Przed spotkaniem na trybunach można było usłyszeć, że przerwy w rozgrywkach ligowych zwykle szkodzą Legii, tymczasem to Ruch nie przypominał wczoraj drużyny, która we wrześniu zbierała mnóstwo pochlebnych recenzji za swoje występy. Chorzowianie nie zdecydowali się na prowadzenie otwartej gry z warszawianami, lecz czekali na swojej połowie na ataki gości. Ci mieli optyczną przewagę, ale przez 45 minut niewiele z niej wynikało. W doliczonym czasie gry I połowy defensywie gospodarzy przydarzył się jednak brzemienny w skutkach błąd, który bezlitośnie wykorzystał Ljuboja z bliska posyłając głową piłkę do siatki.
Niebiescy do przerwy czyhali na okazję do kontry, ale mimo kilku prób Macieja Jankowskie-go i Arkadiusza Piecha bramkarz Legii Duszan Kuciak był właściwie bezrobotny. Po zmianie stron chorzowianie śmielej ruszyli do ataku i szanse na wyrównanie mieli Marek Zieńczuk oraz Wojciech Grzyb. Uderzenia skrajnych pomocników Ruchu były jednak niecelne. Ofensyw-ne zapędy gospodarzy szybko ostudził zresztą Ariel Borysiuk popisując się potężnym uderzeniem z 30 m z słupek.
Słabiej we wczorajszym meczu zagrali środkowi pomocnicy chorzowian. Zwłaszcza młodemu Pawłowi Lisowskiemu przytrafiało się wiele niecelnych podań przez co gospodarze mieli spore problemy z wypracowaniem sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę warszawian Ruch oddał dopiero w 80 minucie gry. Z sytuacji sam na sam z Piechem zwycięsko wyszedł jednak słowacki bramkarz Legii. Później szansę na wyrównanie miał jeszcze Paweł Abbott, ale rezerwowy napastnik Niebieskich fatalnie przestrzelił.
- Mogłem się lepiej zachować w tej sytuacji, ale niestety strzeliłem obok bramki. Szkoda, bo remis byłby zasłużonym wynikiem - stwierdził Abbott.
Słowa gracza chorzowiuan nie do końca są zgodne z praw-dą, bo w końcówce to Legia była znacznie bliżej zdobycia kolejnego gola. Po centrze z rogu Macieja Rybusa w zamieszaniu pod-bramkowym z bliska strzelał Ljuboja, lecz piłkę z linii bramkowej wybił Rafał Grzelak.
- Na Śląsku zawsze się Legii ciężko grało. Na szczęście zdobyliśmy trzy punkty i odczarowaliśmy stadion Ruchu - powiedział Rybus.
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć dwóch zmarłych niedawno osób związanych z Ruchem: byłego bramkarza Henryka Wolnego, który w 1979 roku zdobył z Niebieskimi mistrzostwo Polski i byłego działacza Józefa Szczepańskiego.
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?