Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Lidia Burzyńska: inwestycja w edukację dzieci i młodzieży to inwestycja z długofalową stopą zwrotu

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Poseł Lidia Burzyńska zawodowo przez wiele lat związana była z edukacją, jako nauczyciel, a następnie wieloletni dyrektor w Szkole Podstawowej w Rzekach Wielkich i w Zespole Szkół w Skrzydlowie
Poseł Lidia Burzyńska zawodowo przez wiele lat związana była z edukacją, jako nauczyciel, a następnie wieloletni dyrektor w Szkole Podstawowej w Rzekach Wielkich i w Zespole Szkół w Skrzydlowie Katarzyna Gwara
O pracy w szkole, życiu z dala od miasta oraz zmianach, które objęły polskie wsie rozmawiamy z poseł Lidią Burzyńską.

Katarzyna Gwara: Zbliża się Dzień Edukacji Narodowej. Jak Pani – jako była dyrektor i nauczyciel – ocenia zmiany, które nastąpiły w szkołach, zwłaszcza na obszarach wiejskich?

Lidia Burzyńska: Rządy Prawa i Sprawiedliwości to dobry czas dla polskiej szkoły. Mam tę satysfakcję, że w Sejmie pracowałam w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, która opiniuje i pracuje nad projektami odnoszącymi się do szeroko pojętego kształcenia i wychowania. Moje doświadczenie, jako pedagoga, ale i dyrektora szkoły, pozwalało mi aktywnie włączać się w prace Komisji, a tym samym wypracować takie propozycje, które będą przenosiły edukację w Polsce na zupełnie inny poziom. Dorobek rządów PiS w zakresie edukacji to wymierne korzyści. Najlepiej oddają to liczby. Za rządów PO-PSL inwestycje w oświatę wynosiły 2,9 mld zł, w naszych czasach to 13,7 mld zł. Zwiększyliśmy także radykalnie poziom subwencji oświatowej do ponad 64 mld zł, czyli o około 25 mld zł. Nasi poprzednicy zamykali małe, wiejskie szkoły. Za ich czasów zamknięto ich ponad 2400. Obecnie mamy trend odwrotny. Wspieramy szkoły, nawet te najmniejsze, dostrzegamy ich potencjał.

Każdy, kto obserwuje moją działalność parlamentarną wie, że angażowałam się wielokrotnie w walkę o to, żeby niewielkie placówki nie zostały zamknięte. Udało się je obronić. Dziś radzą sobie doskonale, korzystają z rządowych programów. Stawiamy na szeroką cyfryzację polskich szkół. To z jednej strony umożliwienie podłączenia szkół do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej (OSE), czyli dostęp do bezpłatnego, bezpiecznego internetu, dla uczniów i nauczycieli, z drugiej zaś programy takie jak „Laboratoria Przyszłości”, „Zielona Pracownia”, „Aktywna Tablica”. Realizujemy te programy, ponieważ uważamy, że młode pokolenie Polaków powinno mieć godne warunki do realizacji i rozwijania swoich pasji. W każdym uczniu drzemie jakiś talent, tylko trzeba do niego dotrzeć i stworzyć warunki do jego rozwoju. Stawiamy także na doposażenie szkół. Przykładem jest tutaj program „Posiłek w szkole i domu” skierowany na wyposażenie i remont stołówek i jadalni, czy program rozwoju czytelnictwa, z którego korzystają szkolne biblioteki. Trzeba też pamiętać, że dzięki środkom z Polskiego Ładu, w wielu gminach powstają nowe żłobki czy przedszkola. W tym roku do uczniów klas czwartych trafiły bezpłatne laptopy, zaś nauczyciele otrzymają bon o wartości 2500 zł, również na zakup laptopa. To tylko wybrane przykłady realnych działań, które zrealizował rząd PiS. Przyświeca nam jeden cel – szkoła nowoczesna, przyjazna uczniom, a jednocześnie wierna tradycji, prawdzie historycznej i uniwersalnym wartościom. Skończyliśmy z pedagogiką wstydu.

KG: Szkoła na wsi to nie tylko miejsce edukacji.

LB: Oczywiście. Placówki w małych miejscowościach to bardzo często także centra kulturalne, miejsca integrujące społeczności wiejskie, wzmacniające poczucie lokalnej tożsamości. Dlatego tak ważne jest, żeby te szkoły, nawet niewielkie, mogły funkcjonować. My to rozumiemy, nasi poprzednicy mieli zupełnie inną filozofię, zamykali szkoły kierując się tylko i wyłącznie rachunkiem ekonomicznym, chłodną kalkulacją. To błędne myślenie. Inwestycja w edukację dzieci i młodzieży to inwestycja z długofalową stopą zwrotu, kształcimy przecież przyszłe kadry, które wykorzystując zdobytą wiedzę, będą kiedyś pracować na rzecz rozwoju gospodarczego Polski.
Zasada jest prosta – jeśli w małej miejscowości zamykana jest szkoła, to tak naprawdę tej społeczności lokalnej w odbiera się perspektywy rozwoju. Nikt nie będzie chciał przecież zamieszkać w miejscu, w którym nie ma przedszkola, szkoły i przestrzeni sprzyjającej integracji. Zaś dowożenie uczniów do szkół oddalonych znacząco od ich miejsca zamieszkania, z całą pewnością nie sprzyja komfortowi ich edukacji, jest niekorzystne dla ich rozwoju i nikt nie wmówi mi, jako praktykowi, że jest inaczej.

KG: Tęskni Pani za szkolnymi korytarzami?

LB: Ujęłabym to inaczej. Z sentymentem wracam do tych czasów, kiedy jako nauczyciel, a potem także najmłodszy dyrektor w ówczesnym województwie częstochowskim, realizowałam się w tej pedagogicznej misji. To był owocny czas. Kiedy w 2015 r. podjęłam po raz pierwszy decyzję o kandydowaniu do Sejmu, miałam poczucie dobrze wypełnionego zadania. Zostawiłam swoją szkołę z windą dla niepełnosprawnych, nowym boiskiem wielofunkcyjnym, z tablicami interaktywnymi w każdej klasie, wyposażoną w szereg pomocy dydaktycznych. Swoje kompetencje i doświadczenie postanowiłam wykorzystać w polskim parlamencie, zwłaszcza w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, gdzie zawsze wspierałam inicjatywy dobre dla uczniów, nauczycieli, rodziców, jednym słowem dla polskiej szkoły. Jeśli wyborcy obdarzą mnie zaufaniem, deklaruję że także w przyszłej kadencji, będę aktywnie działać w tym względzie.

KG: Wielokrotnie Pani podkreślała, że wieś jest bliska Pani sercu. Nie zapomina Pani o swoich korzeniach. Czy polska wieś – z perspektywy osoby, która wciąż mieszka na wsi – rzeczywiście się zmieniła?

LB: Polska jest jedna, dla nas nie ma Polski A i Polski B, dlatego stawiamy na zrównoważony rozwój całej Polski. Moja parlamentarna praca to zarówno spotkania z mieszkańcami Częstochowy, gdzie zresztą jest moje biuro poselskie, którego drzwi zawsze są otwarte dla mieszkańców, ale to także liczne spotkania z mieszkańcami małych miasteczek i wsi. Każdy, kto śledzi moją aktywność parlamentarną doskonale wie, że tak jak i inni politycy PiS, jestem blisko ludzi, na co dzień, nie tylko od święta. Polska wieś cały czas się zmienia. To nie jest wieś mojego dzieciństwa.

Nie wstydzę się swoich korzeni, bo przecież to z nich wyrastamy, to one nas kształtują. Związałam swoje życie z jedną z małych miejscowości w powiecie częstochowskim. Angażuję się w życie mojej lokalnej społeczności i widzę, jak ta moja mała ojczyzna się zmienia, pięknieje, jak rządowe inwestycje zmieniają polską wieś. A świadczą o tym liczby. Do gmin z powiatu częstochowskiego trafiło ponad 370 milionów rządowego wsparcia, z różnego rodzaju programów. Te pieniądze zostały przekazane samorządom – bez względu na barwy polityczne. I efekt tych inwestycji widać nie tylko w miastach, ale również właśnie na wsiach. Nowe drogi, chodniki, wymiana oświetlenia ulicznego, inwestycje wodociągowe, kanalizacyjne, każdy z nas może obserwować, jak zmieniła się jego okolica przez ostatnie lata. Warto wspierać polską wieś, polskie rolnictwo. Rząd PiS to wie i to zobowiązanie realizuje. Bo naszą marką jest wiarygodność. W przeciwieństwie do naszych poprzedników, my dotrzymujemy słowa, także tego danego polskim rolnikom.

KG: Nie sposób nie wspomnieć o wyborach. Ponownie kandyduje Pani do Sejmu i jest jedną z dziesięciu Pań, które otwierają listy wyborcze w danych okręgach.

LB: To jeden z dowodów na to, że Prawo i Sprawiedliwość stawia na kobiety. Zarówno ja, jak i moje koleżanki, które także są liderkami list w swoich okręgach, damy z siebie wszystko, żeby przekonać wyborców, by zaufali nam po raz trzeci. Bycie liderem listy to duże wyróżnienie, ale i zobowiązanie. Traktuję to też jako docenienie mojej dotychczasowej aktywności, zarówno w Sejmie, parlamentarnych komisjach, jak i w codziennej mrówczej pracy na rzecz obywateli. Czynię to poprzez spotkania bezpośrednie, ale i dyżury pełnione w moich biurach poselskich. Znane powiedzenie mówi, że kampania wyborcza rozpoczyna się dzień po wygranych wyborach, bo na zaufanie Polaków trzeba zapracować.

Drużyna Prawa i Sprawiedliwość tę zasadę stosuje. Nie przypominamy sobie o wyborcach tuż przed upływem kadencji, ale każdego dnia pracujemy dla dobra mieszkańców. Czynimy to z miłości do Polski i dla bezpiecznej przyszłości Polaków. Nasi oponenci dumnie przypinają sobie emblematy z psutymi sercami, tak samo pustymi, jak ich obietnice. Biało-czerwona drużyna PiS, której mam zaszczyt być częścią, Polskę ma w sercu, a spełnione obietnice są tego najlepszym dowodem. Dlatego też zachęcam do udziału w referendum i w wyborach 15 października oraz do oddania głosu na kandydatów PiS. Warto nam zaufać, bo naszą marką jest wiarygodność.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera