Nadal trwają działania służb na pogorzelisku, gdzie wczoraj, w sobotę 24 czerwca, doszło do groźnego pożaru chemikaliów na terenie opuszczonej lokomotywowni w Kaczycach w powiecie cieszyńskim. Strażacy co jakiś czas muszą przelewać pogorzelisko, aby nie doszło do ponownego zapłonu. Spaleniu uległo ponad 40 procent powierzchni magazynowej hali, w którym składowano substancje chemiczne. Trwa szacowanie strat oraz prowadzone są badania mające dać odpowiedź, czy do środowiska naturalnego nie przedostały się substancje trujące. Zabezpieczono cieki wodne.
40 zastępów straży, w tym 122 ratowników walczyło z żywiołem. Nadal istnieje ryzyko zapłonu
Pożar hali z chemikaliami w Kaczycach wybuchł w sobotę, 24 czerwca, około godziny 10. Jak informują strażacy, ogniem zajęty jest cały budynek, a sytuacja nie została jeszcze opanowana. Akcja gaszenia budynku trwała do północy. Do chwili obecnej jest konieczność działań strażaków na terenie byłej lokomotywowni.
- W akcji gaśniczej w Kaczycach uczestniczyło 40 zastępów Państwowej i Ochotniczych Straży Pożarnych. Zgłoszenie wpłynęło o godzinie 10.10. Do walki z żywiołem wysłano 122 ratowników - informuje aspirant sztabowy Dawid Macura z PSP w Cieszynie. - Walka w natarciu i obronie z kulminacją ognia trwała do północy. Do szóstej rano w akcji dogaszania uczestniczyło jeszcze siedem zastępów straży pożarnej - dodaje.
Na pogorzelisku do chwili obecnej działają trzy zastępy strażaków. Ratownicy monitorują halę i pilnują, aby na terenie hali nie doszło do ponownego zapłonu.
- Temperatura pogorzeliska jest nadal wysoka. Ratownicy co jakiś czas dokonują jej pomiarów i kiedy przekroczony zostaje niebezpieczny pułap, strażacy przelewają miejsce, które wczoraj trawił ogień. Akcja polega w tej chwili na dozorowaniu, badaniu temperatury i przelewaniu pogorzeliska - przekazuje Dawid Macura.
Ponad 40 proc. powierzchni magazynowej uległo spaleniu
Ogień objął cały budynek na terenie dawnej lokomotywowni. Pożar chemikaliów strawił ponad 40 procent hali magazynowej.
- Spaleniu uległo ponad 750 metrów kwadratowych powierzchni magazynowej, co stanowi przeszło 40 procent powierzchni całej hali - szacuje Macura. - Na miejscu nie było właściciela. Nie jesteśmy w tym momencie w stanie określić, jakie substancje przechowywane były na składowisku. Chemikalia zamknięte były w beczkach o pojemności od pięćdziesięciu do tysiąca litrów. Duża część z tych beczek całkowicie się stopiła, tak jak i teowniki oraz blachy - przekazuje Macura.
Przyczyny wybuchu pożaru bada policja i powołana do tego komisja.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska bada próbki wody i gleby
W wyniku pożaru środków chemicznych mogło dojść do skażenia powietrza, gleby i wody. Wstępne pomiary badawcze to wykluczyły, jednak ostateczne wyniki badań poznamy po weekendzie. Próbki wody i gleby pobrane zostały przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z Katowic.
- Wojewódzki inspektorat ochrony środowiska bada pobrane na miejscu próbki. Prewencyjnie na kanale burzowym z którego woda spływa do pobliskiej Olzy, ustawiliśmy specjalne zastawki, mające zapobiec lub przynajmniej zmniejszyć ewentualne wciekanie chemikaliów do rzeki - podaje Macura.
Nie przeocz
- Amajza, dynga, haferfloki - 13 śląskich słów, które zrozumie tylko prawdziwy hanys
- Z pozoru drobny gest mieszkanki Częstochowy odbił się szerokim echem w sieci
- Najciekawsze miejsca na weekend, w które z Katowic dojedziesz w ciągu godziny!
- Ruch Chorzów podziękował Zagłębiu Sosnowiec za pomoc w awansie do PKO Ekstraklasy
Zobacz także
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?