Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafianie wybiorą proboszcza parafii ewangelickiej w Wiśle Jaworniku! Bp Adrian Korczago wyjaśnia, dlaczego i w jaki sposób to zrobią

Jacek Drost
Jacek Drost
Biskup Adrian Korczago.
Biskup Adrian Korczago.
W niedzielę 30 sierpnia w parafii ewangelickiej w Wiśle-Jaworniku odbędzie się Wyborcze Zgromadzenie Parafialne, które wybierze nowego proboszcza parafii. Do wyborów zgłosili się i zostali zatwierdzeni przez Konsystorz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego ks. Karol Długosz z Bielska i ks. Marcin Podżorski z Cieszyna. W niedzielę 2 sierpnia nabożeństwo poprowadzi ks. Marcin Podżorski, a w niedzielę 9 sierpnia - ks. Karol Długosz. Po nabożeństwach odbędą się spotkania z kandydatami oraz ich prezentacja. O procedurze wyboru proboszczów parafii w Kościele Ewangelicko-Augsburskim, roli jaką pełnią w parafiach, a także plusach i minusach takiego rozwiązania rozmawiamy z biskupem Diecezji Cieszyńskiej Adrianem Korczago.

Księże biskupie, czy wybory proboszcza w Wiśle Jaworniku są czymś szczególnym w Kościele ewangelickim?
- W najbliższym czasie na terenie naszej diecezji, nie tylko w Wiśle-Jaworniku, ale także w Istebnej odbędą się wybory proboszcza, a w ustrońskiej parafii zostanie wybrany proboszcz pomocniczy. Każdy z tych wyborów ma inny kontekst. W przypadku Istebnej nagle zmarł proboszcz, więc władze Kościoła na okres przejściowy mianowały proboszcza-administratora, który do dwóch lat może zawiadywać parafią. Już jednak po roku parafia ogłosiła wakans na stanowisko proboszcza. W przypadku Wisły-Jawornika mamy do czynienia z osiągnięciem wieku emerytalnego przez dotychczasowego proboszcza, który już i tak miał prolongowany czas służby, a ze względu na pandemię jeszcze się on wydłużył. Z kolei w Ustroniu będzie wybierany zastępca proboszcza.

Rozumiem, że dla wiernych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wybory proboszcza parafii to normalna i oczywista procedura?

- Dla członków Kościoła ewangelickiego wybory nie są niczym nadzwyczajnym. Można powiedzieć, że stanowią codzienność ich parafialnej rzeczywistości. To ma swoje korzenie jeszcze w czasach Reformacji, kiedy zasada powszechności kapłaństwa, obejmująca wszystkich członków parafii, czyli wszyscy jesteśmy kapłanami, wszyscy jesteśmy powołani do służby Chrystusowi, miała wpływ na sposób funkcjonowania późniejszych ewangelickich, luterańskich parafii. Oczywiście, dla zachowania porządku organizacyjnego są powoływane w życiu parafii czy też Kościoła osoby, które pełnią różne funkcje, sprawują szczególne urzędy, aby dzieło Kościoła mogło być realizowane. Jednym z aspektów powszechności kapłaństwa jest sposób wybieralności na konkretne stanowiska kościelne.

W jaki więc sposób wybierani są proboszczowie?
- Może wyjaśnię, że na każdym poziomie w naszych strukturach kościelnych mamy coś w rodzaju odpowiednika parlamentu. W przypadku parafii jest to Zgromadzenie Parafialne. To najwyższa władza parafii. W skład Zgromadzenia Parafialnego wchodzą wszyscy członkowie, którzy skończyli 18. rok życia, regulują swoje zobowiązania wobec parafii, biorą czynny udział w jej życiu. Zgromadzenie Parafialne spotyka się przynajmniej raz w roku. Ma charakter sprawozdawczy, podsumowujący. Odpowiednie komisje rewizyjne sprawdzają czy np. wszystkie dokumenty finansowe są we właściwy sposób prowadzone. I co roku proboszcz i rada parafialna muszą otrzymać absolutorium, aby ta służba mogła działać dalej. Do kompetencji Zgromadzenia Parafialnego należy także wybór proboszcza. Taki wybór następuje w momencie, kiedy rada parafialna ogłasza wakans na stanowisko proboszcza czy proboszcza pomocniczego lub ogłasza wybory nowej rady parafialnej. W naszym kościele funkcjonujemy bowiem na zasadach kadencyjności. W przypadku rady parafialnej kadencja trwa pięć lat, a w przypadku proboszcza 10 lat.

