Duży wpływ na to miała fatalna w 30 min kontuzja bramkarza gości Sławomira Janickiego. Potrzebna była pomoc lekarza, Janicki odwieziony został do szpitala, gdzie okazało się, że złamał kość strzałkową i uszkodził wiązadła stawu skokowego.
- W swojej karierze nie wdziałem tak makabrycznego urazu - kręcił głową kapitan gorzowskiej drużyny Artur Andruszczak.
Gorzowianie długo nie mogli otrząsnąć po tych wydarzeniach, co z powodzeniem wykorzystali piłkarze Piasta. W doliczonym czasie w pierwszej połowie debiutującego w I lidze 19-letniego Bogusza Talarczyka pokonał najpierw Łukasz Krzycki, a chwilę później Brazylijczyk Maycon. - Po kontuzji naszego bramkarza rozsypaliśmy się kompletnie i Piast robił z nami co chciał - tłumaczył po meczu trener gości Krzysztof Pawlak. - Do bramki wszedł debiutant, który dopiero w dniu meczu dowiedział się, że znalazł się w ekipie jadącej do wodzisławian. Przed wyjazdem nasz drugi bramkarz zgłosił kontuzję i Talarczyk miał właściwie jechać na wycieczkę. Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego się wydarzy - dodał szkoleniowiec GKP.
Po przerwie Piast zupełnie już opanował sytuację na boisku, goście praktycznie ograniczyli się do obrony własnej bramki. Nie byli jednak w stanie zatrzymać gospodarzy, zwłaszcza, że od 81 min musieli grać w dziesiątkę, po tym jak drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartką ukarany został Krzysztof Kaczmarek. Trzy gole Piasta to najniższa kara, jaką ponieśli goście.
Piast Gliwice - GKP Gorzów 5:0 (2:0) 1:0 Łukasz Krzycki (45), 2:0 May-con (45+2), 3:0 Jakub Biskup (59, głową), 4:0 Martłomiej Sielawski (66), 5:0 Bartosz Iwan (72, głową)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?