Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piwo z browarów rzemieślniczych? Aż chce się pić

Paulina Musialska
Foodpariring, czyli fachowa pomoc w wybraniu piwa, które odpowiednio wzbogaci nasze doznania smakowe
Foodpariring, czyli fachowa pomoc w wybraniu piwa, które odpowiednio wzbogaci nasze doznania smakowe 123rf
Browary rzemieślnicze cieszą się w Polsce coraz większą popularnością. Świadczy o tym między innymi fakt, że ich liczba z roku na rok nieustannie rośnie.

W 2017 roku w naszym kraju funkcjonowało około 200 browarów. Większość z nich to właśnie browary rzemieślnicze. W ubiegłym roku było ich około 120. Jeszcze pięć lat temu liczba ta była trzy razy mniejsza.

Prym pod względem ilości browarów rzemieślniczych w dalszym ciągu wiodą kraje będące browarniczymi potęgami. Zaliczają się do nich między innymi Niemcy i Czechy. Zaczynamy jednak powoli doganiać naszych „sąsiadów zza miedzy”. Konsumenci zaczynają doceniać jakość i zwracają coraz mniejszą uwagę na cenę piwa. Na popularność piwa rzemieślniczego złożył się szereg jeszcze innych czynników.

- Jeszcze trzy lata temu piwo rzemieślnicze można było dostać jedynie w sklepach specjalistycznych. Obecnie coraz więcej sieci handlowych zaczyna wchodzić w takie produkty. To zwiększa ich dostępność dla klienta. Zwiększyła się także świadomość konsumencka. Bardzo popularne są produkty naturalne i ekologiczne. Ten trend zaczyna przechodzić na alkohole. Wolimy kupić piwo, które leżakuje miesiąc i jest z naturalnych składników. Coraz więcej osób kupuje je zamiast piwa koncernowego, które w ciągu dwóch dni opuszcza browar. Zaczyna nam coraz bardziej zależeć na jakości. Klienci nie obawiają się także kupić czegoś nowego. Jeśli im nie posmakuje, to wiedzą, że mają do wyboru jeszcze kilkaset innych produktów - tłumaczy Sylwia Ratajczak, manager Browaru Jana w Zawierciu.

Piwo rzemieślnicze zaczyna wchodzić także do gastronomii. Klienci do dobrego jakościowo dania chętnie zamawiają piwo, które nie jest koncernowe. Coraz częściej proszą także o foodpairing, czyli fachową pomoc w wybraniu piwa, które odpowiednio uzupełni daną potrawę oraz wzbogaci nasze doznania smakowe. Pomoc jest szczególnie chętnie przyjmowana w lokalach, które posiadają szeroki wybór piw rzemieślniczych. Przeciętny klient rzadko orientuje się, jakie zestawienie smakowe będzie najbardziej odpowiednie w danej sytuacji.

Turystyka piwna cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród Polaków

Browary rzemieślnicze są także bardzo dobrym uzupełnieniem walorów turystycznych regionów. Szczególne znaczenie mają na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie turysta jest obecny przez cały rok. Latem może zwiedzać jurajskie zamki oraz ostańce, a zimą spędzić czas, jeżdżąc na nartach.

Turyści mają jednak coraz większe wymagania. Chcą spróbować lokalnych potraw oraz trunków. W tym momencie z pomocą przychodzą im dwa browary rzemieślnicze, znajdujące się na terenie Jury: Browar Jana oraz Browar na Jurze. Warto dodać, że goście hotelu Villa Verde w Zawierciu mogą umówić się na zwiedzanie pierwszego z browarów. Browar Jana jest bardzo młodym browarem. W sierpniu 2015 roku uwarzona została pierwsza warka piwa w tym miejscu. Browar błyskawicznie się rozrasta. Produkcję rozpoczynał z pojemnością 300 hektolitrów miesięcznie. Wkrótce ta pojemność wzrośnie do ponad tysiąca.

- Staramy się, aby zwiedzanie było atrakcją dla gości hotelowych. Z prostego względu. Jesteśmy zakładem produkcyjnym, który produkuje żywność. Musimy przestrzegać warunków higienicznych i sanitarnych na najwyższym poziomie. Jeśli jesteśmy w stanie zaplanować wcześniej grupę turystów, to zaplanujemy produkcję w sposób bezpieczny dla piwa. Bardzo chętnie pokazujemy słodownię. Tłumaczymy, jak wygląda cały proces warzenia piwa oraz dlaczego jest droższe od zwykłego piwa - tłumaczy Sylwia Ratajczak. - Pokazujemy zakątki, do których nie każda osoba ma dostęp. Pokazujemy leżakownię, gdzie znajdują się beczki dębowe po mocnych trunkach, takich jak Jack Daniels lub Jim Beam. Piwo w takich beczkach może leżakować nawet rok. Turysta może wejść do takiego pomieszczenia i poczuć ten aromat - dodaje manager Sylwia Ratajczak.

Proces przygotowawczy trwa około ośmiu godzin. Do warzenia wykorzystuje się między innymi wodę, prawdziwy słód, chmiel oraz drożdże. Następnie piwo trafia do tankofermen-tatora, gdzie dodawane są drożdże i zaczyna wytwarzać się alkohol. Leżakowanie zajmuje co najmniej cztery tygodnie. W tym czasie piwo musi się wyklarować. Często dodawany jest do niego chmiel na zimno lub inne dodatki.

