ZOBACZ KONIECZNIE:
Urodziny Kazimierza Kutza, "Szekspira" z Szopienic [WIDEORELACJA]
Premiera "Piątej strony świata" Kutza [DUŻO ZDJĘĆ]
Premiera "Piątej strony świata" na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach była prezentem na 84. urodziny Kazimierza Kutza, autora powieści o życiu mieszkańców Szopienic i Roździenia, dziś dzielnic Katowic.
Wydawało się, że ta powieść jest nieprzekładalna na język teatru. Tym przyjemniej było przekonać się, że ten eksperyment jednak się udał. Ale trzeba było do tego jeszcze dobrej adaptacji, pomysłu na tę inscenizację i świetnych aktorów, i te wszystkie elementy tu zagrały.
W sumie nie ma tu inscenizacyjnych fajerwerków (za to są świetne pomysły choreograficzne i muzyczne), prym wiedzie opowieść o ludziach. Jej duszą jest narrator (alter ego Kutza), grany przez Dariusza Chojnackiego, który snuje opowieść o ludziach zamieszkujących kiedyś Szopienice i Roździeń - zarówno członków jego rodziny Basistów, jak i przyjaciół, sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych. Historie, które opowiada, rozgrywają się za nim. Opowiada więc o filozofie z hałdy Albinie Lompie, o biednym ojcu kilkunastu dzieci, który hodował na strychu małpę, bo takie miał marzenie, o dwójce przyjaciół z dzieciństwa, którzy popełnili samobójstwo, o znajomych z "placu", z którymi uczył się w czasie wojny, wreszcie o rodzinie - ojcu powstańcu i matce, dziadku Wawrzku, który zamordował dwóch ludzi i babce Halżbycie, która to ukrywała przez 30 lat.
Przez te historie narrator opowiada również, a może przede wszystkim, o trudnej historii Ślązaków i pokazuje, jak walec historii przetaczał się po nich.
Ten spektakl jest jak karuzela, sceny wybitnie humorystyczne (jak te, w których dwie matki sąsiadki - Chrobokowa i Marianna - spiskują, jak pożenić ze sobą swoje dzieci) przeplatają się z dramatycznymi (gdy dwaj koledzy głównego bohatera dowiadują się, że dostali powołanie do Wehrmachtu). Czasami tragedia i zabawa idą ręka w rękę, jak podczas sceny wesela, gdy w czasie piosenki "Ana, Ana" ("jo Cie sowieso dostana!, tu świetnie wykorzystanej), pojawiają się duchy kilku bohaterów, m.in. pary, z której mąż zginął na wojnie na ostfroncie niemieckim, a żona - w obozie pracy w Świętochłowicach po wojnie (bo mąż i syn byli niemieckimi żołnierzami). To wszystko przy oszczędnej scenografii, uzupełnianej przez odważnie wykorzystywane zapadnie i komputerowe wizualizacje (czasami zbyt "odlotowe").
Świetnie jest zaangażowany ruch sceniczny (np. w scenach z nauką alfabetu Morse'a).
*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?