Nietrudno było przewidzieć, w jaki sposób obie drużyny zagrają w sobotnie popołudnie. Puszcza znana jest z twardej, bezpośredniej i fizycznej gry; Podbeskidzie chce wygrywać grając kombinacyjnie i estetycznie. Szansę na zwycięstwo miał zespół, który był bardziej wierny swojej sztuce, a przez większość spotkania lepsi byli w tym gospodarze.
Puszcza narzuciła bezpośredni styl gry zwłaszcza w pierwszej połowie. Grając blisko rywali, skutecznie utrudniała im rozgrywanie piłki na suchej i nierównej murawie, a sama zagrażała bramce wrzutkami ze bocznych sektorów boiska. Właśnie w taki sposób padł jedyny gol pierwszej połowy - Lucjan Klisiewicz posłał precyzyjne podanie z prawego skrzydła, a silny Emile Thiakane wypracował sobie przestrzeń do strzału i z łatwością pokonał Matveia Igonena.
W drugiej połowie Podbeskidzie zwiększyło intensywność i częściej spychało gospodarzy do obrony. Ci niepotrzebnie się cofnęli i dali Góralom więcej miejsca na rozgrywanie piłki. Pierwszą okazją do wyrównanie miał Florian Hartherz, który po dośrodkowaniu Jeppe Simonsena główkował w poprzeczkę.
- Nasz sposób gry wymaga bardzo dobrego przygotowania motorycznego. Chłopaki dali z siebie bardzo dużo i było widać, że w drugiej połowie zaczęliśmy trochę cierpieć. Liczyliśmy na kontrataki, Kamil Zapolnik i Piotr Mroziński mieli po jednej okazji na zamknięcie meczu, ale zabrakło nam decyzyjności - stwierdził trener Puszczy, Tomasz Tułacz.
Na kilka minut przed upływem regulaminowego czasu gry w głównej roli znów wystąpił Simonsen, który został sfaulowany w polu karnym. Po długiej analizie VAR sędzia utrzymał swoją decyzję i z jedenastu metrów pewnie uderzył Joan Roman.
- Pochwaliłem swój zespół za walkę do samego końca i za to, że wybroniliśmy się przed mnóstwem stałych fragmentów Puszczy - powiedział Dariusz Żuraw, który nie ukrywał zdegustowania stylem, w jakim przebiegało sobotnie spotkanie. - Choć mam już za sobą trochę meczów, to czegoś takiego chyba jeszcze nie widziałem. Chcieliśmy grać w piłkę, ale... było ciężko - wzdychał trener Górali.
Podbeskidzie pokazało wolę walki i jakość w drugiej połowie, dzięki czemu w tabeli wciąż jest tuż za strefą barażową. Remis jednak bardziej urządza Puszczę - to ona ma lepszy bilans meczów bezpośrednich, o trzy punkty więcej i zaległy mecz w zapasie.
Puszcza Niepołomice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-1
Emile Thiakane 42' - Joan Román 89' (k.)
Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński (90' Jakub Stec), Tomasz Wojcinowicz, Łukasz Sołowiej, Roman Jakuba - Émile Thiakane, Wojciech Hajda (90' Rok Kidrič), Jakub Serafin (90' Konrad Stępień), Kamil Zapolnik, Artur Siemaszko (67' Hubert Tomalski) - Lucjan Klisiewicz (90' Dominik Frelek).
Podbeskidzie: Matvei Igonen - Jeppe Simonsen, Daniel Mikołajewski, Mateusz Wypych, Iwajło Markow (72' Julio Rodríguez), Florian Hartherz (90' Titas Milašius) - Maksymilian Sitek (72' Krzysztof Drzazga), Marcel Misztal (63' Ezequiel Bonifacio), Tomasz Neugebauer, Joan Román - Kamil Biliński (90' Mathieu Scalet).
Żółte kartki: Thiakane, Zapolnik, Mroziński - Neugebauer, Hartherz, Simonsen, Román.
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa).
Widzów: 1139.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?