Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Smolorz o socjotechnice rządu: Igrzyska tandetnego Janosika

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
CBOS podaje, że Polacy są za wprowadzeniem przez rząd Mateusza Morawieckiego „daniny solidarnościowej”. Ten „breaking news” zwalił mnie z nóg swoją oczywistością i poczułem się jak na sympozjum naukowym, na którym udowadnia się, że większość kobiet korzysta z haźla na siedząco - potem już wystarczy z wielką pompą ogłosić wyniki swoich odkrywczych badań. No ale gnicie zaczyna się od głowy. W socjotechnikach, których ofiarą jest masowa impotencja umysłowa, utopiści z PiS-u osiągnęli to, co osiągnęły siostry Godlewskie w internecie - sukces nieznający granic obciachu. Chodzi o banał i jego porażającą skuteczność.

Nasz Harry Potter z Nowogrodzkiej obiecał, że podatków nowych nie będzie, ale danina to co innego, ona jest jak pani w związku sponsorowanym, podatek zaś to jest już brudna prostytucja. Lepiej więc sponsorować, niż chodzić na motyki. „Danino-dawca” lepiej się wtedy czuje. Zdrowiej i nie trzeba stać w kościelnym antryju. Podatków nie będzie, będą daniny.

No a już „danina”, która uszczupli kieszenie tych ob-rzydliwych kapitalistów zaro-basów, chamów, co się dorobili i się wożą spasłe świnie, to jest strzał w dychę. I jak to się może większości nie podobać?

Nie jest to wyrafinowana polityka, choć narcyzom z PiS-u pewnie się wydaje zupełnie inaczej. Przecież to w końcu ekipa, która święcie wierzy, że z kolan wstaje się, waląc głową w ołtarz. A ołtarz postawił w tym miejscu - co oczywiste - wszechmogący Donald Tusk, który jednym skinieniem swojej judaszowej głowy (ponoć Judasz był ryszawy), cały świat przekonał do bycia „anty-PiS-em”. Myślę sobie: skoro można zgrywać tandetnego Janosika, to w czym problem iść dalej? Gdyby Najjaśniejszy Komitet Partyjny obiecał, że płacenie daniny obejmie też obywateli, których czas stosunku seksualnego przekracza minut pięć (danina długodystansowa), to też CBOS podałby, że większość Polaków jest „za”. To czemu nie?

Tak samo skończyłoby się opodatkowanie niepijących „argusa strong” (danina abstynencka) i nieużywających „kurwa” zamiast przecinka (danina filologiczna).

Ale nie tylko o podatki tu chodzi. Rzecz w całym tym populistycznym szmelcu. Nie przez przypadek wymyślono (i nie przez przypadek akurat w tym obozie władzy) „reparacje od Niemców” i „spisek polskojęzycznych niemieckich koncernów medialnych”.

Czarodzieje z Nowogrodzkiej, sami zresztą na tej paszy karmieni, wiedzą dobrze, że zaszczepiona przez komunistów germanofobiczna pedagogika, nie przestała święcić triumfu. To, że jeszcze się za naszych Apaczy nie zabrano, świadczy tylko o tym, że Górny Śląsk to dla nich na razie polityczna prowincja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!