Raków Częstochowa - Korona Kielce: Mistrz Polski zakończył rok szczęśliwym zwycięstwem ZDJĘCIA

Piłkarze Rakowa wyraźnie są już zmęczeni tym sezonem. Częstochowianie rozegrali w nim w sumie 35 spotkań rywalizując nie tylko w PKO Ekstraklasie, ale także w Fortuna Pucharze Polski, eliminacjach Ligi Mistrzów i fazie grupowej Ligi Europy.

Podopieczni trenera Dawida Szwargi przegrali dwa poprzednie mecze w każdym z nich tracąc po cztery bramki, co się w tym klubie już dawno nie zdarzyło, więc bardzo chcieli wygrać ten ostatni tegoroczny pojedynek.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RAKÓW - KORONA

W spotkaniu z kielczanami Fran Tudor po raz 122 zagrał w PKO Ekstraklasie. Chorwat pobił rekord Jana Spychalskiego i ma najwięcej występów w najwyższej klasie rozgrywkowej spośród wszystkich piłkarzy Rakowa.

I połowa nie była wielkim widowiskiem. Raków miał przewagę, lecz brakowało stuprocentowych okazji. Jedyny celny strzał na bramkę gości oddał John Yeboah, ale Konrad Forenc odbił piłkę. Dobra okazję miał jeszcze Władysław Kochergin, który uderzył z pola karnego mocno, ale niecelnie.

Korona strzelała częściej, ale Vladan Kovacević, dla któego mógł do być pożegnalny występ w Częstochowie, do przerwy tylko raz zmuszony był do większego wysiłku. Bośniak obronił strzał Dawida Błanika.

Po zmianie stron częstochowianie atakowali, ale robili to w jednostajnym tempie. Po dwójkowych akcjach z pola karnego uderzali najpierw Yeboah, a potem Bartosz Nowak, lecz Forenc był na posterunku. Później sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Kochergin.

Raków nie potrafił strzelić gola i niewiele brakowało, by przegrał to spotkanie. Po akcji rezerwowych kielczan do siatki gospodarzy trafił Adrian Dalmau. Po analizie VAR sędzia Tomasz Musiał uznał jednak, że wcześniej Jakub Konstantyn opanował piłkę ręką i anulował to trafienie.

Widmo porażki podziałało mobilizująco na częstochowian i w 87 minucie padł dla nich zwycięski gol. Po centrze rogu piłkę do własnej bramki pechowo plecami skierował Piotr Malarczyk notując trafienie samobójcze.

W doliczonym czasie gry po analizie VAR sędzia podyktował jedenastkę dla Rakowa uznając, że Malarczyk zagrał piłkę ręką. Rzut karny Fabiana Piaseckiego oraz dobitkę napastnika Rakowa obronił jednak bramkarz Korony.

W przerwie spotkania z Koroną nastąpiło oficjalne pożegnanie Tomasa Petraska. Czech po siedmiu latach spędzonych w Rakowie przeniósł się latem do Korei Płd., ale w przedświąteczną niedzielę przyjechał do Częstochowy, by pożegnać się z kibicami drużyny, której przez kilka sezonów był kapitanem. 31-letniemu obrońcy zakręciła się łezka w oku, gdy fani skandowali jego nazwisko i na jego cześć odpalono sztuczne ognie.

Raków Częstochowa - Korona Kielce 1:0 (0:0)

Bramka 1:0 Piotr Malarczyk (87-samobójcza)

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków)

Żółte kartki Sorescu (Raków) - Malarczyk (Korona)

Widzów 4.816

Raków V. Kovačević - Tudor, A. Kovačević, Svarnas - Sorescu (87. Racovițan), Kochergin, Nowak, Plavšić (69. Jean Carlos) - Yeboah (69. Crnac), Zwoliński (81. Piasecki), Cebula (81. Drachal).

Korona Forenc - Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag - Podgórski, Remacle (63. Takáč), Hofmeister, Nono, Błanik (81. Konstantyn) - Szykawka (73. Dalmau).