- My nie popędzamy piwa. Jeśli rozlew zaplanowany jest po czterech tygodniach, ale okazuje się, że piwo nie jest jeszcze wyklarowane, to czekamy. Wszystko musi naturalnie przepracować i dlatego to długo trwa. To nie jest jednak tak, że im dłużej, tym lepiej. Każdy gatunek piwa ma warunki, w których najlepiej się czuje i najlepiej pracuje - dodaje Sylwia Ratajczak.

Cztery tygodnie to jednak jeden z krótszych okresów leżakowania. Rekordzistą Browaru Jana jest piwo Oktawio 24, które w 2017 roku otrzymało złoty medal Kraft Piw Rzemieślniczych w kategorii Belgijskie Ale. Piwo rzemieślnicze Oktawio 24 leżakowało 500 dni.

Okres leżakowania jest jednym z czynników, które wpływają na cenę produktu. Kolejnym czynnikiem są naturalne składniki wykorzystywane w procesie warzenia. Ostatnim z czynników jest fakt, że piwa rzemieślnicze nie są produkowane na masową skalę. Towar jest na swój sposób ekskluzywny i trudniej dostępny.

Pierwsze w Polsce piwo rzemieślnicze w puszce wyprodukowano w Zawierciu

Polskie browary nie obawiają się innowacji. Najlepszym tego przykładem jest Browar Jana z Zawiercia, który jako pierwszy browar rzemieślniczy w naszym kraju zdecydował się na wlanie swojego piwa do puszki. To najnowszy trend na polskim rynku. Do tej pory wszystkie browary decydowały się na rozlewanie piwa w butelki o różnej pojemności. Piwo w puszce o pojemności 0,33 litra od Browaru Jana weszło już na rynek.

- Jesteśmy pierwszym i jedynym browarem rzemieślniczym, który nalał piwo w puszki. Jest to krok milowy. Patrząc na to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, stwierdziliśmy, że ktoś musi być pierwszy. Mieliśmy uruchomić tę puszkarkę we wrześniu 2017 roku. Zrobiliśmy to jednak dopiero teraz. Może to i dobrze, ponieważ wraz z wiosną przyjdzie powiew świeżości na rynku - mówi Sylwia Ratajczak.

Piwo z puszki wcale nie jest gorsze od piwa z butelki. Po pierwsze, nawet do ciemnej butelki dociera światło. Światło jest natomiast czynnikiem, które wpływa na szybsze starzenie się piwa. Ponadto, na kapslu butelki mamy taką gumową uszczelkę. Badania mówią, że pochłania ona 20-30 proc. aromatu piwa. Puszka eliminuje te dwa czynniki. Na dodatek, puszka jest wygodniejsza. Łatwiej zabrać ją ze sobą na przykład na wycieczkę.

- Apeluję jednak, aby piwo zawsze przelewać do czystego i schłodzonego szkła. Butelka i puszka są tylko nośnikiem. Czasami pijąc piwo z puszki, mamy wrażenie, że ma ono metaliczny posmak. Dzieje się tak, ponieważ pijemy je bezpośrednio z puszki - mówi Sylwia Ratajczak.

Najpopularniejsze są piwa pszeniczne. A jeśli ktoś nie lubi gorzkiego smaku?

W ostatnim czasie Browar Jana wypuścił na rynek Jurajskiego Rycerza, czyli piwo nawiązujące do siatkarskiego klubu Aluron Virtu Warta Zawiercie. Tym samym beniaminek PlusLigi stał się pierwszym klubem siatkarskim z własnym oficjalnym piwem. Wcześniej piwa rzemieślnicze powstawały m.in. dla klubów piłkarskich. Gama produktów Browaru Jana jest jednak znacznie szersza i nieustannie się powiększa. Co jest najbardziej popularne wśród polskich konsumentów? Zimą są to raczej piwa mocne i ciemne. W lecie Polacy zaczynają sięgać po piwa niskoalkoholowe, IPA oraz piwa bezalkoholowe.

- W Polsce najpopularniejsze są piwa pszeniczne, pils, piwa jasne i IPA. Dlaczego? Czesi podarowali nam wiedzę na temat pilsów. Niemcy nauczyli nas, jak pić piwa pszeniczne. To bardzo wpłynęło na preferencje konsumentów. IPA w 2011 roku zrewolucjonizowała natomiast rynek. My pozwalamy sobie jednak na wariacje na jej temat. Dodajemy do niej na przykład miętę. Teraz wypuściliśmy imperialną wersję piwa IPA. Wkrótce na rynku pojawi się pszeniczna IPA - mówi Sylwia Ratajczak.

- Wariacje na temat piwa nie znają granic. Możliwe są różne dodatki. My zostajemy przy dosyć tradycyjnych dodatkach, takich jak trawa cytrynowa, kolendra lub przyprawy. W tym roku stawiamy także na kilka nowości. Wśród nich znajdzie się piwo owocowe. To ukłon w stronę naszych klientek, które coraz częściej sięgają po piwa. A nie zawsze lubią te o gorzkim smaku. Na rynku pojawiło się jeszcze przed tegoroczną majówką - dodaje Sylwia Ratajczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty