Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podziel się podatkiem: Hospicjum warte wsparcia

Beata Sypuła
123rf
Tu chory nie musi cierpieć, a rodzina wie, że ktoś podzieli z nią tragiczne doświadczenia, wiążące się z przejściem na drugą stronę kogoś bliskiego. Tu ludzie pracują z własnego wyboru, a nie musu. Tu wiedzą, czym jest godność chorego i umierającego człowieka i nawet w najtrudniejszych chwilach umieją o nią zadbać.

Kto zna mysłowickie hospicjum, ten wie, że zasługuje na wszelkie wsparcie. Dzięki pomocy podatników można było ukończyć pierwszy etap prac w nowej siedzibie. Zostanie oddana już w przyszłym roku.

Hospicjum Cordis z Mysłowic musi się wyprowadzić już w 2012 roku. A bez jego wsparcia nie wyobrażają sobie opieki nad chorymi mieszkańcy naszego województwa. "To, co możesz uczynić, jest tylko maleńką kroplą w ogromie oceanu. Ale jest właśnie tym, co nadaje znaczenie Twojemu życiu" - tymi słowami Alberta Schweitzera kierują się ludzie dobrej woli z hospicjum w Mysłowicach. Hospicjum przy ul. Ceglanej w Mysłowicach - założone w 1990 roku - najpierw świadczyło opiekę w domach chorych. Od lutego 1994 r. Społeczne Towarzystwo Hospicjum Cordis uruchomiło pierwszy w Polsce południowej oddział stacjonarny dla chorych umierających z powodu choroby nowotworowej. Leczenie ukierunkowane jest na objawy choroby. To nie tylko ból, ale i depresja. Jak tłumaczy dr Jolanta Markowska, dyrektor Hospicjum Cordis, blisko 60 proc. chorych z zaawansowaną chorobą nowotworową cierpi z powodu silnego bólu, który w większości przypadków udaje się usunąć lub przynajmniej zmniejszyć, co sprawia, że chory zachowuje przytomność i świadomie przeżywa ostatni okres życia. W Mysłowicach cały personel placówki stara się również, by radość na co dzień niosły małe, ale cenne gesty. Uśmiech, żart, ale też pomoc w przejściu na drugą stronę, trzymanie za rękę w godzinie próby. Co również ważne, personel - po śmierci bliskich - ofiaruje rodzinie pomoc. To ludzie, którzy rozumieją cierpienie, ból i rozpacz. W dzisiejszych czasach to bezcenna wartość.

Ich pomoc sprawia, że zgłaszają się do nich z prośbą o opiekę nad chorym kolejne osoby. Nie dla wszystkich wystarcza miejsca, obecnie placówka dysponuje 15 łóżkami dla chorych umierających z powodu choroby nowotworowej. Dlatego hospicjum porwało się na przedsięwzięcie na miarę potrzeb - ruszyło z budową nowej siedziby na katowickim Janowie. Chorzy znajdą swe miejsce w budynku byłego Szpitala Miejskiego w Katowicach. W sumie do zagospodarowania jest około 6 tys. metrów kwadratowych. Znajdą się tu gabinety rehabilitacyjne, sale do psychoterapii, liczne przychodnie. W ubiegłym roku rozpoczęto prace remontowe, chociaż na koncie Hospicjum zgromadzono tylko część potrzebnych środków - około 1 mln złotych. Szefowa hospicjum dr Jolanta Markowska postawiła sprawę jasno: - Nie możemy dłużej zwlekać. Ze starej siedziby, w Mysłowicach, trzeba się wyprowadzić do 2012 roku. Kończy się nam dzierżawa, a budynek nie spełnia warunków sanitarnych.
Projekt przebudowy wart kilkaset tysięcy złotych przygotowano za darmo. W pierwszym etapie została już przygotowana dla podopiecznych część ambulatoryjna. Znajdują się w niej np. poradnie rehabilitacyjne i psychologiczne dla pacjentów nie wymagających opieki przez całą dobę. Poza tym w tej części znajdzie się miejsce na laseroterapię, hydroterapię, poradnię przeciwodleżynową. Dzieciom poświęcono salę poznawania świata, salę gimnastyczną, dużą aulę, gdzie można prowadzić terapię grupową, z myślą o wszystkich chorych zaplanowano basen. Koszt pierwszego etapu to około 3 mln zł. Hospicjum wydało na ten cel własne środki, odpisy od podatników w ramach 1 proc. podatku, nieocenionym wsparciem byli też wolontariusze, którzy wyrzucili 800 ton gruzu i sprzątali w powstających pomieszczeniach zupełnie za darmo.

- To pozwoliło zaoszczędzić sporo pieniędzy - podkreśla dr Markowska.

W drugim etapie powstanie część szpitalna. To najbardziej kosztowny zakres prac. Pieniędzy wymaga szczególnie część przeznaczona dla najmłodszych pacjentów. Przypomnijmy, że Hospicjum Cordis prowadzi jedyny w regionie stacjonarny oddział dla dzieci. Za około 9,4 mln złotych powstanie 38 jednoosobowych pokoi. Ze środków unijnych hospicjum mogłoby otrzymać 8 mln złotych. Resztę chce dołożyć ze środków pozyskanych w ramach 1 proc. podatków przekazywanych przez ludzi, którzy rozumieją potrzeby placówki i doceniają jej wielką rolę w opiece nad poważnie chorymi.

W dalszej kolejności planowane jest zagospodarowanie ogromnego parku, który powinien zmienić się w kolorową, pełną kwiatów przestrzeń, gdzie chorzy znajdą ukojenie.

- Przebudowa budynku w Katowicach na nowy dom hospicyjny wymaga wielu nakładów finansowych, które spoczywają na naszych barkach - mówi dr Jolanta Markowska. - Korzystając z pośrednictwa Polski Dziennika Zachodniego chciałabym serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy odpisując 1 proc. ze swoich podatków wsparli w 2009 roku Hospicjum Cordis. To wspaniały dar serca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera