Pierwsze dwa mecze rundy wiosennej zdiagnozowały problem, który najbardziej trapi drużynę Górali. - Brakuje nam jakości w wykończeniu akcji, za dużo jest nerwowości. Musimy nad tym popracować - przyznał trener Adam Nocoń po spotkaniu z Chojniczanką Chojnice. Jego Podbeskidzie drugi raz z rzędu nie zdobyło bramki z akcji, choć zwłaszcza w pierwszej połowie przeważało nad drużyną, która zimę spędziła w roli lidera pierwszej ligi. - Bielszczanie pokazali, że są bardzo dobrze zorganizowanym zespołem. Jak na pierwszoligowe standardy to był niezły mecz, ale nikt nie był skuteczny na tyle, by zdobyć trzy punkty - ocenił trener gości Krzysztof Brede.
Podbeskidzie dobrze rozpracowało drużynę z Pomorza i kompletnie zaskoczyło ją grą wysokim pressingiem. W wielu momentach goście mieli problem z wyjściem z własnej połowy, a Radosław Janukiewicz o mały włos nie strzelił bramki... Valerijsem Sabalą. Przy rozpaczliwej próbie wybicia piłki bramkarz Chojniczanki uderzył prosto w Łotysza, futbolówka ostatecznie spadła przed pole karne pod nogi Łukasza Sierpiny, a jego strzał zdołał odbić Janukiewicz. W ten sposób Chojniczanka pomogła stworzyć Góralom najgroźniejszą w pierwszej połowie okazję do zdobycia bramki. Lepszych bielszczanie nie mieli, choć na tle zespołu z czołówki wyglądali zaskakująco dobrze. - Mieliśmy plan na zaskoczenie przeciwnika i udało się go zrealizować, bo zaliczaliśmy dużo odbiorów, a rywal miał problemy w ataku pozycyjnym - analizował trener Nocoń.
Przed przerwą kibice oglądali dużo "piłkarskich szachów", ale remis nie zadowalał żadnej z drużyn, dlatego w drugiej połowie spotkanie nieco się otworzyło. Już w pierwszym kwadransie wydarzyło się więcej, niż we wcześniejszych trzech. Bliski strzelenia swojego pierwszego gola w barwach Podbeskidzia był Mavroudis Bougaidis, ale mierzący 193 cm wzrostu Grek główkował w poprzeczkę. Przebudziła się też Chojniczanka - Wojciech Lisowski przymierzył z dystansu i trafił w słupek, a Rafał Leszczyński w kilku sytuacjach wreszcie miał szansę, by się wykazać.
Obu zespołom nie brakowało woli walki, ale nieporadność w ofensywie uniemożliwiła im rozstrzygnięcie meczu na swoją korzyść. - To było dobre, szybkie spotkanie. Zabrakło jedynie bramek - przyznał trener Podbeskidzia. Ofensywne kłopoty jego drużyny powinien w jakimś stopniu rozwiązać powrót Pawła Tomczyka, ale wciąż nie wiadomo, kiedy najlepszy strzelec Górali będzie gotowy do gry po kontuzji. Wszystko wskazuje na to, że zabraknie go także w najbliższą sobotę w starciu z Ruchem, ale bielszczan to nie zniechęca. - Pojedziemy do Chorzowa po zwycięstwo. Chcemy osiągać więcej i postaramy się zamieszać w tej lidze - zapowiedział Rafał Leszczyński.
Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-0 Chojniczanka Chojnice
Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Filip Modelski, Mavroudis Bougaidis, Mariusz Malec, Paweł Oleksy - Miłosz Kozak (77' Paweł Moskwik), Guga Palavandishvili, Łukasz Hanzel, Adrian Rakowski (83' Dimitar Iliev), Łukasz Sierpina - Valerijs Sabala (70' Kacper Kostorz).
Trener: Adam Nocoń
Chojniczanka: Radosław Janukiewicz - Wojciech Lisowski, Tomasz Boczek, Hubert Wołąkiewicz, Przemysław Pietruszka - Emil Drozdowicz (75' Jakub Bąk), Paweł Zawistowski, Rafał Grzelak, Sebastian Steblecki (62' Maciej Górski), Adam Ryczkowski (86' Karol Fila) - Tomasz Mikołajczak.
Trener: Krzysztof Brede
żółte kartki: Palavandishvili - Boczek, Steblecki, Grzelak, Zawistowski
sędziował: Jacek Małyszek (Lublin)
widzów: 4175
Oglądaj Sportowy Magazyn DZ Kibic i naszą sportową zapowiedź weekendu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?