Protest na placu Szewczyka w Katowicach. Ludzie nie chcą placu Kaczyńskich NA ŻYWO

Plac Szewczyka będzie placem Marii i Lecha Kaczyńskich – zarządzenie w tej sprawie już 13 grudnia wydał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Decyzja była wielkim zaskoczeniem. Tego samego dnia wojewoda na oficjalnej konferencji prasowej informował bowiem dziennikarzy, że zmienia nazwy 11 ulic i placów, ale o Katowicach nie było mowy. Tymczasem jeszcze tego samego dnia – już bez blasku fleszy - wydał zarządzenie w sprawie zmiany nazwy placu Wilhelma Szewczyka na plac Marii i Lecha Kaczyńskich.

Protest na placu Szewczyka. Ludzie nie chcą placu Kaczyńskich NA ŻYWO

Plac Szewczyka nie jest ani najładniejszym, ani największym placem w Katowicach, jest natomiast jednym z głównych placów w mieście. O jego znaczeniu przesądza położenie - znajduje się bezpośrednio przed dworcem kolejowym (najważniejszym węzłem kolejowym w regionie), nad podziemnym dworcem autobusowym oraz w sąsiedztwie najważniejszej ulicy handlowej stolicy aglomeracji – ulicy 3 Maja.

Podstawą dla zarządzenia wojewody była oczywiście tzw. ustawa dekomunizacyjna. Zgodnie z którą nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, upamiętniające osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm powinny zostać zmienione. Termin na zmiany nazw samorządy miały do 2 września tego roku. Po tym czasie zarządzenia zastępcze w sprawie zmian może wydać wojewoda.

Jarosław Wieczorek swoją decyzją wywołał ogromne kontrowersje i sprzeciw katowiczan, którzy już w czwartek (14 grudnia) zapowiedzieli organizację dzisiejszego protestu na placu Szewczyka, zbierają też podpisy w tej sprawie.

Głos zabrał również Marcin Krupa, prezydent Katowic. Jeszcze w czwartek 14 grudnia zapowiedział, że odwoła się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Wniósł też projekt uchwały w sprawie skargi do porządku obrad katowickiej sesji Rady Miasta, która odbyła się 14 grudnia. Na zapowiedziach jednak się skończyło, bo projekt uchwały ostatecznie z porządku sesji został zdjęty przez – jak przekonywali katowiccy urzędnicy – błąd formalny.

- Dopiero o godz. 10 otrzymałem dokumenty dotyczące skargi. Jest źle przygotowana – przyznał w trakcie sesji prezydent Krupa. Dodał jednak też, że nie jest stroną postępowania.- Sprawa należy do Rady Miasta, czyli do państwa.

Po tej wypowiedzi prezydent już sprawy nie komentował. Dopiero w piątek (15 grudnia) po południu opublikował list otwarty do wojewody Wieczorka.

- Stanowczo nie mogę się zgodzić z takim rozstrzygnięciem, ponieważ nie uwzględnia ono opinii katowiczan, która jest dla mnie kluczowa w tej kwestii – pisze Marcin Krupa. Przekonuje, że mieszkańcy Katowic „powinni mieć możliwość wyrażenia własnego zdania w tak ważnej sprawie”.

Marcin Krupa pisze list do wojewody Wieczorka w sprawie placu Szewczyka [TREŚĆ LISTU]

- W związku z powyższym chciałbym zaprosić Pana Wojewodę na spotkanie w możliwie szybkim i dogodnym dla Pana terminie. Chciałbym przedstawić Panu argumenty przemawiające za tym, że wszelkie decyzje powinny być jednak podjęte z udziałem mieszkańców – i jednocześnie zwrócić się o ponowne podjęcie decyzji, która uwzględni głos katowiczan – dodaje.