Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Burns przemówił po śląsku

Witold Stech
Witold Stech
W tym roku mija 60 lat od chwili, gdy po raz ostatni były wydane w Polsce wiersze narodowego barda Szkocji, Roberta Burnsa. Tomik „Z wierszy szkockich” z przekładami Zofii Kierszys, Stanisława Kryńskiego i Ludmiły Marjańskiej, który w roku 1956 wypuścił Państwowy Instytut Wydawniczy, jest już dziś wielką rzadkością i niełatwo znaleźć go w antykwariatach. Wiersze Burnsa tłumaczyli wprawdzie na polski w latach 90. Kazimierz Kuczyński i Jerzy Romuald Hebda, jednak ich przekłady były publikowane w Londynie i Hove, toteż w Polsce są niemal zupełnie nieznane.

Mało kto już dziś pamięta też zapewne, że teksty Burnsa śpiewali po polsku Magda Umer (Bessy i jej kołowrotek), Magda Umer i Piotr Fronczewski (Findley), Krystyna Zachwatowicz (Zbyt młodam by wyjść za mąż, A kto też kupi mi pieluszki), Mieczysław Święcicki (Jęczmienny łan) czy zespół Andrzej i Eliza (Wstawanie wczesnym rankiem). Tak więc po 60 latach Burns wydaje się w Polsce poetą niemal zupełnie zapomnianym, jeśli nie liczyć harcerskiej piosenki „Ogniska już dogasa blask” - w niej jednak z burnsowskiego „Auld Lang Syne” została tylko melodia, tekst bowiem wyszedł spod pióra Jerzego Litwiniuka.

Wśród Szkotów popularność Burnsa po ponad 200 latach, jakie minęły od jego śmierci, jest zdumiewająca. Gdy w roku 2009 Telewizja Szkocka (STV) ogłosiła plebiscyt na największego Szkota wszechczasów, to właśnie on wyprzedził wszystkich innych kandydatów do tego tytułu. A miał z kim konkurować, zgłoszono bowiem do tego plebiscytu m. in. Williama Wallace'a („Lwie Serce”), Roberta Louisa Stevensona (autora „Wyspy Skarbów”), Arthura Conana Doyle'a (twórcę postaci Sherlocka Holmesa), Alexandera Grahama Bella (wynalazcę telefonu), Johna Logie Bairda (wynalazcę telewizji) i Alexandra Fleminga (odkrywcę penicyliny). Nie inaczej jest poza Szkocją. Burns wciąż inspiruje poetów (warto zajrzeć do eseju irlandzkiego laureata literackiej nagrody Nobla Seamusa Heaneya „Burnsa sztuka słowa” zamieszczonego w tomie „Znalezione - przywłaszczone”, Kraków 2003), wciąż też ukazują się nowe przekłady jego poezji. Już w XIX w. jego wiersze były tłumaczone nie tylko na niemiecki, francuski, rosyjski, czeski, włoski, szwedzki, norweski i węgierski, ale też na alemański, fryzyjski, Scottish gaelic, afrikaans i łacinę. Dwa lata temu wydane zostały po raz pierwszy galicyjskie przekłady Raula Gomeza Pato, w tym roku zaś, po 60 latach od ostatniego wydania wierszy Burnsa w Polsce i po 230 latach od pierwszego wydania poezji Burnsa (tzw. wydania z Kilmarnock z roku 1786) ukazały się po raz pierwszy przekłady śląskie.

Mirosław Syniawa, tłumacz wierszy zamieszczonych w dwujęzycznym tomie „Remember Tam O'Shanter's Mare / Spōmnijcie se Tamowã klaczkã” wydanym przez wydawnictwo Silesia Progress, pisze we wstępie o płynności pojęć „język” i „dialekt”. Choć sam Burns pisał chiefly in the Scottish dialect, to wywodzący się z dawnych anglosaskich dialektów Lowland Scots jest już od jakiegoś czasu uznawany w Wielkiej Brytanii za język regionalny. Szukając tego, co łączy Szkocję i Śląsk, tłumacz zwraca m. in. uwagę na fakt, że dawnemu szkockiemu królestwu Moray, w którym panował król Macbeth, łacińskie kroniki nadały nazwę Moravia i dodaje: skoro są w Szkocji Morawy, to i na Śląsk musi być stamtąd niedaleko. Tomasz Kamusella z Uniwersytetu St Andrews w angielskim posłowiu do tego tomu mówi z kolei o istniejących od dawna związkach śląsko-szkockich - niegdyś wielu Szkotów (np. inżynier John Baildon) przybywało na Śląsk, dziś zaś wielu Ślązaków osiedla się w Szkocji. Autorem szkockiego posłowia jest Hamish MacDonald z Szkockiej Biblioteki Narodowej w Edynburgu. Pisze w nim m. in. o drodze do uznania szkockiego za język regionalny i poezji Burnsa na tle niezwykle bogatej, rozwijającej się od XIV w. literatury szkockiej.

EPITAPH ON JOHN DOVE, INNKEEPER

Here lies Johnie Pigeon;
What was his religion?
Whae'er desires to ken,
To some other warl
Maun follow the carl,
For here Johnie Pigeon had nane!
Strong ale was ablution,
Small beer persecution,
A dram was memento mori;
But a full-flowing bowl
Was the saving his soul,
And port was celestial glory.

NAPIS NA DYNKMAL ÔD HANKA GOŁYMBIA, SZYNKŎRZA

Hanka Gołymbia grōb sam mŏcie;
Możno, w co wierzōł, sie spytŏcie?
Fto w ciekawości niy znŏ miary,
Tyn bydzie musioł sōm w zaświaty
Iś za tym mojim eks-kamratym,
Bo sam ôn żŏdnyj niy mioł wiary!
Mōg srogim piwym grzych wymazać -
Małe to byłaby ôbraza -
Keliszek jedyn bōł mymyntym
I jyn jak połnõ flachã ściskoł,
To wiedzioł, że zbawiynie blisko,
I czuł sie wtynczŏs bezma świynty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!