Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poświąteczne odchudzanie: Nie każdy mógł się w święta objadać do woli

Michał Wroński
Dla modelek czy hostess wymogi odnośnie szczupłej sylwtki to oczywista oczywistość
Dla modelek czy hostess wymogi odnośnie szczupłej sylwtki to oczywista oczywistość Marcin Oliva Soto
Paradoksalnie przy stole bardziej musieli liczyć kalorie handlowcy niż strażacy, czy żołnierze. Oni jeszcze mają czas, by zbić wagę.

Czas świątecznego obżarstwa za nami. Pora zatem zebrać się na odwage, spojrzeć na wagę, podliczyć ile przybraliśmy przez ostatnie kilka dni i zastanowić się, czy mamy jeszcze po co wracać do pracy.

Handlowiec z brzuszkiem niemile widziany

- Owszem, mamy takie przypadki, gdy rekrutujący personel pracodawcy zastrzegają sobie, by kandydaci nie mieli nadwagi - przyznaje Artur Ragan z agencji pracy tymczasowej Work Express w Katowicach.

- Najczęściej takie wymagania dotyczą handlowców, którzy mają utrzymywać relacje z klientami i wedle wyobrażenia pracodawców powinni z tego powodu "dobrze" wyglądać. Choć mieliśmy też podobny wymóg ze strony pewnego zakładu przemysłowego. Poszukiwał on osoby do pracy przy utrzymaniu ruchu. A że miała się ona przemieszczać między pracującymi urządzeniami, gdzie przejścia były bardzo wąskie, więc klient zastrzegł sobie, że kandydaci na to stanowisko muszą być dość szczupli - opowiada Artur Ragan.

Hostessy same się pilnują

O ile w przypadku handlowców, czy pracowników fabryk takie wymogi mogą nieco zaskakiwać, to w przypadku modelek, czy hostess są oczywistą oczywistością.

- Dziewczyny się pod tym względem bardzo pilnują. Wiadomo, że klient chce, aby modelka była ładna, wysoka i szczupła - mówi Bożena Szerszeń, właścicielka jednej z katowickich agencji modelek. Co prawda - jak przyznaje - w swoich oczekiwaniach klienci nie posuwają się do tego, by konkretnie określać limity wagowe hostess czy modelek, ale to jeszcze nie powód, by móc sobie pofolgować przy świątecznym stole.

Matka - ziemia da w kość żarłokom w mundurach

Podobnie wygląda też sytuacja w wojsku i służbach mundurowych. Tam również mimo braku formalnych limitów (takich chociażby jak obowiązują w armii USA, gdzie dokładnie jest określone ile może ważyć żołnierz) trzeba zachować ostrożność przy świątecznym stole. Bo zaniechanie tejże może przynieść bolesne konsekwencje, zwłaszcza w jednostkach desantowych, gdzie trzeba regularnie skakać na spadochronie.
- A im ktoś jest cięższy, tym szybciej spada na ziemię i tym mocniej go wówczas matka - ziemia przytuli - obrazowo wyjaśnia te zależności kpt. Marcin Gil, rzecznik 6 Brygady Powietrznodesantowej, w skład której wchodzą m.in. bataliony z Gliwic i Bielska Białej. Jak dodaje, aby jednak mieć jak najmniej bolesnych spotkań z matką - ziemią żołnierze co roku muszą zaliczyć testy sprawnościowe, a to wymaga od nich pewnej dyscypliny co do własnej kondycji fizycznej i zawartości świątecznego talerza.

Strażak może jeść do woli, ale musi zaliczyć test

Na taki test składają się cztery konkurencje: bieg na 3 kilometry (lub 12 minut pływania), pompki lub podciągnięcia, brzuszki (wymagana ich liczba uzależniona jest od wieku żołnierza) oraz sprawdzający szybkość bieg między słupkami.
Podobne testy obowiązują zresztą w służbach mundurowych - policji oraz straży pożarnej (choć w każdym przypadku wymagania są nieco inne, u strażaków wydolność jest mierzona za pomocą tzw. próby harwardzkiej czyli wchodzenia i schodzenia ze stopnia w ciągu 1 minuty).

- I każdy musi taki test zaliczyć minimum na ocenę dostateczną - informuje st. bryg. Jarosław Wojtasik, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach.

Swoje doroczne testy strażacy mają w czerwcu, więc zostało im jeszcze sporo czasu, by wrócić do formy po ewentualnym świątecznym obżarstwie (limitów wagowych dla będących w służbie nie ma). A jeśli nawet komuś nie powiedzie się w pierwszym terminie, to we wrześniu ma okazję do poprawki.

- Nie przypominam sobie jednak sytuacji, by ktoś oblał ten test - mówi Wojtasik.

Amerykanie to zmierzyli. I mają na to regulamin

W amerykańskiej armii najwyraźniej niczego nie pozostawia się przypadkowi. Nawet wagi żołnierza. Każdy wojak jest ważony przynajmniej dwa razy do roku (zwykle przy okazji testu sprawnościowego), by sprawdzić, czy spełnia regulaminowe standardy. W przepisach zaś bardzo dokładnie określono ile - w zależności od wzrostu i wieku - może minimalnie i maksymalnie ważyć żołnierz (np. dwumetrowy, 20-letni dryblas musi mieć nie mniej niż 85,5 kg i nie więcej niż 117 kg). Ci, którzy znajdują się poniżej progu minimalnego muszą się podkarmić. Tych natomiast, którzy te limity przekraczają kieruje się na dodatkowe badanie współczynnika tłuszczu (bo i ten jest precyzyjnie określony). Jeśli żołnierz mieści się w regulaminowych widełkach, to nie ma problemu. Jeśli jednak jest inaczej, to wówczas oficjalnie zostaje uznany za grubasa niezgodnego ze standardami US Army i zobowiązany jest do wzięcia udziału w specjalnym programie odchudzającym, podczas którego musi stracić miesięcznie od 1,5 do 4 kg, aż osiągnie odpowiednią wagę.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Najpiękniejsze kolędy [TEKSTY + MUZYKA] Która najlepsza? ZAGŁOSUJ
*Najlepsze piosenki świąteczne na Boże Narodzenie PLAYLISTA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!