Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regionalni analfabeci - to my wszyscy

Marek Szczepański
Decyzja opolskiego sądu o rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej odnowiła dyskusję na temat regionalnej tożsamości, jej elementów i sposobów budowania. Kolejny raz pole do popisu znaleźli sieciowi harcownicy głoszący rychły rozpad państwa, regionalną separację i autonomię - pisze socjolog Marek Szczepański.

Nie próżnowali też "prawdziwi Ślązacy", jak się często określają, piszący obelżywie o gorolach i żądający ich banicji. Pomijając tego typu głosy, warto zastanowić się nad rzeczywistymi konsekwencjami sądowego postanowienia.

Jeśli organizatorzy Stowarzyszenia mają dobre intencje, w co ani przez chwilę nie wątpię, to z całą pewnością zastanowią się nad poziomem wiedzy i edukacji regionalnej. Od niej bowiem zależy w znacznym stopniu stan i jakość tożsamości regionalnej. Tymczasem wszystkie badania socjologiczne zgodnie pokazują zatrważający brak rozeznania w historii i współczesności Śląska czy Zagłębia. Dotyczy to zarówno obywateli nieprzyzwoicie młodych, jak i dostojnie dojrzałych.

Justyna Nikodem: Narodowość śląska i autonomia to nie to samo

Pytanie o Sejm czy Skarb Śląski budzi zakłopotanie tak poważne, że trzeba zazwyczaj od niego odstąpić. Mam oczywiście świadomość, że istnieje cała grupa regionalnych pasjonatów, często nauczycieli z oddaniem upowszechniających wiedzę o małych ojczyznach, ich losach, instytucjach i zapomnianych bohaterach. Nie zmienia to faktu, że po latach wysiłków na rzecz powiększenia zasobów wiedzy regionalnej, trudno mówić o sukcesie.

Przestało np. istnieć, z braku zainteresowania, Podyplomowe Studium Wiedzy o Regionie przy Uniwersytecie Śląskim, choć ta właśnie instytucja wykształciła blisko tysiąc osób niosących teraz kaganek regionalnej oświaty.

W tym kontekście trudno nie zastanawiać się nad kształtem nowoczesnej edukacji tego typu. Odnowiona edukacja regionalna powinna opierać się na kilku najważniejszych zasadach. Przede wszystkim jej kluczowym zadaniem jest ukazanie niepowtarzalności, inności i odrębności regionu bez egzaltacji i ksenofobicznego poczucia wyższości. Znawcy marketingu powiedzieliby, że chodzi tutaj o takie jego cechy, których na próżno szukać gdzie indziej. Taki rodzaj kształcenia opierać się musi na koniecznych porównaniach międzyregionalnych, prowadzonych nie tylko w odniesieniu do kraju, ale całego kontynentu czy nawet globu. Ale to nie wszystko.

Konieczna jest edukacja rozumiejąca, pozwalająca poczuć region, jego smak i zapach. A gama tych zapachów powala - od słodkawych nut w okolicach tyskiego browaru, poprzez wytworzone chemicznie wonie supermarketów, aż do zapachów w pobliżu hałd i wyrobisk kopalnianych.

Edukacja regionalna powinna być ciekawa, ale nie ciekawostkowa, zadziwiająca i intrygująca. Jeśli sięgamy tylko do tradycyjnych form kształcenia, porażka murowana, choć nawet najnowocześniejsze formy przekazu sukcesu nie gwarantują. Najistotniejszy jest tu szczególny typ wrażliwości ucznia na regionalne losy, kultywowany w rodzinie, szkole, parafii, lub - przeciwnie - skutecznie zaniedbywany. A nikt nie wyręczy rodziny w tym zakresie.

Skuteczność kształcenia wią-że się także z czymś, co nazwałbym regionalną organoleptyką. Nie chodzi o wspomniane już zapachy, ale o możliwość dotknięcia, bliskiego spotkania z historią i jej bohaterami. Pamiętam, jak duże wrażenie na młodych ludziach zrobiły kioski informatyczne, pozwalające np. radośnie komentować strój księżniczki Daisy czy obfite bokobrody księcia von Pless.

Grzechem tradycyjnego przekazu regionalnego jest jego wyrywkowość, przypadkowy dobór zdarzeń i bohaterów. Największe sukcesy mają ci nauczyciele, którzy region ukazują całościowo i odważnie, eksponując zarówno epizody warte najwyższego uznania, jak i te, które są powodem do regionalnego wstydu.

I pytanie szczególnie ważne. Czy edukacja regionalna winna mieć charakter obowiązkowy, czy może fakultatywny? Z całą pewnością w podręcznikach szkolnych historia nie może być redukowana do losów Królestwa Kongresowego, ale uwzględniać musi inne regiony WieloPolski, jak je kiedyś nazwałem. Jednak przymuszanie do lekcji regionalizmu jest mało skuteczne, może rodzić zniechęcenie czy odrzucenie tego typu przekazu. Artur Rimbaud słusznie twierdził, że niebo jest bezsilne wobec pogan. Regionalnych, w tym przypadku.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dramatyczny WYPADEK AUTOBUSÓW w Mysłowicach. IKARUS zawisł nad rzeką! [ZDJĘCIA]
KATOWICE jednym z 7 CUDÓW świata? To nie żart. Zobacz o co chodzi

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!