Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Katarzyny W.: Świadkowie mówią o Madzi. Katarzyna milczy [ZDJĘCIA, RELACJA]

AMC
Proces Katarzyny W.
Proces Katarzyny W. Arkadiusz Gola
Zakończyła się druga rozprawa w procesie Katarzyny W. Oskarżona o zabicie córki kobieta może w więzieniu spędzić resztę życia. Dzisiaj przesłuchanych zostało 8 osób. ZOBACZ RELACJĘ LIVE Z SALI ROZPRAW.

16:40

Rozprawa zakończyła się przed 16. Nie dokończono przesłuchania ostatniego świadka. Zostanie ponownie wezwany 7 maja.
Na następnej rozprawie 18 marca będzie zeznawać Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego. Na dzisiejszą rozprawę nie przyjechał, bo był zagranicą.

14:45

Nie będzie zeznawać Krzysztof Rutkowski. Właściciel biura detektywistycznego przebywa zagranicą. Zostanie przesłuchany na innym terminie.

Dzisiejsi świadkowie to m.in. osoby, które miały kontakt z półroczną Magdą przed jej śmiercią.

ZOBACZ KONIECZNIE
CZY KATARZYNA W. ZOSTANIE SKAZANA? MOŻESZ JĄ SKAZAĆ OSOBIŚCIE

14.32
Katarzyna miała iść osobno, pieszo. M. miał mało paliwa i nie miał na nie pieniędzy. Bartek określił, że my pojedziemy, a ona pójdzie pieszo. To była decyzja Bartka.

M. nie pamięta szczegółów rozmowy Katarzyny z Bartkiem. M. zniósł na dół wózek z Bartkiem. Wydaje mu się, że dziecko było w środku.

Bartek został z wózkiem. M. poszedł do auta, aby je zagrzać. Katarzyna była wtedy na górze. Bartek po chwili wsiadł do auta. Prosił abyśmy jechali wolno do końca ulicy, aby ją w jakiś sposób odprowadzić.

M. nie wie dlaczego Bartek prosił by jechać powoli, skoro sam zdecydował, że ma iść pieszo. Zwrócił uwagę na jakiegoś człowieka z dzieckiem. Powiedział, że podejrzanie wyglądał. M. nie wiedział, o co mu chodzi. Na końcu ulicy M. pojechał w kierunku Plejady, a Katarzyna poszła w drugim kierunku. M. wysadził pod centrum Bartka.

14.20
Wchodzi ostatni świadek Tomasz M., kolega Bartka. Jedna z osób, która widziała Madzię żywą.
Jest zestresowany.

M. 24 stycznia 2012 roku był na uczelni. Potem pojechał do Bartka na papierosa. To było około 9-10. Wcześniej do niego zadzwonił. Nie pamięta czy odebrał. Pojechał więc do domu. Pół godziny później zadzwonił Bartek, pytał czy M. pojedzie z nim do pracy do Siemianowic Śląskich, aby zawieźć L4. M. podjechał do Bartka około 12.

Wysadził Bartka i zaparkował auto. Po 5-10 min. Wrócił. Pojechali na ul. Floriańską. Bartek zaprosił M. do środka. Katarzyna W. akurat karmiła małą. Usiedli przy komputerze. Oglądali film na youtoube. W międzyczasie Katarzyna położyła dziecko spać. To była 13-14. M. rozmawiał z Bartkiem, który planował zrobić imprezę z grami na komputerach. Koło 16. zaczęli się zbierać. Ja miałem Bartka podwieźć pod centrum handlowe Plejada. Kasia miała zaprowadzić Madzię do matki.

14.17
Obrońca zadaje pytania. Pyta o córkę właściciela, co mówiła o porwaniu. O. nie pamięta szczegółów rozmowy. Była u O. policja 24 stycznia. Pytali o małżeństwo W.
O. mówi o problemach z piecami. Ich powodem był zapchany szyb kominowy. Był u W. zapytać, czy u nich wszystko w porządku.
O. nie pamięta, aby w nocy 24 stycznia Bartek mówił coś o sprawcy porwania.
O. wie, że do W. przychodzili znajomi, widywał ich na korytarzu, ale nie przywiązywał do tego wagi. W. byli bardzo spokojni. Nie słyszał odgłosów spotkań towarzyskich. Może raz - zaraz po wprowadzeniu. To chyba była parapetówka.
O. słyszał odgłosy grania jakby na gitarze. Strop w budynku to deski i płyta gipsowa. Te odgłosy nie przeszkadzały.
Koniec zeznań O.

13.50
Na salę rozpraw wchodzi kolejny świadek. To Piotr O., sąsiad. Obcy w stosunku do Katarzyny W. Wie w jakiej sprawie jest świadkiem.

24 stycznia wracał z pracy. O 16.20-30 przed jego drzwiami stał wózek dziecięcy. Trochę go przesunął i wszedł do domu. Po 17 wychodził do sklepu i wtedy już wózka nie było.

