziej pasowałaby szaleńcza i nieobliczalna ekspresja made in Shakin' Dudi to w dzisiejszą odsłonę Dudka można zaliczyć do udanych.
Urodziny nie mogą obejść się bez tłumu gości. Miło, że w tym roku dopisała frekwencja (co nie zawsze było mocną stroną festiwalu). W Spodku pojawiło się około 5 tysięcy osób, a wiekowo ich rozrzut był "fatalny". Znaczy festiwal pokoleniowy i to pęłną gębą.
Jeszcze milej, że Rawę zainaugurowała para. Konkretniej para młodych z Pszczyny, która tego dnia powiedziała sobie sakramentalne "tak". Oboje są bywalcami Rawy Blues. W tym roku święto bluesa nabrało dla nich innego wymiaru. Urwali się na chwilę z wesela, by przyjechać do Spodka zrobić sobie zdjęcie z Irkiem Dudkiem. Niespodzianką było dla nich zaproszenie na scenę, gdzie Dudek złożył im życzenia. Młodej Parze życzę sto lat w szczęściu (ciasto było przepyszne!), a Rawie Blues... przynajmniej kolejnych 30 lat z dobrymi gwiazdami, odpowiednim budżetem na nie i wierną publicznością, która co roku na początku października sunąć będzie na całodniowy maraton bluesowy do Spodka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!