Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PRZEMYSŁAW MIŚKIEWICZ "Precz z komuną”. Jastrzębie – miasto, które obaliło komunizm.

Przemysław Miśkiewicz
Czym był komunizm i czemu klasa robotnicza, która osiągnęła największy awans społeczny, była największym wrogiem systemu? Na ten temat powstały rozprawy i prace naukowe. Jednak najprościej można to określić jednym zdaniem: to był syf. Może dość brutalnie, ale mam wrażenie, że adekwatnie.

Czy komuniści byli z gruntu źli? Ci pierwsi, wywodzący się z przedwojennej KPP, pewnie mieli ideały, chcieli coś zrobić i dla kraju, i dla ludzi, tylko nie byli w stanie zrozumieć, że ci, do których miały być skierowane te dobre intencje, wcale ich nie chcieli. I tak w więzieniach znalazły się tysiące chłopów i innych przedstawicieli klas społecznych, do których dobra komunizmu były skierowane. Trzeba było wprowadzić terror i tak to już poszło.

Komuniści szybko się wyobcowali i poza krótkim okresem w 1956 roku mieli minimalne poparcie społeczne. Natomiast sam komunizm był złem zupełnie niezgodnym z naturą ludzką. Dlatego towarzyszyły mu ciągłe kryzysy, z którymi władze rozprawiały się bezwzględnie. Ale do czasu. Kiedy w 1980 roku zastrajkowały setki zakładów w całej Polsce, a przede wszystkim na Wybrzeżu, na Górnym i Dolnym Śląsku, komuniści podjęli próbę dogadania się. I nawet się dogadali, oczywiście tylko pozornie, bo umów przestrzegać nie zamierzali, kupowali tylko czas na przygotowanie rozbicia Solidarności. I na dłuższą metę to był błąd.

Co prawda w grudniu 1981 udało się spacyfikować strajkujące zakłady, zabić górników, zastraszyć dużą część społeczeństwa, ale ludzie rozsmakowali się w wolności. Poczuli ją samymi sobą. Nie dało się im wybić jej pałkami milicyjnymi czy konferencjami prasowymi Jerzego Urbana. Praktycznie mimo tego, że stan wojenny i późniejszy czas działalności podziemnej trwał ponad sześć lat, to zaczęło się odliczanie. Wolne słowo w postaci gazet i książek drugiego obiegu docierało do setek tysięcy, może do milionów ludzi.

Tworzyły się nowe elity i mimo zmęczenia i zniechęcenia wiedza o niewydolności systemu stała się powszechna. Dawni przywódcy Solidarności, którzy odsiedzieli czasami po kilka lat, byli wypaleni. Potrzeba było świeżej krwi. Jastrzębie-Zdrój uzyskało prawa miejskie w 1963 roku. Jak Nowa Huta czy Tychy, miało być typowym robotniczym miastem bez Boga. Szybko się okazało, że „klasa robotnicza” nie przyswoiła sobie nauk Marksa i ten model im nie odpowiadał. Ludzie ochoczo wzięli się do budowy kościoła i powstało miejsce, z którego ksiądz Bernard Czernecki bez najmniejszych zahamowań głosił nie tylko słowo Boże, ale też wyjaśniał ludziom, czym jest komunizm.

Jastrzębie to miasto bohater. Tu doszło w 1978 roku do strajku przeciw czterobrygadówce, czyli systemowi, który skazywał górnika na pracę w niedziele. W 1980 stanęły wszystkie zakłady pracy, doprowadzając do podpisania porozumienia jastrzębskiego. Tutaj padły pierwsze strzały w grudniu 1981, a skala protestu była ogromna. Internowania, aresztowania, podziemie, działalność samokształceniowa – jak na miasto stricte robotnicze to naprawdę ewenement. I właśnie w Jastrzębiu zaczął się 35 lat temu ostatni etap walki o niepodległość.

Jacek Kaczmarski tak to opisał:

Gdy powróciła znów na scenę, z początku nie chciał nikt w to wierzyć,
Widownia była przecież pusta, nie licząc stróży i żołnierzy,
Ale rozniosło się po mieście, że znowu jest, że zagra ponoć,
Więc się zaczęli schodzić gapie, choć bilet mógł kosztować słono.
Przyszliśmy my - jej wielbiciele, już przerzedzeni, postarzali,
I po raz pierwszy znów po latach niektórzy z nas się spotykali;
A ona była trochę inna, choć przecież kostium był ten sam,
I takim wzrokiem - jak my jej - zaczęła się przyglądać nam.
Dopiero kiedy się ruszyli ci z biletami darmowymi,
Żeby znów ściągnąć ją ze sceny i żeby poszła razem z nimi, Poderwaliśmy się w obronie, choć nie mówiła ani słowa, I zażądaliśmy spektaklu, i grać zaczęła go od nowa.
Nie było w nim już tej radości i zaszły w nim widoczne zmiany - pojęliśmy, że nowy dramat dopiero będzie napisany,
Ale i tak się stało jasne, jak jej nam bardzo było brak,
Gdy ją zagłuszać jęli wrzaskiem ci, którym było to nie w smak.
Niespodziewanie nam pomogli jej nowi wielbiciele młodzi,
Wielbiący ją jak starą gwiazdę, co zamiast spadać - nagle wschodzi.
I na ramionach ją ponieśli z tą siłą, której nam nie stało,
A ona miała twarz poważną, w której coś jakby odmłodniało.
Wróciły pieśni - lecz bez złudzeń i tylko trochę chyba żal nam,
Że panna S., choć znowu z nami, już nie jest tak sentymentalna.
A może lepiej to i dla niej, i dla tych, których z sobą ma,
Sentymentalnie stwierdza z dala pokorny sługa jej - J.K.

Marek Bartosiak - kto to może być? Osoby zainteresowane historią zaczną grzebać w książkach, ale niewiele się dogrzebią. Gdzieś tam może znajdą chłopa we wspomnieniach, w Encyklopedii Solidarności, może nawet w jakimś opracowaniu naukowym. A to właśnie On przygotował te strajki z sierpnia 1988 roku. To dzięki temu, młodemu wówczas chłopakowi, stanęło całe Jastrzębie, a z czasem reszta ROW. To tacy ludzie jak On, Stasiu Kosek, Jasiu Golec, Edek Jarek, Lechu Osiak są cichymi bohaterami tego czasu.

To dzięki Nim i wielu innym, jak Boguś Krauze, Andrzej Kamiński, Mirek Śliwa mamy niepodległość. To Oni na ramionach ponieśli Pannę S, kiedy innym sił już nie stało. Piszę o tym, bo też tam byłem. Kiedy z żoną dowiedzieliśmy się, że w Jastrzębiu wybuchły strajki, natychmiast pojechaliśmy do kościoła „Na Górce” do księdza Czerneckiego, który przyjął nas jak dziesiątki innych. Byliśmy młodzi i wierzyliśmy, że przywrócimy Solidarność. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że za chwilkę obalimy komunę, ale zdecydowanie nie były to strajki o naprawę komunizmu.
To były strajki pod hasłem: Precz z komuną!

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera