Referendum w Gliwicach: Pozostały cztery dni, a walka już trwa
To naturalne, że walka wyborcza przenosi się do nowych mediów
Rozmowa z Erykiem Mistewiczem, specjalistą od marketingu politycznego i nowych mediów
Co należy sądzić o sytuacji, w której strona internetowa, godząca w przeciwników prezydenta, jest zarejestrowana na rzecznika prasowego tegoż prezydenta?
Naturalne i powszechne na świecie jest sięganie przez przeciwników politycznych po takie środki. Zawsze jest tak, że dwie rywalizujące ze sobą strony mają swoje nośniki informacji. W ten sposób chcą jak najbardziej manipulować i wpływać na wyborców, bo do tego to się sprowadza. A że w tym przypadku jest to akurat strona internetowa - to również jest naturalne. Demokracja, ze wszystkimi swoimi ułomnościami, przenosi się w świat nowych mediów. Natomiast, jeśli faktycznie rzecznik prasowy jest właścicielem czy twórcą tej strony, to popełnił moim zdaniem błąd, że podjął takie działania osobiście. Powinien zlecić to jakiejś zewnętrznej firmie, bo tak właśnie wygląda to w praktyce na całym świecie.
A co z treściami publikowanymi na tej stronie?
Podobnie jak w mediach tradycyjnych - jeśli jedna ze stron uzna, że została pomówiona, może dochodzić swoich racji w sądzie i to on zdecyduje, czy treści te faktycznie łamią prawo, czy nie.
Not. Bartosz Pudełko