Nowa umowa, ale czy z nowym trenerem? Tego nie wiadomo, bo szansę na pozostanie pod Klimczokiem ma Mirosław Smyła. Miesiąc temu wydawało się, że szkoleniowiec z Bytomia został zatrudniony jedynie w roli „strażaka”, a jego losy mogą potoczyć się dwojako – albo wyciągnie Górali z kryzysu i doprowadzi ich do baraży, albo wyrówna „rekord” Albina Wiry i zostanie najkrócej pracującym trenerem w historii klubu. Ostatecznie Podbeskidzie zakończyło sezon dopiero na 9. miejscu, ale praca Smyły oceniana jest pozytywnie.
52-latek wniósł do bielskiej szatni świeżą energię i doświadczenie, jakiego brakowało duetowi Jawny – Dymkowski. Jego drużyna przełamała serię 11 meczów bez zwycięstwa i do ostatniej kolejki liczyła się w walce o udział w barażach. Sam zainteresowany nie ukrywa, że dobrze czuje się w Bielsku-Białej. – Powiem szczerze: miejsce jest rewelacyjne. Ale czy zostanę tu na kolejny sezon? Pomidor – stwierdził w swoim stylu po meczu Podbeskidzia z Arką.
W poniedziałek Smyła rozmawiał o swojej przyszłości z dyrektorem Piworowiczem, który od kilkunastu dni spotyka się również z innymi kandydatami. Klub kontaktował się między innymi z Ivanem Djurdjeviciem, który w czerwcu odejdzie z Chrobrego Głogów. Według portalu bielsko.biala.pl wysoko stoją akcje Dariusza Żurawia. 49-latek jeszcze półtora roku temu prowadził Lecha Poznań w meczach fazy grupowej Ligi Europy, a w grudniu ubiegłego roku po kiepskiej serii wyników został zwolniony z Zagłębia Lubin. W Podbeskidziu mógłby odbudować swoją pozycję na rynku trenerskim, ale nie wiadomo, czy dojdzie do porozumienia w sprawie długości kontraktu – Żurawiowi zależy na dwuletniej umowie, a klub chce postawić na krótsze zobowiązanie.
Jednocześnie bielszczanie pracują już nad kadrą na następny sezon. Nie dojdzie w niej do takiej rewolucji jak rok temu po spadku z Ekstraklasy, ale zmian i tak będzie sporo, bo w czerwcu wygasają kontrakty aż dziewięciu piłkarzom. Jeden z nich już znalazł nowego pracodawcę – Martin Polaček podpisał kontrakt z występującą w czeskiej ekstraklasie Mladą Boleslav i odejdzie z klubu po trzech latach. Z pierwszym zespołem pożegna się także jego rodak Michal Peškovič. W nowym sezonie numerem jeden między słupkami ma być reprezentant Estonii Matvei Igonen, a opcją rezerwową zostanie 19-letni Maksymilian Manikowski, który ostatnio występował w juniorskiej drużynie Lecha Poznań.
W letnim oknie transferowym Podbeskidzie planuje pozyskać około 6-8 nowych zawodników. Priorytetem jest jakościowe wzmocnienia środka obrony, a także pozyskanie środkowego pomocnika i zapewnienie większego wsparcia Kamilowi Bilińskiemu, który w zakończonym sezonie zdobył 19 bramek i zaliczył 6 asyst, a zatem był samodzielnie odpowiedzialny za ponad połowę goli całego zespołu.
Proces kompletowania załogi potrwa kilka najbliższych tygodni. Najpierw trzeba jednak zdecydować komu powierzyć ster kapitana.

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?