Muzycy wyszli na scenę chwilę po godzinie 20.00 i na dobry początek zaserwowali utwór Wspaniała nowina z pierwszej płyty Kultu. Z widowni pod scenę spływać zaczęli pierwsi fani, powodując, że ochrona miała pełne ręce roboty. Ale nikt nie narzekał.
Dobry nastrój udzielił się także niektórym pracownikom ratownictwa medycznego, którzy nie kryli swojej sympatii dla zespołu i podśpiewywali sobie pod nosem. Zabawa na dobre rozkręciła się przy drugim numerze Maria ma syna - tym razem z krążka Hurra! (najnowszego dzieła Kultu, które na rynku dostępne jest od kilku tygodni). Przy przeboju Brooklyńska Rada Żydów falował już cały Spodek. Trzeba przyznać, że Kazik Staszewski był w bardzo dobrej formie. Choć gdy przerwał pierwsze takty utworu Lewe lewe loff (bo było za wolno), niektórzy uśmiechnęli się pod nosem, przywołując wspomnienie sprzed trzech lat, kiedy Kazik w Spodku występował pod wpływem alkoholu.
Tym razem o piciu nie było mowy. Kult postarał się, by liczący ponad 30 piosenek repertuar koncertu był zróżnicowany. Od wspomnienia lata, czyli hitu Gdy nie ma dzieci, przed którym Staszewski przyznał się, że listopad jest najbardziej nielubianym przez niego miesiącem, po Marysię - piosenkę promującą ostatnią płytę Kultu, która - jak podkreślił wokalista - inspirowana była filmem Poszukiwany poszukiwana.
Nie była niespodzianką euforia publiczności, gdy pojawiły się pierwsze dźwięki żelaznych przebojów, na czele z Arahją, Pasażerem i Barankiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?