Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pławniowice. Wichura połamała drzewa w ośrodku żeglarskim i przeszła przez stanicę harcerską. Potrzebna pomoc ZDJĘCIA

Paweł Kurczonek
Paweł Kurczonek
Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Wideo
od 16 lat
Nawałnica nadeszła w czwartek (17 sierpnia) i w kilka chwil zmiotła kilkadziesiąt drzew z terenu Ośrodka Sportów Wodnych Zdebik – Pławniowice oraz w pobliskiej stanicy harcerskiej. Drzewa runęły na dwa namioty, na szczęście w środku nie było ludzi. Grupa harcerzy z Chorzowa w obawie przed prognozami pogody, nie przyjechała na miejsce. Teraz trwa wielkie sprzątanie po burzy. Harcerze zapewniają, że poradzą sobie własnymi siłami, właściciel ośrodka wodnego mówi, że potrzebuje urządzeń do rozdrabniania drewna i kilku ludzi. Prosi o pomoc.

Pławniowice sprzątają po wczorajszej nawałnicy

To był armagedon – nie wahają się mówić świadkowie wczorajszej burzy (17 sierpnia). Nawałnica przyszła nagle, około godziny 14 i spustoszyła teren Ośrodka Sportów Wodnych Zdebik – Pławniowice oraz pobliską stanicę harcerską. Czarne chmury były widoczne w okolicy dość dobrze, ale nikt nie przypuszczał, że zawieje tak gwałtownie.

- To nie było tak, że burzy nie zapowiedziano. Było widać, że idzie. Chmury tworzyły się nad Gliwicami. Sprawdziłem to jeszcze na radarze – mówi Marcin Zdebik, właściciel pławniowickiego ośrodka.

Burza trwała pięć minut, drzewa łamały się jak zapałki

Jak dodaje, wichura trwała raptem pięć minut i wyrządziła ogromne szkody.

- W Pławniowicach nie było jeszcze tak dużego wiatru. Drzewostan nad jeziorem nie jest niestety najsilniejszy, położyło więc go. Jeśli chodzi o mój ośrodek, to nie ma strat poza uszkodzoną bramą wjazdową. Jedynie mam mnóstwo sprzątania – wskazuje pan Marcin.

- Obóz został przeniesiony, zniszczenia to przewrócone drzewa i namioty, żaden sprzęt nie ucierpiał. Raczej jest tu teraz bałagan, który będziemy musieli uprzątnąć – mówi Filip Walion, kwatermistrz 50. harcerskiej drużyny wodnej.

Jak dodaje, na szczęście skończyło się na strachu, w trakcie nawałnicy na stanicy był tylko gospodarz ośrodka. Wszyscy byli bezpieczni, nikt nie ucierpiał. Usuwanie skutków nawałnicy zajmie co najmniej kilka dni.

- Uruchomiliśmy wszystkich naszych znajomych, byłych i obecnych instruktorów. Chorągiew Śląska pomaga nam, jak tylko może, przyjechali również strażacy, by nam pomóc. Pracy jest bardzo dużo, ale staramy się działać jak najszybciej – dodaje kwatermistrz Walion.

W pobliskiej stanicy na obóz mieli przyjechać harcerze z Chorzowa. Jak nam powiedział komendant Hufca ZHP Chorzów phm. Wojciech Czaputa, młodzi ludzie nie dotarli jednak na miejsce, bo prognozy pogody wskazywały na burze. Tymczasem nawałnica połamała drzewa na ich terenie, które runęły na dwa namioty. Nikt nie ucierpiał, ponieważ namioty były puste. Poza zniszczonymi namiotami wichura nie uszkodziła w stanicy budynków ani żadnej innej infrastruktury.

Trwa wielkie sprzątanie. Marcin Zdebik potrzebuje z dwie maszyny do rozdrabniania drewna i ludzi z piłami.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera