W niedzielę (3.11) strażacy z Żor pognali do zakładu przy ul. Chemicznej. Powód? W tryb alarmu włączyła się czujka dymu. Żadnego pożaru jednak nie było.
Na miejscu okazało się, że wszystkiemu winny jest zapominalski pracownik firmy. Pozostawił on potrawę na gazie, która uległa spaleniu. Stąd dym i alarm.
Z kolei w sobotę (2.11) przed godz. 11 dyżurny żorskiej straży pożarnej otrzymał zgłoszenie o małym jeleniu leżącym obok drogi przy ulicy Wybickiego w Żorach. Zwierzę było ranne. Zostało prawdopodobnie potrącone przez samochód, którego kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia. Na miejsce szybko przybyli strażacy. Zaopiekowali się jeleniem i przetransportowali go do weterynarza w Mikołowie.
Tego samego dnia na ulicy Katowickiej w Żorach w płomieniach stanął microcar. 68-letni kierowca sam w porę opuścił pojazd, ale doznał poparzenia ręki. Pierwszej pomocy udzielili mu strażacy, którzy następnie przekazali go załodze pogotowia ratunkowego. Mężczyzna trafił do szpitala.
Samochód został ugaszony przez strażaków. Przyczyny pojawienia się ognia nie ustalono. Niewykluczone, że doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej.
Nie przegapcie
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
