W pierwszym meczu tych drużyn w Gdańsku górą byli siatkarze z Katowic. Wygrana 3:0 była jedną z większych niespodzianek na początku ligowych rozgrywek. Po tym meczu gdańszczanie zaczęli grać znacznie lepiej i w sześciu spotkaniach odnieśli pięć zwycięstw. Nieco gorzej wiodło się beniaminkowi PlusLigi z Katowic. Po ostatniej porażce z Czarnymi Radom trener Piotr Gruszka aż kipiał ze złości.
- Muszę porozmawiać z zespołem, bo ja za taki mecz się wstydzę. Sportowo możemy przegrać, ale nie możemy przegrać meczu w głowach - mówił wzburzony szkoleniowiec GKS.
Rozmowa trenera z zespołem poskutkowała, bo katowiczanie w pierwszych dwóch setach grali znakomicie. Po wygraniu pierwszego 25:22 w drugim wprost zdeklasowali rywala pozwalając mu ugrać tylko 13 punktów. Trener Andrea Anastasi ratował sytuację zmianami, ale niewiele to pomogło. Goście nie radzili sobie z zagrywka, słabo grali w obronie.
Już wiele razy w meczach PlusLigi 10 minutowa przerwa wybijała z rytmu zawodników. Zwłaszcza zawodników drużyny, która prowadziła. Tak było i tym razem w katowickim Spodku. Gdańszczanie po przerwie odzyskali wigor, wrócili do gry i wygrali dwa kolejne sety.
O zwycięstwie decydował tie break. Piąty set lepiej rozpoczęli gdańszczanie, prowadzili 2:0, ale na zmianę stron obie drużyny schodziły przy stanie 8:7 dla GKS Katowice. Potem trwała wymiana ciosów i raz na prowadzenie wychodzili gospodarze raz goście. Ostatnie słowo należało do katowiczan, którzy wygrali seta 15:13 i cały mecz 3:2.
GKSKatowice – Lotos Trefl Gdańsk 3:2 (25:22, 25:13, 20:25, 15:25, 15:13)
GKSKatowice Krulicki, Butryn, Falaschi, Kapelus, Pietraszko, Sobański, Stańczak (libero) oraz Stelmach, Kalembka, Błoński, Mariański
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?