Nie zwrócił uwagi na to co było w wózku. Dziecka w nim nie było. W czasie pół godziny do godziny po powrocie do domu nie słyszał niczego z mieszkania W. Gdyby ktoś tam krzyczał, to zdaniem O. byłoby to słychać.
O. nie widział w tym dniu Katarzyny W. Widział za to późnym wieczorem Bartka. On przyszedł i pytał, czy wiedzą co się stało. Wiedzieli, bo była policja, słuchali radia.

Jeśli chodzi o instalację kominową O. twierdzi, że był taki przypadek, że się dymiło z kominka w pierwszym pokoju.

Sędzia odczytuje zeznania O. z postępowania przygotowawczego. O. mówił, że kontakty była rzadkie, zaś W. spokojni. Z Bartkiem rozmawiał, kiedy dwa razy szli razem na przystanek. Raz był u nich w mieszkaniu w sprawie kominka i dymu, który się z niego wydobywał. 24 stycznia nie słyszał niepokojących dźwięków z mieszkania W. O porwaniu dziecka dowiedział się od córki właściciela domu. Pamięta wizytę Bartka. 2-3 dni później poszedł do mieszkania W., chciał pomóc w rozprowadzaniu ulotek. Oni się zgodzili, ale ulotek nie dali. Były podobno problemy z ich drukiem. Potem Bartek dał mu ulotki. O. rozdał je w pracy, kierowcom. O śmierci dziecka dowiedział się później.

13.46
Mecenas pyta o relacje pomiędzy małżonkami.
J. mówi, że grzecznie się do siebie odnosili, ale bliższych relacji nie zna.
Nie wie też jak małżonkowie zajmowali się dzieckiem, jak się do niego odnosili.
Mecenas pyta o zachowanie Bartka, kiedy przyszedł 24 stycznia do jej mieszkania.
J. mówi, że był wstrząśnięty, zdenerwowany, było mu ciężko. Mówił, że będą dziewczynki szukać, ale nie zdradzał szczegółów. Nie opisywał jak mają wyglądać poszukiwania. Nie podał szczegółów. J. dowiedział się o porwaniu Madzi od córki właściciela budynku. Przyszła z płaczem. Bartek mówił też, że dziecko zostało porwane. Nie mówił nic o sprawcy porwania, jego rysopisie. Dowiedziałam się o tym z telewizji.
Katarzyna W. nie ma pytań do J. J. zakończyła zeznania.

13.40
Pytania zadaje obrońca Katarzyny W. Pyta, czy właścicielka kamienicy wspominała o piecach, ewentualnym remoncie kominów.
J. twierdzi, że nie rozmawiała na ten temat. Nic jej nie wiadomo o modernizacji. Kominy są czyszczone.

Mecenas pyta o relacje z Katarzyną W., wizytę J. w mieszkaniu W.

J. podkreśla, że tylko raz była u państwa W. Otworzył Bartek. Nie wchodziła do środka. On właśnie trzymał dziecko na rękach. J. wcześniej pożyczała Katarzynie inhalator. To było jesienią 2011 roku.

Sędzia dopytuje - po co pożyczała inhalator.

J. mówi, że sama zaoferowała, bo znalazła go, kiedy robiła porządki. Ten inhalator należał do jej dzieci i był jej zbędny.
Mógł być wykorzystany na potrzeby małego dziecka.

Mecenas dopytuje o szczegóły wizyty. J. ich nie pamięta. To nie była dłuższa wizyta. J. mówi, że dzieli się z innymi przedmiotami, które już nie są jej potrzebne.

Mecenas pyta, czy J. pracuje. Ona potwierdza.

J. mówi, że Bartka nie widywała częściej niż Katarzynę. Zwykle widziała ich razem kiedy wchodzili lub wychodzili z budynku, na zewnątrz - rzadko.

Mecenas pyta o relacje pomiędzy małżonkami.
J. mówi, że grzecznie się do siebie odnosili, ale bliższych relacji nie zna.

13.26
Po 23.30 Bartek przyszedł do J., bo w mieszkaniu się świeciło. Bartek był smutny, głowa spuszczona. Wcześniej nie rozmawiałam z nim. On wypalił papierosa, rozmawiał z żoną przez telefon. Ona chciała wypisać się na własne żądanie ze szpitala. Bartek powiedział, aby została na badania. Potem wyszedł z mieszkania J.

13.22
O porwaniu J. od córki właściciela budynku się dowiedziała. Bartek był roztrzęsiony. Palił papierosa. Mówił, że jego koledzy też szukają dziecka.

Sędzia dopytuje o moment wyjęcia dziecka z wózka, wnoszenie dziecka na ręku na piętro. J. opisuje jak Katarzyna nosiła Madzię.

24 stycznia chwyciła je pod ręce, obróciła plecami do własnego ciała. Podtrzymywała, aby dziecko nie wypadło. W. uśmiechnęła się delikatnie. Nie było widać w jej postępowaniu pośpiechu. Zachowywała się normalnie. Dziecko było w jasnym kombinezoniku. Było żywe. Miało takie piękne duże oczy. Magda była spokojnym dzieckiem, cichym. Nie słyszałam nigdy w swoim mieszkaniu jej płaczu.