Co się dzieje po ogłoszeniu wyborów na proboszcza przez radę parafialną?
- Rada parafialna, korzystając z drogi służbowej, czyli poprzez diecezję przekazuje tę informację do Konsystorza w Warszawie. W wielkim uproszczeniu: Konsystorz na wniosek rady parafialnej ogłasza wakans i powiadamia wszystkich duchownych mających prawo do zgłoszenia się na wakujące stanowisko.

Kto może ubiegać się o stanowisko proboszcza?
- Przede wszystkim kandydat musi mieć zdany egzamin kościelny pro ministerio, do którego może się zgłosić w trzecim roku trwającego pięć lat wikariatu, co stanowi minimum czasowe, które musi być zrealizowane, by ktokolwiek mógł się zgłaszać na samodzielne stanowisko proboszcza. Egzamin pro ministerio zdaje się przed Konsystorską Komisją Egzaminacyjną. Obejmuje on wiele dziedzin teologicznych, praktycznych łącznie z administracją, zarządzaniem nieruchomościami i cmentarzami czy prawem kościelnym, by proboszcz mógł samodzielnie funkcjonować. Mało tego - kandydat musi mieć za sobą cały proces dokształcania, który realizuje w ramach Instytutu Pastoralnego. Zajmuje się on dalszym dokształcaniem wikariuszy już po studiach i wikariusze muszą minimum dwa razy do roku brać udział w tygodniowych zlotach, gdzie poszerzają swoją wiedzę i wiedzę praktyczną z różnych dziedzin życia kościelnego. Z kolei proboszczowie już mianowani lub chcący zmienić parafię muszą przejść wizytację biskupa diecezjalnego, by sprawdzić czy w parafii przez nich prowadzonej nie ma jakichś niedociągnięć, czy chęć zmiany nie jest podyktowana próbą uwolnienia się od jakiś np. niezrealizowanych projektów. Jeśli wszystkie warunki są spełnione, to kandydaci zgłaszają swoją gotowość wystartowania w wyborach do rady parafialnej motywując, dlaczego decydują się na objęcie funkcji proboszcza w tej konkretnej parafii.

Rozumiem, że liczba zgłaszających się jest nieograniczona.
- Liczba kandydatów jest nieograniczona. Czasami w wyborach uczestniczy jeden kandydat i musi ze sobą wygrać. A zdarzały się przypadki, że ktoś przegrywał, bo parafianie nie wyrazili ochoty, by dana osoba była ich proboszczem. Rada Parafialna przygląda się kandydatom, wstępnie ich akceptuje, układa listę alfabetyczną kandydatów i przekazuje taką listę do akceptacji do Konsystorza, który ją ostatecznie zatwierdza. Zdarza się, że jakiś kandydat nie zostaje dopuszczony do wyborów, ale muszą być podane konkretne powody. Termin wyborów ustala biskup diecezjalny z radą parafialną. Musi on zostać ogłoszony w parafii sześć tygodni przed wyborami. Jednocześnie losowo zostaje ustalony harmonogram niedziel, podczas których kandydaci będą się prezentowali parafianom. Każdy z kandydatów musi odprawić nabożeństwo.

Podczas takiego nabożeństwa na co jest zwracana uwaga?
- To indywidualna ocena parafian. Brane jest pod uwagę czy kandydat potrafi śpiewać liturgię, jakie i jak wygłasza kazanie, jaki jest jego kontakt z parafianami. Taka ocena jest kontynuowana na spotkaniu z parafianami, które odbywa się tuż po nabożeństwie. Podczas tego spotkania parafianie mogą zadawać najróżniejsze pytania kandydatowi np. dotyczące wizji parafii. Często padają także pytania bardzo osobiste, bo przyjście do parafii to jest przybycie nie tylko samego duchownego, ale także jego małżonki i dzieci, więc pojawiają się pytania czym zajmuje się małżonka, jakie jest jej podejście do przyszłej służby, czy także chce się zaangażować w życie parafii organizując jakieś zajęcia dla pań lub śpiewając w chórze. Pojawiają się pytania dotyczące życia parafialnego, ale także duchowości, tego w jaki sposób ksiądz pojmuje swoją służbę, relację z Bogiem. Parafianie pytają również o zdolności administracyjne, o dotychczasowe zawiadywanie kapitałem ludzkim.

Skąd te pytania o zarządzanie ludźmi?
- Niektóre parafie mają zatrudnionych wielu pracowników i wówczas trzeba proboszcza, który jednocześnie będzie szefem wikariuszy, a także szefem wielu pracowników świeckich - dyrygentów-organistów, administratorów majątków kościelnych itd. Stąd pytania do kandydata o takie umiejętności. Odnosząc się do wyborów w Wiśle-Jaworniku - to nie będą to tylko pytania dotyczące życia parafialnego, ale także o zdolności zawiadywania ośrodkiem wczasowo-wypoczynkowym, który znajduje się w Jaworniku. To ośrodek rekolekcyjny, wczasowy i trzeba mieć wizję, jak nim zarządzać, jakie remonty przeprowadzić, jakie środki zdobywać, w jaki sposób przyciągnąć ludzi, by ośrodek się utrzymał. Po takim spotkaniu przychodzi dzień wyborów.

Jak one przebiegają?
Prowadzi je biskup diecezjalny lub delegowany przez niego członek rady diecezjalnej - duchowny lub świecki. Wybory odbywają na podstawie listy osób uprawnionych do głosowania. Osobą uprawnioną do głosowania jest osoba, która m.in. uczestniczy w życiu parafii i do 30 stycznia uregulowała swoją składkę parafialną za rok poprzedni. Takie osoby otrzymują karty, na których są nazwiska kandydatów w kolejności alfabetycznej i znakiem "x" trzeba zaznaczyć tego, którego się wybiera. W przypadku wyboru kilku kandydatów lub jakichś dopisków karta jest nieważna.

Bardzo demokratyczna procedura...
Zgadza się. Podczas wyborów powoływana jest komisja skrutacyjna, która rozdaje karty, wyczytuje osoby uprawnione do głosowania z nazwiska. Taka osoba podchodzi do skrzynki wyborczej, wrzuca swój głos, żeby nie było żadnych wątpliwości.

Jakie są plusy takiego wyboru proboszcza?
- Plusem jest to, że za takim wyborem stoją parafianie. Oczywiście, zawsze znajdą się osoby opowiadające się za jednym kandydatem, inni za innym, ale nikt nie może składać zażaleń, że parafianom został podrzucony jakiś proboszcz, którego nie chcą, bo sami dokonali takiego wyboru. Jeśli głosy dzielą się różnorodnie, to zadaniem proboszcza jest także zachęcenie do współpracy tych, którzy niekoniecznie za nim się opowiadali. Proboszcz musi się mobilizować, by współpracować także z tymi, którzy niekoniecznie go wybrali. Nie jest więc tak, że proboszcz może osiąść na laurach, zachłysnąć się sukcesem, ale musi się stale mobilizować do tego, aby próbować znajdować różne drogi współpracy ze swoimi parafianami.

A minusy...
- Z perspektywy diecezji czy biskupa diecezjalnego taki wybór ma w sobie pewnego rodzaju nieprzewidywalność. Gdybym mógł zarządzać, to na przykład określiłbym, że tego duchownego chcę mieć tutaj, innego tam…, zwłaszcza ze względu na posiadane przez nich predyspozycje. Tymczasem muszę akceptować wolę parafian, choć mój wybór może byłby inny.

Zdarzają się sytuacje, że proboszcz zostaje odwołany w trakcie kadencji czy bez względu na wszystko pełni swoją funkcję przez 10 lat?
- Może się zdarzyć, że dochodzi do procesu dyscyplinarnego, bo księża też są ludźmi, i następuje odwołanie, ale to marginalne przypadki. Generalnie proboszczem jest się przez 10 lat. Jeżeli konkretna grupa ludzi przed upływem 10 lat zgłosi konieczność zweryfikowania czy proboszcz dalej może pełnić swą funkcję, czy nie, to może dojść do ponownego głosowania i może się zdarzyć, że proboszcz ponownie nie zostanie wybrany. Wtedy zostaje przeniesiony gdzie indziej. Jeśli nikt takiego protestu nie zgłosi, to w sposób automatyczny następuje przedłużenie kadencji na kolejne 10 lat. Nie dotyczy to biskupa diecezjalnego i biskupa Kościoła. W tych przypadkach za każdym razem po 10 latach ogłaszane są wybory.

A kobiety mogą starać się o stanowisko proboszcza?
Nie. Nadal nie mamy ordynacji kobiet. Mamy ordynację diakonacką dla kobiet, ale diakoni nie mogą być samodzielnymi pracownikami parafii. Kilka lat temu mieliśmy intensywną dyskusję na temat ordynacji kobiet, ale okazało się, że Synod Kościoła nie przegłosował ordynacji kobiet i na chwilę obecną kobiety nie odbywają 5-letniego wikariatu. Mogą zwiastować Słowo Boże, mogą udzielać sakramentów, ale na samodzielne stanowiska Kościół jeszcze nie wyraził zgody.

Czy jest problem z chętnymi na proboszczów?
- To zależy od charakteru parafii. Zdarza się, że jest ogłoszony wakans i nikt się nie zgłasza. Wtedy trzeba na okres przejściowy powołać proboszcza-administratora. Ale w większości przypadków kandydatów jest więcej.

Skoro proboszcz jest przewodnikiem duchowym, ale także osobą zarządzającą, to czy jest rozliczany, wynagradzany?
- Proboszcz rzeczywiście jest przewodnikiem duchowym odpowiedzialnym za kształtowanie w parafii życia duchowego, liturgicznego, nauczanie kościelne, ale jest także odpowiedzialny i ponosi konsekwencje za niewłaściwe administrowanie. On jest oficjalnym reprezentantem parafii i jeśli jakieś niedociągnięcia następują, to konsekwencje ponosi właśnie proboszcz. Jeśli chodzi o wynagrodzenie, to proboszcz nie jest zatrudniony - nie mamy umowy o pracę. To istotne, choć czasem problematyczne. Pomiędzy proboszczem a radą parafialną spisana jest tzw. wokacja. To umowa, która określa warunki bytowe, także finansowe, z roku na rok aktualizowane. Duchowny otrzymuje konkretną kwotę za swoje posługi duszpasterskie określoną przez daną radę parafialną. To oznacza, że rada parafialna w oparciu o widełki określone przez Konsystorz, w zależności od zamożności danej parafii wyznacza, jaką kwotę otrzymuje proboszcz. Nie mamy centralnego systemu finansowania.

Proboszcz może dorabiać w innym miejscu?
- Nie. Proboszcz ma prawo nauczać w szkole, chociaż staramy się, żeby nauczanie przekazywać raczej katechetom czy wikariuszom. Ale czasem dobrze jest, żeby proboszcz miał kontakt z jakąś grupą dzieci, bo to jest poznawanie swojej parafii. To następuje jednak wskutek specjalnej delegacji biskupa diecezjalnego. Gdyby duchownych chciał podjąć jakąś pracę, musiałby poprosić o zgodę Biskupa Kościoła. I jeśli nie byłaby to praca związana z Kościołem, np. wykładowcy akademickiego czy dotycząca służby w wojsku, to biskup Kościoła raczej takiej zgody nie wydałby. Myślę, że taka praca byłaby z wielką szkoda dla służby parafialnej.

A jak ksiądz biskup wspomina swoje proboszczowanie?
- Bardzo pozytywnie. Przez kilka lat byłem proboszczem pomocniczym w ustrońskiej parafii. Tam zdobywałem doświadczenie jak zarządzać parafią. W międzyczasie budowałem centrum parafialne w Bładnicach, więc później tam zostałem pierwszym proboszczem już samodzielnej parafii. Proboszczowałem tam przez kilka lat. Obecnie obok zawiadywania diecezją jestem proboszczem ponad trzytysięcznej parafii w Goleszowie oraz administratorem parafii w Wiśle-Malince na czas choroby tamtejszego proboszcza. To cenne doświadczenia. To niezwykły czas, bo człowiek musi się wykazywać wieloma zdolnościami. W przypadku bładnickiej parafii sytuacja była taka, że dodatkowo byłem księgowym, bo parafii nie było stać na księgowego. Musiałem więc prowadzić, jeszcze w czasach bez komputerów, ręczną księgę finansową i jak dziś edukuję duchownych, to mówię: "Cieszcie się, że macie komputery, bo jak mi pod koniec roku gdzieś grosz wisiał, to dopiero była przygoda szukania błędu". Służenie w parafii to przywilej, ale też trud, bo ludzie mają bardzo odmienne oczekiwania. Nie da się wszystkich usatysfakcjonować. W tej służbie jednak nie chodzi o przypodobanie się parafianom, lecz gorliwe zwiastowanie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów i duszpasterzowanie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Parafianie wybiorą proboszcza parafii ewangelickiej w Wiśle Jaworniku! Bp Adrian Korczago wyjaśnia, dlaczego i w jaki sposób to zrobią - Dziennik Zachodni