Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz w Częstochowie gościł pierwszą aukcję sztuki

Krzysztof Suliga
Obraz Juliana Fałata (na górze) nie znalazł nabywcy
Obraz Juliana Fałata (na górze) nie znalazł nabywcy krzysztof suliga
W Częstochowie powiało wielkim światem. Kilkadziesiąt osób przyszło w sobotę do miejskiego ratusza na pierwszą w historii miasta aukcję sztuki dawnej i współczesnej. Powiew był, ale licytacje trzymały raczej lokalny poziom,

- Ludzie są trochę przestraszeni, choć nie wiem czym. Aukcja została dobrze przygotowana. Było dużo ciekawych obiektów - mówi Zbyszek Żołnierz, właściciel galerii sztuki w Katowicach, który kupił m.in. lampę naftową w stylu eklektycznym, ze szkła, mosiądzu i jadeitu.

Jednak najdroższe pozycje nie znalazły nabywców. Z trzech dzieł Jacka Malczewskiego udało się sprzedać tylko "Pejzaż", który poszedł za 17,5 tys. zł. "Portret kobiety jako Salome" wyceniony na 295 tys. zł i "Chłopiec w ogrodzie" (125 tys. zł) nie sprowokowały nikogo do sięgnięcia po portfel. Podobnie było w przypadku przepięknego widoczku wiejskiego Juliana Fałata "Kwitnące jabłonie" za 57 tys. zł, i "Pożegnania św. Rodziny" Józefa Mehoffera - w tej samej cenie wywoławczej.

Po krótkiej licytacji sprzedany został natomiast jedyny na aukcji obraz Jerzego Dudy-Gracza "Wielowieś - lato". Poszedł za 47 tys. zł.

Obrazy malarzy z częstochowskim rodowodem cieszyły się słabym zainteresowaniem, a wystawionych zostało przynajmniej kilkanaście wartych uwagi prac, m.in. Arkadiusza Zająca, Tomasza Sętowskiego, Jacka Łydżby, Ryszarda Mamisa czy Jerzego Pogorzelskiego.

Nabywców znalazło 16 obrazów i 13 różnorodnych przedmiotów, od srebrnego dzbanka, poprzez sztućce do dziczyzny, ikonę, lampę naftową po zegar art deco.

- Kupiliśmy srebrny dzbanek, porcelanowe kaczuszki Rosenthala oraz secesyjną paterę. Część przedmiotów oglądaliśmy wcześniej w internecie, a pozostałe na miejscu. Nie jesteśmy kolekcjonerami, ale lubimy ładne rzeczy. Zaglądamy do Desy, ale forma aukcji jest bardzo sympatyczna i ekscytująca - powiedzieli nam państwo Adam i Magorzata Szaniewscy.

Po licytacji wiele osób z zainteresowaniem oglądało z bliska podobające się im przedmioty. Jedna z pań była poważnie zainteresowana brylantowym pierścionkiem za 20 tys. zł.

- Liczymy, że będzie tak, jak zazwyczaj na aukcjach: dzisiaj pokazujemy, co mamy do zaoferowania, a w ciągu dwóch tygodni zainteresowane osoby przychodzą, by kupić upatrzone rzeczy - mówi Krystyna Palczewska, kierownik salonu Desy w Częstochowie.

Licytacja przyniosła ponad 100 tysięcy złotych. Aukcję Sztuki Dawnej i Współczesnej po raz pierwszy w mieście zorganizowała Desa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!