Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Łukasz Brondel, który Laskowskiegiego zmusił do kapitulacji strzałem głową. Trzy minuty później ten sam zawodnik po raz drugi wpisał się do meczowego protokołu. Tym razem piłkarz popisał się efektownym uderzeniem z woleja. Przed przerwą goście również mieli swoje szanse, ale doskonale spisywał się broniący częstochowskiej bramki Mateusz Kos, który dwukrotnie uratował swój zespół przed utratą bramki. - Kto wie jak potoczyłby się spotkanie gdyby nie interwencje Kosa - zastanawiał się trener Rakowa Jerzy Brzęczek
Po zmianie stron goście nie oddali już inicjatywy, a sami dołożyli kolejne trzy trafienie.
- Mecz dobrze się dla nas ułożył, choć początek był trochę nerwowy. Dopiero po czasie zaczęliśmy grać dokładniej. Nie liczyłem, że wygramy w takim stylu - zdradził trener Brzęczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?