Policja i sanepid na Śląsku zaostrza kontrole w pociągach, sklepach i autobusach. Posypały się mandaty za brak maseczek

Patrole policji wspierane przez inspektorów sanepidu i pracowników Służby Ochrony Kolei od poniedziałku sprawdzają, jak do obostrzeń sanitarnych stosują się mieszkańcy regionu. Ze wzmożonymi kontrolami muszą liczyć się zwłaszcza pasażerowie pociągów, środków komunikacji miejskiej i galerii handlowych.

Funkcjonariuszy egzekwujących przestrzeganie obostrzeń można było spotkać w tych miejscach już wcześniej. Teraz jednak kontrole przybrały na sile. Tylko 8 listopada policjanci wspierani przez pracowników sanepidu i sokistów wystawili pasażerom Kolei Śląskich 17 mandatów za brak maseczek.

- Staramy się być w tych miejscach, gdzie obywatele najczęściej się gromadzą. Są to środki komunikacji miejskiej, ale też sklepy wielkopowierzchniowe. Nasze działania polegają nie tylko na egzekwowaniu nakazu noszenia maseczek. Kontaktujemy się też z administratorami obiektów - opowiada insp. Mariusz Krzystyniak, pierwszy zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach.

Jak zapewnia, funkcjonariusze najpierw pouczają. Po mandaty sięgają najczęściej dopiero, gdy ktoś mimo to nie chce przestrzegać przepisów. - Wszystko zależy od indywidualnej oceny policjanta, który jest na miejscu - zaznacza wicekomendant.

Nasilenie działań w zakresie kontroli przestrzegania restrykcji najlepiej obrazują statystyki. Przed czwartą falą pandemii mundurowi każdego dnia ujawniali około 200 wykroczeń związanych z brakiem maseczek. - Obecnie jest ich około tysiąc dziennie. Od początku listopada, nawet 8 tysięcy. Z tego ponad połowa zakończyła się pouczeniem. Mandaty karne nałożone zostały na około 3 200 osób, które nie zastosowały się do reżimu sanitarnego. Od 1 do 8 listopada około policjanci wypisali 160 wniosków o ukaranie do sądu - wylicza insp. Krzystyniak.

Śląski Wojewódzki Państwowy Inspektor Sanitarny Grzegorz Hudzik przypomina, że osoby w pełni zaszczepione także powinny zasłaniać nos i usta w miejscach publicznych.

- Pamiętajmy, że szczepionka, ani żaden lek, nie dają stuprocentowej skuteczności. Stąd też ten margines rozsądku zawsze powinien nam towarzyszyć - zwraca uwagę szef śląskiego sanepidu. - Wirus, który aktualnie dominuje w populacji jest w stanie przełamać odporność uzyskaną drogą szczepień. Stąd pojawiają się przypadki zachorowań także u osób zaszczepionych. Na szczęście COVID-19 przebiega u nich bardzo lekko, na ogół bez konieczności hospitalizacji - wyjaśnia.

Za brak maseczki, grozi, przypomnijmy, mandat do 500 złotych. W razie nie przyjęcia go, policja kieruje wniosek o ukaranie do sądu. Usta i nos trzeba obowiązkowo zasłaniać:

• w autobusie, tramwaju i pociągu, samolocie,
• w samochodzie, jeśli jedzie z Tobą osoba, z którą nie mieszkasz
• w obiektach handlowych i usługowych, czyli w sklepie, galerii handlowej, u fryzjera,
• w obiektach użyteczności publicznej, czyli m.in. w urzędzie, na poczcie,
• w zakładzie pracy, jeśli w pomieszczeniu przebywa więcej niż 1 osoba (chyba że pracodawca postanowi inaczej),
• w kościele, w budynku użyteczności publicznej przeznaczonym na potrzeby kultu religijnego oraz na cmentarzu
• w miejscu pracy przy obsłudze klienta.

Z obowiązku zakrywania ust i nosa zwolnione są dzieci poniżej 4. roku życia, a także osoby, u których zdiagnozowano:

• całościowe zaburzenia rozwoju,
• zaburzenia psychiczne,
• niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim,
• trudności w samodzielnym odkryciu lub zakryciu ust lub nosa,
• zaawansowane schorzenia neurologiczne, układu oddechowego lub krążenia, przebiegające z niewydolnością oddechową lub krążenia.