Radomiak - Raków Częstochowa 0:0. Bez trenera Papszuna ani rusz ZDJĘCIA

Piłkarze Rakowa jeszcze przed rozpoczęciem meczu w Radomiu zapewnili sobie w tym sezonie grę w europejskich pucharach, bo po porażkach Widzewa i Warty na koniec rozgrywek nie mogą już zająć w tabeli gorszego miejsca niż czwarte. Lider PKO Ekstraklasy w obecnym sezonie mierzy jednak w tytuł mistrzowski i w Wielkanocny Poniedziałek bardzo chciał wrócić w lidze na zwycięski szlak, ale mu się to nie udało.

Częstochowianie w potyczce z Radomiakiem musieli sobie radzić bez pauzującego za kartki Marka Papszuna. Trener Rakowa po raz piąty w trakcie gry swojej drużyny w PKO Ekstraklasie nie mógł prowadzić jej z ławki rezerwowych i w roli opiekuna Medalików zastąpił go jego asystent Dawid Szwarga. Papszun siedział na trybunach i przez całe spotkanie miał telefoniczny kontakt ze swoim sztabem szkoleniowym.

Pogoda urządziła piłkarzom świąteczny śmigus-dyngus i spotkanie w I połowie rozgrywane było w strugach padającego deszczu. Być może to z powodu mokrego boiska mecz do przerwy był dość chaotyczny, a gra mocno rwana.

Goście mieli problemy kadrowe, bo po rozgrzewce okazało się, że niezdolny do gry jest Sebastian Musiolik i w ostatniej chwili musiał zastąpić go Vladislavs Gutkovskis. W 20 minucie urazu doznał natomiast Milan Rundić, z którym klub w ubiegłym tygodniu przedłużył kontrakt do 2025 roku i za niego wszedł Tomas Petrasek.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RADOMIAK - RAKÓW

Częstochowianie mieli optyczną przewagę, lecz nie potrafili sobie wypracować dobrej okazji strzeleckiej. Z uderzeniami z dystansu Iviego Lopeza i Jeana Carlosa Silvy bez problemu poradził sobie Gabriel Kobylak.

Dużo lepsze okazje mieli przed przerwą gospodarze. Uderzenia z bliska Leonardo Rochy i Dawida Abramowicza zostały zablokowane w polu karnym, a Vladan Kovacević w ostatniej chwili zdjął piłkę z głowy portugalskiego napastnika Radomiaka.

Po zmianie stron przestało padać, ale gra lidera tabeli dalej pozostawiała wiele do życzenia. Trener Papszun coraz bardziej nerwowo dzwonił na ławkę Rakowa, lecz wciąż groźniejsze były akcje radomian. Po akcji Abramowicza piłka omal nie wpadła za kołnierz serbskiego bramkarza gości.

Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem rezerwowy Daniel Pik zdołał nawet skierować futbolówkę do siatki, ale po analizie VAR sędzia Jarosław Przybył anulował gola, bo wcześniej w tej akcji Luis Machado sfaulował Stratosa Svarnasa.

W końcówce znów groźnie strzelał Abramowicz, lecz piłka przeleciała nad poprzeczką i gospodarze nie zdołali przerwać serii czterech spotkań bez zwycięstwa. Bezbramkowy remis w Radomiu był sukcesem gości, którzy zagrali w święta słaby mecz.

Radomiak - Raków Częstochowa 0:0

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork)

Żółte kartki Cichocki, Machado (Radomiak) – Papanikolaou, Gutkovskis (Raków)

Czerwona kartka Kun (78, Raków - rezerwowy)

Widzów 3.917

Radomiak Kobylak – Jakubik, Cichocki (69. Cestor), Rossi, D. Abramowicz – Semedo (69. Pik), Donis (75. Cele), Alves (89. Sarmiento), Ramos, Machado (89. Nowakowski) – Rocha.

Raków Kovačević – Svarnas, Arsenić, Rundić (21. Petrasek) – Tudor, Papanikolaou (87. Berggren), Lederman, Jean Carlos – Nowak (70. Wdowiak), Gutkovskis, Ivi Lopez (70. Cebula).