Są w naszej PKO Ekstraklasie zjawiska stałe. Wszystko wskazuje na to, że właśnie obserwujemy jedno z nich, a mianowicie wyścig żółwi - czołówka tabeli traci punkty już nie incydentalnie, a seryjnie. Jednak co najdziwniejsze: nie ma to dla niej jakichś szczególnie opłakanych skutków.
Raków Częstochowa przegrał pierwsze trzy wiosenne mecze, a pomimo tego utrzymywał się w topowej trójce tabeli. Ba, przy swojej strzeleckiej ostatnio mizerii (obraz Gutkovskisa nie trafiającego w piłkę tuż przed pustą bramką był więcej niż symboliczny) wciąż należy do zespołów szczycących się jednym z najbardziej okazałych worków z golami.
Teraz poprzeczkę jeszcze wyżej wiesza Pogoń Szczecin. Trzy porażki z rzędu i w sumie jeden punkt w czterech występach to katastrofa, która nie przeszkadza jej tkwić za plecami Legii Warszawa i patrzeć z góry na całą resztę stawki. Przyznacie, że logiki nie ma w tym za grosz?
W takich właśnie kabaretowych warunkach rodzi się mistrz kraju. Niestety dla niego, w Europie tej polskiej bylejakości nie chcą uhonorować i kolejne kompromitacje w pucharach spychają nas coraz niżej w rankingach zamieniających drogę do sławy i pieniędzy w zaułki w ciemnych ulicach na peryferiach cywilizacji.
A przecież UEFA też mogłaby wreszcie zakrzyknąć „Polacy, nic się nie stało!” i przyznać nam dziką kartę w Lidze Mistrzów.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?