Sędzia odczytuje zeznania J. na temat samochodu, w którym widziała Bartka.

13.11
Sędzia zarządza odczytanie zeznań J. z etapu postępowania przygotowawczego. To J. jako ostatnia widziała Madzię żywą.
J. zeznawała, że z W. nie utrzymuje kontaktów towarzyskich. W. to spokojna rodzina. Nie słyszała awantur, kulturalni, spokojni ludzie. Po 16 24 stycznia wyszła po drewno na korytarz. Katarzyna spytała, czy może na chwilę zostawić wózek, czy nie będzie przeszkadzać. Nie wie kiedy W. ponownie wyszła z mieszkania. Podkreśla, że Madzia była bardzo grzeczna.

24 stycznia wieczorem o 23.30 Bartek roztrzęsiony przyszedł do mieszkania J. To było po wyjściu policjantów z jego mieszkania. Mówił, że jego żona jest w szpitalu.

13.05
Sędzia Chmielnicki pyta o ewentualne problemy z piecami. J. odpowiada, że przed 24 stycznia w drugim pokoju, gdzie stoi nieużywany piec, coś huknęło. Sadze posypały się na podłogę. J. zawołała córka. To był incydent. Takie sytuacje wcześniej się nie zdarzały.

Kobieta poszła do pokoju. Usłyszałam, że za ścianą ktoś jakby dokładał do pieca. Poszła do sąsiadów. Mówili, że też nie chce im się palić w piecu i sadze na mieszkanie wychodzi. J. tego nikomu nie zgłaszała, bo nie używa pieca. Rozmawiała o tym z córką właściciela budynku. J. niczego więcej sobie nie przypomina.

13.00
Niczego niepokojącego z mieszkania W. nie słyszała, ale u niej głośno chodził telewizor i biegały dzieci. Znała W. jako sąsiadkę o tyle o ile. W dniu śmierci dziecka W. zachowywała się jak zwykle. Te relacje nie były na tyle bliskie, by kobiety ze sobą rozmawiały. Mówiły sobie dzień dobry.

12.50
Zakończyło się przesłuchanie dziennikarza portalu patriot24. Po wyjściu z Sali rozpraw rozmawiał z dziennikarzami. Twierdził, że ma nadzieję iż sądowi uda się dojść do prawdy. Nie zdradził co zeznawał.

Sąd wznowił rozprawę. Zeznaje Aneta J., sąsiadka małżeństwa W.

24 stycznia 2012 roku przed 16. Wychodziła na zewnątrz po drzewo. Katarzyna W. stała z wózkiem. Wyjmowała z niego Madzię. J. pochwaliła dziewczynkę, że jest fajniusia. W. wchodziła na piętro, wtedy Madzia odwróciła się w jej stronę i uśmiechnęła.

10.05
Sędzia Adam Chmielnicki odrzucił wniosek jednej ze stacji telewizyjnych o ujawnienie danych Katarzyny W.

Krzysztof Rutkowski przysłał usprawiedliwienie. Nie przyjechał z powodu innych planów związanych z wyjazdem. Zadeklarował, że będzie na rozprawie 18 marca.

Zeznaje Robert Rewiński, dziennikarz portalu patriot24. Chodzi o nagrania z mieszkania przy ul. Piotrowskiej w Łodzi, gdzie przez pewien czas mieszkało małżeństwo W. Krytykuje dziennikarzy, zachęca do utajnienia procesu. Sędzia przerywa wypowiedź, prosząc, aby przeszedł do meritum. Będzie opowiadał o słowach Katarzyny W., które padły w mieszkaniu w Łodzi.

10.27
Zeznaje Robert Rewiński, dziennikarz portalu patriot24. Na pytanie czy ma jakieś istotne dla sprawy informacje odmówił odpowiedzi powołując się na tajemnicę dziennikarską.

Sędzia Adam Chmielnicki zastanawia się nad zwolnieniem Rewińskiego z tajemnicy dziennikarskiej. Prokurator prosi o zwolnienie dziennikarza z tajemnicy, podobnie - adwokat oskarżonej Katarzyny W.

Proces obserwuje ponad 20 dziennikarzy. Kamery i fotoreporterzy nie zostali wpuszczeni na salę rozpraw, bo sąd nie wyraził zgody na bieżące relacjonowanie procesu oraz rejestrowanie go za pomocą dźwięku i obrazu.

10.28
Sędzia Adam Chmielnicki zwalnia świadka z zachowania tajemnicy dziennikarskiej. Postanowił też wyłączyć jawność jego zeznań. Dziennikarze opuszczają salę.

11.33
Do sądu przychodzą kolejni świadkowie. Pojawił się m.in. bliski kolega Bartka M., z którym 24 stycznia 2012 roku spotkał się tuż przed śmiercią córki. To on podwoził go na zakupy, kiedy Katarzyna W. wychodziła z dzieckiem z domu.
Trwa przesłuchanie dziennikarza portalu patriot24. Sędzia wyłączył jawność jego zeznań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!